Wiekszy kapitał preferuje duże spółki
Zgodnie z naszymi przypuszczeniami, krajowy rynek wykorzystał szansę na przedłużenie lipcowej tendencji wzrostowej. Wczorajsza aprecjacja większości głównych indeksów GPW oznacza kontynuację odrabiania bolesnych strat z czerwca. Podczas środowej sesji gracze najwięcej uwagi poświęcili spółkom o największej kapitalizacji. Szczególne natomiast wyróżnił się sektor bankowy, który drugi dzień z rzędu stanowi motor napędowy aprecjacji krajowych indeksów.
Nieudana jedynie końcówka sesji
Wykres przebiegu wczorajszej sesji na indeksie WIG20 w zdecydowanej większości przedstawia się pozytywnie. Przez cały dzień, strona popytowa stopniowo zwiększała swoją aktywność, a po godzinie 14ej doszło do przyśpieszenia dynamiki aprecjacji. Dzięki temu indeksy wyznaczyły nowe lokalne maksima cenowe. Obroty na całym rynku przekroczyły 1 mld zł (z tego 951 mln zł na blue chips). Barometr największych spółek warszawskiego parkietu w najlepszym momencie sesji przebił się przez poziom 2.330 pkt., co teoretycznie otworzyło mu drogę do dalszego wzrostu np. w rejon 2.400 pkt. Inwestorzy jednak nie całkiem uwierzyli w te perspektywy, gdyż fixing na zamknięcie przyniósł istotną realizację zysków. Prawdopodobnie pewna grupa graczy zdecydowała się na prewencyjną sprzedaż akcji i krótkoterminową realizację zysków, w obawie o reakcję amerykańskiego rynku po słowach i decyzji FEDu.
Raporty finansowe spółek kształtują sentyment
Spośród dużych spółek dzień wcześniej pozytywnym bohaterem był BZ WBK, który przedstawił bardzo dobry raport finansowy za II kw. 2013 r. Jak wspomnieliśmy, dobra koniunktura wśród spółek finansowych utrzymała się również we środę. W dniu wczorajszym natomiast swoje osiągnięcia przedstawiła GPW. Raport krajowego operatora giełdowego okazał się jednak wyraźnie słabszy od oczekiwań. Kurs GPW stracił na wartości aż 5,62%. Dzisiaj wyniki zaprezentuje natomiast BRE Bank.
Na Wall Street ciąg dalszy niezdecydowania
Z konsolidacji nie mogą natomiast wyrwać się indeksy Wall Street. Wczoraj było wiele okazji do rozpoczęcia nowego istotniejszego ruchu, jednak napływające kolejne dane z podłoża makro okazały się niejednoznaczne. W pierwszej kolejności gracze poznali figurę z rynku pracy. Odczyt instytutu ADP za lipiec okazał się lepszy od oczekiwań (przyrost zatrudnienia w sektorze prywatnym o 200 tys., przy oczekiwaniach na poziomie 180 tys.). Bardzo dobrze również wypadła publikacja dynamiki PKB za II kw. Wzrost wyniósł 1,7%, przy prognozach na poziomie 1,0%. Po tych publikacjach indeksy ruszyły w górę, jednak rajd na północ nie trwał długo. W kolejnych godzinach doszło do szybkiej realizacji zysków, którą napędzały słowa FED, iż gospodarka USA „w pierwszej połowie roku rosła w skromnym tempie”. FED ocenił, że poprawia się sytuacja na rynku nieruchomości w USA, ale wzrost gospodarczy jest hamowany przez restrykcyjną politykę fiskalną. Co do QE3, to padło zdanie, iż „FED szybko nie ograniczy programu luzowania ilościowego chyba, że nastąpi szybsza od oczekiwań poprawa koniunktury gospodarczej”.