Brexitowy rollercoaster nie przeszkadza giełdom
Wtorek jest kolejną sesją na światowych parkietach, gdzie rządzą kupujący. Po wczorajszym przełamaniu spadkowej serii na Wall Street, indeksy kontynuują wzrosty, czemu nie przeszkadza niepewność związana z napływającymi coraz to nowymi informacjami w sprawie Brexitu. Czy ostatnie spadki były tylko korektą?
Odbicie z końcówki grudnia zaskoczyło nawet najśmielszych optymistów. Obawy Rezerwy Federalnej o kondycję amerykańskiej gospodarki spowodowały szybką zmianę retoryki banku centralnego, co oczywiście przełożyło się na zmianę nastawienia rynku do przyszłych podwyżek stóp procentowych. Dane z USA pomimo obaw były jednak cały czas solidne, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę mieszany wydźwięk ostatniego raportu z rynku pracy. Dolar zareagował książkowym osłabieniem, jednak trzeba pamiętać o wcześniejszej fali umocnienia amerykańskiej waluty, co mogło być tylko chwilową realizacją zysków. Dalsza presja na umocnienie dolara będzie oczywiście niekorzystna dla rynków rozwijających się, które mogą w dalszym ciągu doświadczać odpływu kapitału, w szczególności, jeśli bankierzy z Fed wznowią rozmowy o podwyżce stóp procentowych. Dzisiejsze dane inflacyjne za ostatni miesiąc z amerykańskiej gospodarki wypadły jednak słabiej od oczekiwań, co na ten moment nie daje powodu do takiego ruchu. Warto zauważyć, że odczyty inflacji nie poszły w parze za wzrostem wynagrodzeń, który wypadł bardzo solidnie w lutym i był najjaśniejszym punktem raportu z rynku pracy. Może to świadczyć o tym, że Amerykanie na tym etapie cyklu koniunkturalnego skierują dodatkowe środki nie na konsumpcję a zwiększą stan swoich oszczędności.
Na giełdach mamy przedłużenie dobrych nastrojów, a rynki cieszą się z gołębiego nastawienia członków FOMC, którzy na razie nie zapowiadają rychłego powrotu do podwyżek stóp procentowych i wskazują na wymaganą “cierpliwość”. S&P500 ponownie powraca w okolice poziomu 2800 pkt., gdzie przebiegały jego notowania na przełomie lutego i marca. Spoglądając na rynek długu widzimy, że różnica w rentownościach amerykańskich obligacji 10 i 2-letnich cały czas oscyluje w okolicach 15-20 punktów bazowych, co pozostawia pewien margines do odwrócenia się krzywej dochodowości, która przy poprzednich cyklach koniunkturalnych była sygnałem recesji i wejścia w giełdową bessę. Na razie nic takiego się nie stało, a rynki giełdowe wydają się być na dobrej drodze do ponownego ataku na maksima z początku marca.
W kwestii polityki trzeba pamiętać o Brexicie i coraz to nowszych doniesieniach w sprawie najbliższego głosowania. Wczoraj Theresa May uzyskała zmiany w porozumieniu Brexitowym, które miały dotyczyć rozwiązania problemów irlandzkiej granicy. Miało to zwiastować powrót nadziei na uzyskanie aprobaty parlamentu i pozytywny wynik wieczornego głosowania. Nastawienie rynkowe zmieniła jednak opinia prokuratora generalnego, który wskazał na problemy prawne związane z tym rozwiązaniem, co uniemożliwia wprowadzenie ich w życie. W efekcie funt szybko oddał całe wczorajsze wzrosty. Dodatkowo, członkowie partii DUP stwierdzili, że w związku z tym, nie poprą umowy Theresy May, co praktycznie powoduje powrót do punktu wyjścia. Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie, a dzisiejsze głosowanie ma odbyć się w godzinach wieczornych, co w przypadku dużych zaskoczeń, może przynieść również duże ruchy na poniedziałkowym otwarciu w Europie.