Wyższe ceny ropy mogą poprawić nastroje inwestorów
Ostatnie kilka tygodni było bardzo mieszanych na rynkach finansowych. Gorsze nastroje na giełdach związane z czynnikami geopolitycznymi oraz spadające ceny ropy naftowej wobec oczekiwania wyższej podaży. W zasadzie nie można mówić o jakiejkolwiek zmianie na tych arenach, a jednak nastroje inwestorów uległy poprawie. Co się zmieniło?
Rynek zaczyna przyzwyczajać się do nagłych zmian sytuacji od strony Donalda Trumpa. Prezydent USA zaserwował w tym tygodniu kolejne zagrożenie w postaci ogromnej transzy taryf na chińskie produkty. Ograniczenie handlu z jednej i drugiej strony może być zabójcze dla światowej gospodarki, w szczególności, że w ostatnim czasie obserwowaliśmy również wyższe ceny ropy naftowej. Przede wszystkim kolejnych zmian w taryfach celnych boją się europejscy przedsiębiorcy. Jest to związane z tym, że chińskie działania zwrotne mogą dotyczyć również produktów europejskich, które wytwarzane są w Stanach Zjednoczonych. Wobec tego pod presją znajdowali się producenci samochodów, tacy jak Daimler, BMW czy Volkswagen.
Rynek jednak zaczyna przyzwyczajać się do tego i traktuje to jako kolejny element gry. Dopóki nie pojawią się realne wskazania na wyraźnie spowolnienie gospodarki, inwestorzy giełdowi powinni być bezpieczni. Wobec tego obserwowaliśmy raczej wzrosty. Można również stwierdzić, że barometrem nastrojów na rynkach jest zmienność cen ropy naftowej. Ropa znajdowała się w odwrocie w ostatnich tygodniach, co było związane z tym, że inwestorzy oczekiwali podniesienia limitu produkcyjnego przez OPEC. OPEC w zasadzie dostarcza tego, czego oczekiwali inwestorzy. Kartel decyduje się na podniesienie produkcji, chociaż wcale nie oznacza to samego podniesienia limitu produkcyjnego. OPEC decyduje się na podniesienie produkcji o 1 mln brk na dzień „na papierze” oraz realnie ok. 0,7 mln brk na dzień, co ma doprowadzić do powrotu wykonania porozumienia do 100%. Obecnie niektóre wyliczenia wskazywały nawet na 150 proc. wykonania planu. Z wyższych cen mogą cieszyć się przede wszystkim firmy związane z produkcją ropy naftowej, co przekłada się na umiarkowane wzrosty na Wall Street.
Na kilkadziesiąt minut przed zamknięciem europejskich rynków w tym tygodniu DAX zyskiwał 0,27 proc., CAC 40 rósł o 1,07 proc., natomiast FTSE 100 zyskiwał aż 1,56 proc. Na Wall Street sytuacja była już bardziej mieszana. S&P 500 rósł o 0,33 proc., DJIA wzrastał o 0,52 proc., natomiast Nasdaq tracił 0,22 proc.
Na indeksie bluechipów na GPW traciło w zasadzie jedynie kilka spółek. Większość z indeksu WIG20 mogła pochwalić się sporymi wzrostami. Indeks WIG20 wyraźnie odbił od poziomu 2100 punktów i na godzinę przed zamknięciem w tym tygodniu zyskiwał ponad 0,5 proc.