Niuanse w indeksie ISM i presja Obamy
Opublikowany o godz. 16:00 indeks ISM dla sektora przemysłowego w USA pokazał najwyższą wartość od czerwca 2011 r. – wzrost do 55,7 pkt. w sierpniu wobec 55,4 pkt. w lipcu.
To powyżej rynkowych oczekiwań na poziomie 54 pkt. W górę poszedł subindeks nowych zamówień – do 63,2 pkt. z 58,3 pkt., ale już ważniejszy z punktu widzenia najbliższych dni subindeks zatrudnienia spadł do 53,3 pkt. z 54,4 pkt. To może ograniczyć pierwszą reakcję rynku na tą publikację, którą było umocnienie dolara względem głównych walut – EUR/USD spadł do 1,3143, a USD/JPY wzrósł do 99,81.
Niemniej amerykańską walutę teoretycznie mogą wspierać słowa prezydenta Baracka Obama, który stwierdził, że jest przekonany o pozytywnej decyzji Kongresu ws. Syrii. To oczywiście element politycznej gry, która będzie się toczyć do 9 września, kiedy to Kongres zbierze się po wakacyjnej przerwie i być może podejmie kluczową decyzję. Widać, że presja Białego Domu jest silna i teoretycznie kongresmeni nie mają innego wyjścia, jak zgodzić się na interwencję – chociaż być może obwarują ją pewnymi warunkami, które mogą sprawić, że w ostatecznym rachunku nie będzie ona zbyt skuteczna.
Dla rynków finansowych ważne jest to, na ile 1-2 dniowa akcja nalotów na syryjskie bazy została już wyceniona. Dzisiejsza reakcja na plotki, jakie pojawiły się przed południem – testowe wystrzelenie rakiet mające na celu sprawdzenie mechanizmów izraelskiej obrony – może wskazywać, że proces ten właśnie się odbywa… Tym samym ostatecznie rynek może zareagować wg. reguły kupuj plotki, sprzedaj fakty.
W kalendarzu na najbliższe kilkadziesiąt godzin, kluczowy wpływ na notowania EUR/USD będą mieć jutrzejsze dane ze strefy euro – ostateczne odczyty indeksów PMI dla usług za sierpień (do godz. 10:00), a także końcowe dane nt. PKB za II kwartał i lipcowe dane nt. sprzedaży detalicznej (w tym ostatnim przypadku nie można wykluczyć pozytywnej niespodzianki – szacunki rynku to 0,4 proc. m/m).
Kolejną ważną pozycją kalendarza w środę, będzie publikacja danych nt. bilansu handlowego USA za lipiec. Po bardzo dobrym odczycie w czerwcu, kiedy to deficyt obniżył się do 34,2 mld USD, teraz spodziewane jest jego zwiększenie do 38,5 mld USD.
Dla notowań EUR/USD nadal kluczowe będą jednak słowa szefa ECB w czwartek. Im większe będzie nastawienie inwestorów na spadki, tym bardziej realna będzie niespodzianka mogąca doprowadzić do procesu szybkiego pokrywania krótkich pozycji i ruchu nawet do 1,3275-1,3300 przed piątkową publikacją danych Departamentu Pracy USA.
Marek Rogalski – Główny analityk walutowy DM BOŚ