Powrót do rzeczywistości
Wprawdzie wtorkową sesję w Europie trudno uznać za szczególnie udaną (DAX stracił 0,4%, pozostałe indeksy na kontynencie od 0,1% do 0,7%, wyjątkiem było brytyjskie FTSE100, które zamknęło się minimalnie nad kreską), ale była ona raczej kontynuacją tego co widzieliśmy w poniedziałek niż sygnałem poważniejszych problemów.
W ciągu dnia publikowano przede wszystkim dane z USA, które okazały się wyraźnie słabsze od oczekiwań. Silny spadek odnotował przede wszystkim indeks CB Consumer Confidence, który nieoczekiwanie spadł do 121,5 pkt. przy konsensusie wyższym o ponad 10 punktów. Nie poprawiło to sentymentu, ale reakcja była stłumiona. Negatywnie wyróżniał się WIG20, który zamknął się 1,2% niżej niż w poniedziałek za sprawą przeceny akcji banków i Lotosu. Mniejsza z dwóch spółek rafineryjnych w indeksie straciła 4,8% po informacjach o realizacji projektu oddłużania segmentu wydobywczego i sygnałach od prezesa Orlenu, Daniela Obajtka, że w ciągu 5-6 miesięcy może zapaść decyzja Komisji Europejskiej w sprawie połączenia obu spółek.
Zgoła inaczej niż w Europie wyglądała sytuacja na Wall Street. Indeksy rozpoczynały sesję amerykańską w okolicach zera, S&P500 zakończyło ją jednak niemal jednoprocentowym spadkiem, a NASDAQ półtoraprocentowym. Winowajcą był J.Powell, który zgodnie z naszymi podejrzeniami z wczoraj zdecydował się podczas popołudniowego przemówienia na stłumienie niezwykle agresywnych oczekiwań na obniżki stóp procentowych, podkreślając, że Fed jest odporny na naciski polityczne (mało zawoalowana aluzja do wypowiedzi prezydenta Trumpa), a FOMC waha się, czy konflikty handlowe i nieco niższa od oczekiwań inflacja rzeczywiście wymagają reakcji. Zaskoczeniem było wsparcie, które prezes Rezerwy Federalnej otrzymał późnym wieczorem od jedynego członka Komitetu, który chciał obniżki w czerwcu, J.Bullarda. Stwierdził on wprost, że o ile uważa, że stopy można byłoby obniżyć „na wszelki wypadek”, ruch o 50 pb byłby przesadzony. Wyceny takiego scenariusza podczas lipcowego posiedzenia spadły szybko z 42% w poniedziałek do 27% obecnie. Wcześniej zakładaliśmy, że mógłby mieć on sens, gdyby podjęto decyzję o jednorazowym ruchu, po którym FOMC miałoby się wstrzymać do końca roku z dalszymi działaniami. Ponieważ najwyraźniej takie rozwiązanie nie jest rozpatrywane, rynek akcji może czekać dalsze dostosowanie związane z rewizją oczekiwań co do polityki monetarnej w USA.
Rynki w Azji reagują jednak na przecenę w Nowym Jorku bardzo spokojnie. Wprawdzie Nikkei zamknęło się spadkiem o 0,5%, ale Shanghai Composite znajduje się w momencie pisania komentarza kilka punktów pod kreską, a Hang Seng i Sensex są wręcz na plusach. Może być to związane z krystalizacją oczekiwań co do szczytu G-20. Bloomberg donosi, że prezydent Trump może się wstrzymać z ogłoszeniem ceł na pozostałe 300 mld USD rocznego importu z Chin w zamian za „powrót do negocjacji”. Trudno to określić inaczej niż jako fiasko polityki amerykańskiego prezydenta, który przyzna tym samym, że jego poprzednie działania przyniosły efekt odwrotny od zamierzonego, zaostrzając tylko chińskie stanowisko. Nawet jeżeli krótkoterminowa reakcja będzie pozytywna, trudno spodziewać się, by rynek przez kolejny rok ekscytował się tweetami o rzekomych postępach. W międzyczasie Donald Trump ewidentnie odnosi inny sukces, na polu zmian języka dyplomatycznego na świecie. Podczas gdy sam grozi Iranowi „zagładą”, o ile ten zaatakuje „cokolwiek amerykańskiego”, irański prezydent odpowiedział mu komentarzem, że działania Białego Domu (poniedziałkowe sankcje) sugerują „upośledzenie umysłowe”. Nie wydaje się więc, by szyicka republika zamierzała w najbliższym czasie poddać się presji USA, szczególnie, że po ostatnim ruchu Waszyngtonu jej przedstawiciele stwierdzili, że powrót do jakichkolwiek rozmów już nie będzie możliwy. Taki rozwój sytuacji, w połączeniu z większymi od oczekiwań zapasami w USA, spowodował silny wzrost cen ropy, baryłka WTI kosztuje już powyżej 59 USD.
W godzinach wieczornych i nocnych silne spadki odnotowało złoto (obecnie oscyluje wokół 1405 $/ou), bardzo negatywnie reagując na rewizję oczekiwań co do planów Fed na lipiec. Przy tak dużym wykupieniu nie jest to nic dziwnego, ale do momentu przełamania wsparcia na poziomie 1380 $/ou. sygnał zmiany trendu pozostaje w mocy. Czynniki fundamentalne, przede wszystkim wyraźnie rosnące zakupy ze strony banków centralnych, które powinny jeszcze przyspieszyć po rozpoczęciu luzowania w USA i Europie, tak jak to miało miejsce w latach 2008-2012, powinny wyraźnie sprzyjać cenom kruszcu.
Kamil Cisowski
Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion