Silne Wall Street, chaos na polskim długu skarbowym
W piątek rano pisaliśmy, że rynki w Europie rozpoczną go od otwarcia na minusach, a w kalendarzu makroekonomicznym trudno znaleźć wydarzenia, mogące odwrócić los sesji
Przez większość handlu było bardzo spokojnie, rynki zaczęły jednak rosnąć przed amerykańskim otwarciem. Finalnie najsilniejsze FTSE100 zyskało 0,37%, najsłabszy IBEX stracił 1,29%. Ceny gazu negowały czwartkowe wzrosty, w USA wyznaczając nowe minima, gdy za sprawą ciepłych temperatur na rynku zaczęła się pojawiać wręcz nadpodaż surowca. W Londynie uwaga rynku zwrócona była przede wszystkim na giełdę następców L. Truss. Po tym jak w weekend ze startu wycofał się Boris Johnson, zdecydowanym liderem wyścigu jest obecnie Rishi Sunak, który uzyskał poprarcie m.in. Jeremy’ego Hunta. Jego rywalką będzie Penny Morgaunt, przewodnicząca Izby Gmin, ale przewaga głosów po stronie byłego Kanclerza Skarbu wydaje się niemal niemożliwa do odrobienia.
WIG20 spadł w piątek o 1,04%, mWIG40 o 1,72%, a sWIG80 o 0,41%. Znacznie ważniejsze od przebiegu mającej szeroko spadkowy charakter sesji było zachowanie krajowego rynku długu skarbowego. Rentowności polskich skarbowych obligacji 10-letnich przejściowo naruszyły poziom 9%, zanim skorygowały się do okolic 0,87%. Na załamanie rynku (wzrosty rentowności w ostatnim miesiącu były większe niż gdziekolwiek na świecie) zwracają już uwagę zagraniczne serwisy informacyjne, co wymusiło wydanie w Brukseli oświadczenia na temat sytuacji przez premiera Morawieckiego. Stwierdził on, że na razie nie są rozważane niestandardowe działania, by zatrzymać ruch, a powrót do normalności zostanie zapewniony przez „odpowiedzialną” politykę fiskalną, Niestety w żaden sposób nie określił, czy i kiedy zacznie ona być odpowiedzialna. Źródeł do optymizmu szukamy więc w dobrym zachowaniu złotego i nadziejach na deeskalację konfliktu w RPP, co mogłoby przywrócić jakąś część zaufania do instytucji.
Niepozornie zapowiadający się i rozpoczynający się dzień na amerykańskim rynku akcji przyniósł do zamknięcia wzrost S&P500 o 2,37%, a NASDAQ o 2,31%. Pole do odbicia dała silna korekta rentowności amerykańskiego długu w drugiej połowie dnia. Kwotowane już powyżej 4,30% 10-latki zakończyły tydzień 10 punktów niżej, 2-latki powróciły poniżej 4,50%. Mimo to zwracamy uwagę, że dla obligacji był to kolejny słaby tydzień, a dla akcji najlepszy od czerwca – tak silna odporność S&P500 na wzrost rentowności była do tej pory praktycznie niespotykana. Trudno też zakładać, że wyjątkowo sentymentowi pomogły wyniki, oczy inwestorów zwrócone były przede wszystkim na Twittera (-4,86%) i Snap (-28% po kwartale najwolniejszego wzrostu w historii).
Wraz z zakończeniem Kongresu Partii w Chinach Hang Seng traci niemal 6%, ciągnąc za sbą większość indeksów na kontynencie. Alibaba, JD.com czy Meituan tanieją dwucyfrowo pod presją oczekiwań dalszych ingerencji w działania największych prywatnych przedsiębiorstw, na co nakłada się brak jakichkolwiek nadziei na rezygnację z polityki „”zero COVID” i scementowanie nieprzyjaznej dla rynków narracji władz partii. Pomimo osiągnięcia przez akcje chińskie najniższych poziomów od 2001 r. względem amerykańskich, widzimy pole do dalszego pogorszenia tej relacji.
Sytuacja na Dalekim Wschodzi mrozi optymizm, ale w kontekście dalszego spadku rentowności amerykańskiego długu w godzinach porannych łatwo wyobrażamy sobie przejście do porządku dziennego nad przeceną w Chinach i wzrosty po otwarciu rynków europejskich. Dzień zdeterminują w części dane o PMI, ale najważniejsze dla dalszego sentymentu wydarzenia będą miały miejsce już po amerykańskim zamknięciu, gdy raporty podadzą m.in. Alphabet (Google), Microsoft i VISA. Sezon wchodzi w swój decydujący okres, także przed sesją nie zabraknie dużych publikacji – poznamy wyniki m.in. 3M, Coca Coli, General Electric czy General Motors.
Kamil Cisowski Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion