O krok od strachu
Piątkowe zamknięcie w USA okazał się dalekie od oczekiwań inwestorów. Ich przyzwyczajenie z ostatnich miesięcy do realiów, w których jakakolwiek niepewność FOMC co do dalszych perspektyw dla gospodarki owocuje natychmiastową stymulacją monetarną dało o sobie znać i ostatnie dwie sesje przyniosły wyraźne przeceny, owocujące trzecim z rzędu tygodniem zakończonym na minusie na amerykańskim rynku.
Otwierająca się pod kreską Europa podjęła w prawdzie w godzinach dziennych próbę odbicia, ale okazała się ona całkowicie nieudana, a główne indeksy finiszowały od 0,7% (DAX, FTSE 100) do 2,2% (IBEX) niżej. 0,8% stracił WIG20, 0,4% mWIG40, ale sWIG80 zyskał 0,8%. Uwagę podczas sesji przyciągała głównie zwyżka notowań Play o 7,4%, wyjaśniona dziś komunikatem o wezwaniu ze strony Iliad Purple. sWIG80 w górę ciągnęły głównie przechodzące do mWIG-u Datawalk i XTB, ze wsparciem w postaci wzrostów wyceny Rainbow o ponad 20% (pozytywna rekomendacja Ipopema Securities).
S&P500 spadło w piątek o 1,1%, podobnie jak NASDAQ. W samym ruchu cenowym trudno doszukiwać się jakichkolwiek pozytywów, co zresztą potwierdza poniedziałkowe otwarcie w Azji, gdzie wszystkie ważniejsze indeksy pod nieobecność Tokio wyraźnie tracą – w momencie pisania komentarza przecena Hang Seng sięga 1,5%. Wyłamanie wsparcia, które dla S&P500 tworzą lipcowe szczyty w okolicach 3280 pkt. groziłoby kolejną falą spadkową. Używany przez nas czasem dla oceny sentymentu na rynku indeks Fear&Greed, znajduje się o krok od wejścia w fazę strachu, ale z kontrariańskiego punktu widzenia są to wciąż poziomy wyższe niż te towarzyszące dołkom większych korekt, do których ta się powoli zaczyna zaliczać. Amerykańscy analitycy techniczni zwracają uwagę przede wszystkim na anomalię, którą jest towarzyszący przecenie spadek indeksu implikowanej zmienności VIX, który może sugerować, że jesteśmy dopiero w fazie oczyszczania rynku z olbrzymich pozycji opcyjnych. Znaczenie piątku na rynku derywatów daje tu promyk nadziei, ale relacja opcji put do opcji call też nie sygnalizuje na razie punktu zwrotnego.
Najbliższe trzy dni, ze szczególnym uwzględnieniem środy, zadecydują o tym, czy nie dojdzie do średnioterminowej wyprzedaży, na którą wyczekiwano od początku obecnej hossy. Dzisiejszy dzień rozpocznie się na minusach, ale po południu wypowiadał się będzie Jerome Powell. Charakter przemówienia (tematyką będzie Community Reinvestment Act) ogranicza nadzieje na przełom, ale nie wyklucza ich całkowicie. Jest to o tyle drugorzędne, że wtorek i środa przyniosą jego przesłuchania przed Izbą Reprezentantów, które tradycyjnie są dobrą okazją, żeby skorygować nieco retorykę FOMC, jeśli istnieje taka potrzeba. Gdyby wystąpienia stały się okazją do wspomnienia o znaczeniu szybkiego porozumienia w kwestii kontynuacji stymulusu fiskalnego, optyka przynajmniej chwilowego wstrzymania się od działań w polityce monetarnej pomimo narastających obaw o słabnące ożywienie, mogłaby się zmienić.
Środa przyniesie też wstępne PMI za wrzesień, które będą obserwowane ze szczególną uwagą w kontekście wcześniejszej serii nienajlepszych danych za sierpień i rosnących wskaźników zachorowań na COVID w wielu krajach rozwiniętych. Liczby za ubiegły tydzień są rzeczywiście niepokojące i staną się w Europie poważną barierą dla rynku akcji, szczególnie że w odróżnieniu od USA nie da się w UE liczyć na scenariusz szybkiego wprowadzenia kolejnego impulsu fiskalnego.
Kamil Cisowski
Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion