AKTUALIZACJA
Frasyniuk o wojsku na granicy: "wataha psów, śmiecie"
W niedzielę 24 obcokrajowców (20 mężczyzn i 4 kobiety) koczuje w Usnarzu Górnym w lesie na granicy polsko-białoruskiej. Chcą dostać się do Polski i starać się o pomoc międzynarodową. Przejścia na polską stronę pilnują żołnierze i funkcjonariusze SG. Na antenie TVN24 były opozycjonista Władysław Frasyniuk mówił o nich „wataha psów, śmiecie”.
Wolontariusze związani z fundacją Ocalenie spędzili noc na polu naprzeciw granicy polsko-białoruskiej, na której koczuje grupa cudzoziemców. Rozbili namiot kilkaset metrów od linii granicznej. „Jesteśmy tu w geście solidarności z tymi ludźmi, ale także żeby się z nimi porozumieć w razie konieczności” – podkreśliła perska tłumaczka o imieniu Mahdieh.
Wolontariuszka wyjaśniła, że choć mówi w języku perskim, to nie ma problemu z komunikacją. Afgańczycy mówią językiem dari, który jest bardzo podobny do perskiego. „W zasadzie to ten sam język, różnice są niewielkie, przede wszystkim dotyczą wymowy” - powiedziała.
»» Co się dzieje się na wschodniej granicy? czytaj tutaj:
„Podjeżdżają po nich autami na niemieckich numerach”
Uszkodzony płot na polskiej granicy to sprawka Białorusi!
Nawet publicysta Onetu przyznaje. Co na to opozycja?
Żołnierze i Straż Graniczna nie dopuszczają nikogo do koczujących na granicy. Twierdzą, że są oni po białoruskiej stronie.
Grupa jest zasłonięta szczelnie ustawionymi samochodami wojskowymi i SG. Przez lornetkę można jedynie zobaczyć polskie służby oraz nieco dalej fragment kordonu utworzonego przez białoruskie służby.
Na antenie TVN24 Władysław Frasyniuk, były opozycjonista nazwał żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej tak: „wataha psów, która osaczyła biednych, słabych ludzi, to śmiecie”, określił ich zachowanie jako „arogancja, chamstwo, prostactwo„.
Ci ludzie nie służą państwu polskiemu - powiedział Frasyniuk.
Z białoruskiej strony przed ewentualnym odwrotem zagradzają im drogę białoruskie służby. Przejścia na polską stronę pilnują żołnierze i funkcjonariusze SG.
W ostatnich dniach po interwencjach Straży Granicznej, strona białoruska chciała zabrać całą grupę koczująca na wysokości miejscowości Usnarz Górny; ponad połowa cudzoziemców opuściła teren, pozostałe osoby nie chcą opuścić miejsca koczowiska - poinformowała w niedzielę na Twitterze Straż Graniczna.
Polska Straż Graniczna wskazuje, że w całym ubiegłym roku na odcinku podlaskim zatrzymano 122 osoby, które nielegalnie przekroczyły granice. W tym roku to już około 780 cudzoziemców. SG odnotowała dotychczas ponad 2 tysiące prób nielegalnego przekroczenia granicy, z czego ok. 1 tys. 350 próbom pogranicznicy zapobiegli.
Daria Kania (PAP), sek