Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: pixabay.com

Rosyjski biznes traci na „gierkach” Łukaszenki

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 22 listopada 2021, 10:20

  • Powiększ tekst

Rosyjski biznes jest zaniepokojony problemami z przewozami towarów z UE przez Białoruś, związanymi z kryzysem migracyjnym na granicy z Polską, i ostrzegł władze, że opóźnienia w dostawach mogą odczuć konsumenci w Rosji - podał w poniedziałek „Kommiersant”.

Według rosyjskiego dziennika na przejściu w Bobrownikach utworzył się korek o długości 25 km. Zakłócenia te „grożą rosyjskim konsumentom problemami z dostawami towarów, w tym pierwszej potrzeby. Wielkie sieci detaliczne już odczuwają opóźnienia, a dostawcy uprzedzają o ryzyku wzrostu cen” - pisze „Kommiersant”.

Przedstawiciele Rady Doradczej ds. Inwestycji Zagranicznych skierowali w tej sprawie list do wicepremiera Rosji Andrieja Biełousowa. Do rady należą m.in. koncerny: Danone, Metro, PepsiCo, Sanofi, Coca-Cola i Unilever. Firmy te wskazują, że czas przekroczenia granicy wzrósł do 80 godzin, a jeden dzień oczekiwania każdego samochodu to koszt co najmniej 500 euro.

Autorzy listu zwrócili się do władz z prośbą o przygotowanie zwiększenia skali transportu przez granicę Rosji z Łotwą, ale zauważają, że i na tej trasie zaczęły tworzyć się korki.

Przez granicę polsko-białoruską przechodzi około 10 proc. rosyjskiego importu, w tym produkty spożywcze i towary pierwszej potrzeby, wyroby medyczne i surowce - wyjaśnia „Kommiersant”.

PAP/RO

CZYTAJ TEŻ: Co z granicą? Wyjeżdżający na Białoruś trochę poczekają

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych