Siarka: Kara nałożona przez TSUE nie miała podstaw prawnych
Nie ma podstaw prawnych, by Polska płaciła kwotę, która została nałożona przez TSUE w związku z Turowem - poinformował w piątek wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka. Myślę, że Polska tych kar nie zapłaci - dodał
Premier Mateusz Morawiecki i szef rządu Czech Petr Fiala podpisali w czwartek w Pradze umowę między Rządem RP a Rządem Republiki Czeskiej o współpracy w zakresie odnoszenia się do skutków na terytorium Republiki Czeskiej wynikających z eksploatacji kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów. Umowa zakłada, że Polska ma zapłacić 35 mln euro rekompensaty, natomiast Fundacja PGE ma przekazać 10 mln euro krajowi libereckiemu. Na wspólnej konferencji Fiala powiedział, że warunkiem wycofania skargi z TSUE jest przelew środków; kiedy zostaną przelane, wtedy Czechy wycofają skargę. Premier Morawiecki mówił, „że zgodnie z naszą umową dziś lub jutro Republika Czeska wycofa swoją skargę z Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu ws. Turowa i ten problem przestanie istnieć”.
W piątek szefowa MKiŚ Anna Moskwa mówiła, że wysłaliśmy do Czech w czwartek potwierdzenie przelewu ws. Turowa; nie mamy informacji, czy środki są już na czeskim koncie i czy Czesi - zgodnie z umową - wycofali skargę z TSUE. Jeżeli Czesi nie zrobili tego wczoraj, na pewno wycofają skargę dziś - dodała.
Wiceminister Edward Siarka mówił w piątek w TVP Info, że od początku negocjacji było wiadomo, że Polska będzie musiała zapłacić Czechom rekompensatę, „że będziemy musieli ponieść te koszty przy funkcjonowaniu kopalni”. „Jest to związane z budową zabezpieczeń, które mają zapewnić funkcjonowanie mieszkańców po stronie czeskiej, ponieważ kopalnia dochodzi właściwie do granicy. Mówimy tu zwłaszcza o kwestiach zaopatrzenia w wodę” - powiedział. Dodał, że od początku negocjacji było wiadomo, że między 40 a 50 mln euro będziemy musieli zapłacić, żeby zabezpieczyć mieszkańców kraju libereckiego w wodę.
Odnosząc się do kary nałożonej na Polskę przez TSUE za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni, Siarka stwierdził, że „nie ma podstaw prawnych, byśmy płacili kwotę narzuconą przez TSUE”.
Jest opinia prof. Ireneusza Kamińskiego, który na gruncie prawnym udowodnił, że nie ma jakichkolwiek podstaw prawnych, żeby Polska płaciła jakiekolwiek kary czy tzw. środki tymczasowe. Gdybyśmy się dostosowali do tych orzeczeń sędziny, że Polska ma natychmiast zamknąć kopalnię, to proszę się zastanowić, gdziebyśmy teraz byli? Mielibyśmy do czynienia z katastrofą ekologiczną i wielkim kryzysem energetycznym - powiedział wiceminister klimatu.
Na podstawie tych przepisów prawnych, które dzisiaj obowiązują, kara, która została naliczona jako środek tymczasowy, jest testowana niejako na Polsce po raz trzeci. Tylko w przypadku Polski TSUE testuje, jak daleko w stosunku do krajów narodowych może się posunąć. Po raz pierwszy taka kara została zastosowana przy Puszczy Białowieskiej, drugi przy Izbie Dyscyplinarnej i teraz w przypadku Turowa - wskazał Siarka.
Zaznaczył, że gdyby był wydany wyrok TSUE w tej sprawie i Polska by się do tego wyroku nie stosowała, wtedy można by takie kary naliczać. Takiego wyroku nie mamy, tym bardziej, że strona polska i czeska się porozumiały, Czesi wycofują skargę i znikają podstawy prawne, by takie kary stosować - oświadczył wiceszef MKiŚ.
Myślę, że Polska tych kar nie zapłaci, nie ma do tego podstaw prawnych. Oczywiście teraz jest to wielka praca dla prawników, żeby to wszystko uzasadnić i szukanie sojuszników, którzy również będą tę sprawę tak widzieli - podsumował wiceminister klimatu.
20 września 2021 r. TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni.
Czytaj też: Mumbai Maersk ściągnięty z mielizny przy niemieckiej wyspie
PAP/mt