Informacje

Artur Soboń  / autor: PAP/Wojtek Jargiło
Artur Soboń / autor: PAP/Wojtek Jargiło

Soboń o sporze ws. Turowa: TSUE eksperymentuje

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 20 stycznia 2022, 10:50

  • Powiększ tekst

Sytuacja, w której środek zabezpieczający jest obarczony sankcją finansową ma miejsce pierwszy raz - TSUE eksperymentuje - ocenił wiceminister rozwoju i technologii Artur Soboń odnosząc się do postanowienia TSUE ws.Turowa. Nie ma precedensu, do którego moglibyśmy się odwołać - dodał.

20 września 2021 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Komisja Europejska poinformowała w środę, że termin końcowy na zapłatę kar dotyczących kopalni Turów minął we wtorek i nie otrzymała od Polski środków. Rzecznik KE Balazs Ujvari wskazał, że w kolejnym kroku KE potrąci pieniądze z płatności należnych Polsce z budżetu UE.

Wiceminister rozwoju i technologii Artur Soboń pytany w czwartek w Polskim Radiu 24, czy jeśli Polska podpisze umowę z Czechami ws. Kopalni Węgla Brunatnego Turów, to KE zrezygnuje z egzekwowania kar, odparł: „Ta sytuacja, w której środek zabezpieczający jest obarczony sankcją finansową, ma miejsce po raz pierwszy. To znaczy, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej eksperymentuje takie rozwiązanie. Nie ma precedensu do którego moglibyśmy się odwołać, czy my jako państwo czy Trybunał wskazując na jakąś utrwalona linię w tym temacie”.

Jak wskazał Soboń, Polska jest pierwszym państwem i mamy do czynienia z pierwszą tego typu sytuacją, w której do środka zabezpieczającego dołożone są kary finansowe. „Przy czym środek zabezpieczający w przypadku tego postępowania przed Trybunałem Sprawiedliwości, czy wykonanie tego środka, jest tak naprawdę rozstrzygnięciem sporu. To znaczy nie ma dalej idącego rozstrzygnięcia tego sporu niż zamknięcie kopalni” - tłumaczył Soboń. Jak podkreślił, „sam spór tego w istocie nie dotyczy”. „Dotyczy wdrożenia przepisów europejskich do polskiego prawa, co już się skądinąd stało, więc nie ma możliwości, aby samo orzeczenie było tak daleko idące, jak postanowienie” - ocenił.

Zdaniem wiceministra, gdyby wykonać to postanowienie, „to żadne postępowanie by nie było potrzebne”. „Pani wiceprezes TSUE tym środkiem zabezpieczającym zamknęłaby de facto sens jakiegokolwiek postepowania przed TSUE, bo nie byłoby faktycznie możliwości powrotu wznowienia wydobycia. Tak to działa. Nie da się natychmiast zamknąć kopalni, a Polska poniosłaby straty rzędu 13,5 mld zł” - powiedział.

Jego zdaniem skoro „nie ma przedmiotu sporu, nie ma postępowania, nie ma kar - bo nie ma do czego tych kar stosować, bo nie ma środka zabezpieczającego do postanowienia”.

W ocenie Sobonia Polska ma przed TSUE ws. Turowa „swoje fundamentalne racje”. „Z całą pewnością ten środek zabezpieczający nie będzie wdrożony” - zapewnił. Zaznaczył jednocześnie, że „ma to swoje oczywiście konsekwencje, czyli potencjalne kary, które mogą być oczywiście potrącone przez KE z budżetu UE”. „Natomiast, niezależnie od tego, my musimy mieć w tym zakresie pewność prawną, która będzie wtedy, kiedy będzie wydane orzeczenie, ono będzie wydane gdzieś pewnie w kwietniu, maju” - powiedział.

Komisja Europejska poinformowała 13 stycznia, że wysłała do Polski dwa wezwania do zapłaty kar dotyczących kopalni Turów i jak dotąd nie otrzymała pieniędzy. Rzecznik KE Balazs Ujvari przekazał wtedy, że zgodnie z procedurą, jeśli KE nie otrzyma pieniędzy, to potrąci środki z funduszy należnych z budżetu UE.

Czeski premier Petr Fiala po posiedzeniu gabinetu w środę powiedział dziennikarzom, że sprawa kopalni „Turów” będzie wymagać dalszych negocjacji. Fiala potwierdził, że częścią rządowej umowy ma być m.in. wycofanie przez czeską stronę skargi z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Fiala stwierdził, że był informowany o przebiegu wtorkowych rozmów minister środowiska Anny Hubaczkovej z polską minister klimatu i środowiska Anną Moskwą. Zapewnił, że Czechy chcą wynegocjować porozumienie międzyrządowe, a częścią umowy jest wycofanie skargi do TSUE. Jego zdaniem warunkiem jest zawarcie porozumienia „które zawiera wiele parametrów, w tym ochronę przez kilka następnych lat, rekompensaty, nadzór Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości i inne rzeczy, które są absolutnie kluczowe dla Republiki Czeskiej” – powiedział Fiala.

Polsko czeskie rozmowy dotyczące kopalni węgla brunatnego „Turów” rozpoczęły się w czerwcu 2021 r. po tym, jak czeska strona wniosła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skargę przeciw Polsce w sprawie rozbudowy kopalni. Jednocześnie Praga domagała się zastosowania tzw. środka tymczasowego, czyli nakazu wstrzymania wydobycia. Strona czeska uważa, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi mieszkańców czeskiego Liberca do wody; skarżą się oni także na hałas i pył związany z działalnością kopalni.

Opinia rzecznika generalnego Trybunału ma zostać ogłoszona 3 lutego br.

Czytaj też: Eksperci o cenach materiałów budowlanych. Co nas czeka w 2022 roku?

PAP/kp

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych