Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com

Znikają księgarnie. Niemal co 10. widnieje w KRD

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 7 lutego 2022, 11:10

  • Powiększ tekst

Zobowiązania 163 księgarń wpisanych do Krajowego Rejestru Długów sięgają 12,1 mln zł. Według KRD największy odsetek z nich działa w województwie mazowieckim, gdzie przeciętne zadłużenie to prawie 255 tys. zł

Na koniec 2021 r. w bazie danych Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej były wpisane 163 księgarnie zadłużone na 12,1 mln zł. To blisko 10 proc. rynku. Ich średnie zadłużenie sięga 74 424 zł; są regiony, jak np. województwo mazowieckie, gdzie przeciętny dług sięga niemal 255 tys. zł.

W województwie mazowieckim notujemy też największy odsetek zadłużonych księgarń spośród wszystkich tu działających, czyli 13 proc. - powiedział PAP prezes Krajowego Rejestru Długów Adam Łącki.

Dodał, że dość wysoki odsetek zadłużonych księgarzy jest też w województwach: łódzkim – 12,5 proc., opolskim – 12,1 proc. i lubelskim – 12 proc. Z kolei najniższy wskaźnik zadłużonych placówek notują: województwo podlaskie – 3,3 proc., kujawsko-pomorskie – 4,8 proc. i małopolskie – 4,9 proc. „Można powiedzieć, że co dziesiąta księgarnia w Polsce widnieje w KRD jako dłużnik” – wskazał. Dodał, że według danych Ogólnopolskiej Bazy Księgarń w Polsce działa 1748 księgarń.

W podziale na formę prawną blisko 60 proc. całego zadłużenia przypada na spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Po 20 proc. mają do spłacenia jednoosobowe działalności gospodarcze i spółki akcyjne.

Najwięcej księgarze są winni innym firmom z branży handlowej i hurtowniom (w tym sprzedawcom artykułów piśmienniczych) – 6,7 mln zł. Ponad 1,6 mln zł stanowią długi wobec wtórnych wierzycieli, czyli funduszy sekurytyzacyjnych, skupujących przeterminowane zobowiązania finansowe od banków i innych instytucji finansowych. Eksperci zwrócili uwagę, że 2,1 mln zł księgarze są winni wydawcom, „co negatywnie wpływa na sytuację finansową tych ostatnich, zwłaszcza małych”.

Według Łąckiego duże wydawnictwa radzą sobie nieźle, a „spore problemy mają małe oficyny wydawnicze” – 68 proc. dłużników to jednoosobowe działalności gospodarcze.

Tylko 1 zadłużenia stanowią długi spółek z o.o. Natomiast 65 proc. całej kwoty, jaką muszą odzyskać wydawcy od dłużników, to faktury nieuregulowane przez księgarnie i hurtownie książek.

Według danych KRD zadłużenie wydawnictw przekracza 4,4 mln zł. Statystyczny dług jednego wydawcy to 25,3 tys. zł, ale są regiony, jak np. województwo łódzkie, gdzie średnie zadłużenie przekracza 101 tys. zł.

Blisko połowę łącznego zobowiązania wydawców (2 mln zł) próbują odzyskać wtórni wierzyciele (fundusze sekurytyzacyjne i firmy windykacyjne), 1,1 mln zł to zobowiązania wobec instytucji finansowych (banków, firm leasingowych). Prawie pół miliona stanowią długi wobec drukarni - wynika z danych KRD.

Andrzej Kulik, ekspert „Rzetelnej Firmy” współpracującej z KRD zwrócił uwagę, że największą ofiarą kłopotów finansowych księgarzy są wydawcy. „90 procent całego zadłużenia mogliby natychmiast spłacić, gdyby nie fakt, że nierzetelni kontrahenci trzymają ich w szachu, opóźniając bądź wstrzymując wobec nich płatności za zamówione towary” - stwierdził. Dodał, że „niechęć do upominania się o swoje” skutkuje tym, że wydawnictwo, które czeka na pieniądze od klientów, w końcu samo staje się niewypłacalne, co jest najprostszą drogą do utraty płynności finansowej i bankructwa.

Eksperci zwrócili uwagę, że co czwarty czytelnik, który wcześniej kupował książki wyłącznie w stacjonarnych księgarniach, obecnie zamawia je również przez internet. „Nie pozostało to bez wpływu na sytuację tych pierwszych. O ile w 2019 roku zniknęły 74 takie placówki, to w 2020 roku już 266, a w pierwszej połowie 2021 roku 98” - wyliczył Kulik.

Zwrócił uwagę, że rosnące od kilku miesięcy ceny celulozy, papieru (w tym papieru offsetowego), a także podwyżki cen energii obracają się przeciwko branży księgarskiej. Obserwowany obecnie spadek zamówień drukarskich i zmniejszenie produkcji papieru nie pomogą w tegorocznej sprzedaży książek, podobnie jak galopująca inflacja. W odpowiedzi na wysokie ceny żywności i mediów (gaz, prąd), wiele gospodarstw domowych w pierwszej kolejności zrezygnuje właśnie z zakupu książek - dodał.

Według grudniowego badania KRD „Portfel statystycznego Polaka w pandemii”, 48 proc. gospodarstw domowych, po opłaceniu rachunków, dysponuje kwotą nie większą niż 1500 zł, zaś wydatki na kulturę, w tym również na książki, zajmują przedostatnią pozycję na liście priorytetów płatniczych Polaków i z reguły stanowią nie więcej niż 3 proc. domowych wydatków w miesiącu.

Zdaniem przedstawicieli branży księgarskiej wszystkie materiałowe składniki produkcji książek podrożały o 30-100 proc. „Finalne koszty tych podwyżek poniesie klient końcowy, płacąc za to wysoką cenę detaliczną” - podsumował Kulik.

Czytaj też: Deloitte: piwowarzy wpłacili 11 mld zł do budżetu w 2020 r.

PAP/KG

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych