The Economist: W USA wygrała makroekonomia, a nie Obama
"Misją Mitta Romneya od pierwszego dnia kampanii było uświadomienie Amerykanom w jak fatalnej sytuacji ekonomicznej jest USA. Bezrobocie sięgające 8 proc., niebosiężny deficyt budżetowy - oto sytuacja Stanów Zjednoczonych u progu roku 2013. Jednak amerykański wyborca nie przyjął do wiadomości narracji Romneya, że sposobem na pokonanie tych trudności nie jest dalsza ingerencja w gospodarkę." - czytamy dziś na stronie internetowej The Economist.
"Komentatorzy polityczni wyraźnie wskazują na pozagospodarcze czynniki, które wpłynęły na zwycięstwo Obamy - śmierć Osamy bin Ladena, zachowanie prezydenta podczas katastrofy jaką był huragan Sandy i wyraźny nacisk położony w kampanii na politykę wewnętrzną".
"Za porażką Romneya stało to, że jego sztab nie rozumiał zmiany w sposobie myślenia wyborców. (...) Jednak sam Obama musi być świadomy innej zmiany która dokonała się w umysłach obywateli - Amerykanie wcale nie są tak zniechęceni do Partii Republikańskiej, jak byli jeszcze kilka lat temu".
The Economist podsumowuje: "W wielu Republikanach tuż po zakończeniu kampanii wyborczej obudził się "wewnętrzny keynsista" i chcieliby oni mimo wszystko zobaczyć jak polityka Obamy wpłynie na gospodarkę w długim okresie. Niestety ta kampania wyborcza tylko pozornie była skupiona na sprawach ekonomicznych. Na poważną debatę o gospodarce jeszcze w Stanach Zjednoczonych przyjdzie czas".
(The Economist)
as/