Informacje

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Czy Chińczycy interesują się polskim gazem łupkowym? Tak właśnie uważają eksperci

Polska Agencja Prasowa

  • Opublikowano: 1 marca 2014, 11:28

    Aktualizacja: 1 marca 2014, 18:01

  • Powiększ tekst

Chińczycy prowadzą intensywne poszukiwania gazu łupkowego w swoim kraju. Złoża są szacowane na biliony metrów sześciennych. Powodzenie krajowych projektów może ich skłonić do zaangażowania się w poszukiwania za granicą, w tym w Polsce.

Jak mówi ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Artur Gradziuk, Chiny pokładają duże nadzieje w wydobyciu gazu łupkowego, biorąc pod uwagę, że szacowane zasoby tego surowca są największe na świecie (według danych chińskich 134 bln metrów sześc., z czego 25 bln m sześc. nadaje się do wydobycia; według danych amerykańskich - 34 bln m sześc.).

"Świadczy o tym ogłoszona w październiku chińska strategia rozwoju branży gazu łupkowego. Zakłada ona, że wydobycie w 2015 r. wyniesie 6,5 mld m sześc. (...). Strategia zakłada też silne wsparcie państwa, m.in. uznanie wydobycia gazu łupkowego za jeden z krajowych strategicznych nowych przemysłów, subsydia dla firm wydobywających gaz, wsparcie finansowe oferowane przez rządy poszczególnych prowincji, zwolnienia podatkowe czy też bezcłowy import sprzętu do wydobycia gazu" -
mówi PAP.

Jego zdaniem trudno jednak oczekiwać, aby Chiny (podobnie jak Stany Zjednoczone) szybko stały się eksporterem netto gazu. "Konsumpcja gazu w Chinach szybko rośnie - wyniosła ok. 170 mld m sześc. w 2013 r. - z czego ponad 30 proc. pochodzi z importu. Aby Chiny stały się samowystarczalne jeśli chodzi o gaz, produkcja (gazu łupkowego - PAP) musiałaby wzrosnąć do 50-60 mld m sześc. rocznie, co trudno będzie osiągnąć w najbliższych kilku latach" - podkreśla Gradziuk.

Ekspert wskazuje, że firmy chińskie są zainteresowane branżą łupkową także poza granicami kraju - angażują się one w projekty łupkowe w Stanach Zjednoczonych, ale ich głównym motywem jest zdobycie doświadczenia. Jest ono potrzebne do rozwijania chińskiej branży łupkowej. "Powodzenie krajowych projektów może je skłonić do poszukiwania i zaangażowania się w projekty za granicą, w tym w Polsce. Dlatego na obecnym etapie współpraca polsko-chińska może raczej koncentrować się na wymianie doświadczeń" - mówi. Jak dotąd w poszukiwania gazu w Polsce zaangażowały się firmy z kapitałem m.in. brytyjskim, amerykańskim i kanadyjskim.

Analitycy PISM uważają, że chińska strategia może być dla Polski interesującym przypadkiem, ponieważ oba kraje łączą pewne podobieństwa: potencjalnie ogromne rezerwy gazu łupkowego, ambitne strategie rozwoju oraz potrzeba współpracy z zagranicznymi partnerami w celu pozyskania technologii (np. w zakresie gospodarki wodnej). Dzielenie się doświadczeniem związanym z technologiami poszukiwania gazu łupkowego może być cenne dla obu krajów, dlatego branża gazu łupkowego powinna być obszarem bliższej współpracy między Polską i Chinami.

"Rewolucja łupkowa" w Chinach ma dopiero nastąpić. PISM podkreśla jednak, że przed krajem stoi wiele wyzwań, które mogą to utrudnić. Złoża gazu łupkowego znajdują się w trudnym terenie, a najbogatsze z nich leżą na głębokości ponad 6 km. Oznacza to, że ani technologii, ani doświadczeń innych krajów nie można w Chinach zastosować bezpośrednio, a wydobycie będzie wymagać specjalistycznego sprzętu, innowacji technologicznych, przeszkolonych pracowników, a także większych nakładów.

Instytut wskazuje też na to, że złoża położone są głównie w rejonach wiejskich, z dala od dużych ośrodków przemysłowych; brak odpowiedniej infrastruktury (dróg, kolei, sieci energetycznych, gazociągów) może utrudnić przesył i magazynowanie gazu. Dodatkowo złoża gazu łupkowego znajdują się w prowincjach, gdzie brakuje wody (Sinkiang, Mongolia Wewnętrzna), trzeba ją więc transportować z innych części kraju. Wszystkie te czynniki powodują, że rozwój branży łupkowej będzie wymagał ogromnych inwestycji, ale także szybkiego zdobycia technologii i doświadczenia - uważają eksperci.

Chiny są największym konsumentem energii na świecie. Prognozy amerykańskiej Energy Information Administration mówią o tym, że w 2030 r. popyt na energię w Państwie Środka będzie dwa razy wyższy, niż w USA. Węgiel pokrywa obecnie 70 proc. zapotrzebowania energetycznego kraju, oraz w 80 proc. jest źródłem energii elektrycznej. Popyt na węgiel stale rośnie i w tym tempie - według prognoz Międzynarodowej Agencji Energetycznej - w 2035 r. Chiny będą odpowiadały za 45-50 proc. światowego
zapotrzebowania na ten surowiec.

Chiny też importują coraz więcej ropy naftowej; obecnie sprowadzają jej więcej niż USA. Chińczycy bogacą się i coraz więcej mieszkańców kraju chce mieć samochód - według prognoz w 2035 roku w Chinach będzie 350 mln aut, w porównaniu do 150 mln obecnie. Odpowiada to wzrostowi importu z ok. 6 mln baryłek dziennie obecnie do ponad 12 mln baryłek dziennie w 2035 roku. Rośnie również popyt na gaz - według szacunków do 2018 roku zapotrzebowanie na ten surowiec podwoi się do 300 mld metrów sześciennych rocznie, a do 2035 r. wzrośnie do ponad 500 mld m sześc. rocznie.

Łukasz Osiński (PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych