Używane auto z fabryki? Szalony pomysł Francuzów!
Samochód prosto z fabryki, pachnący jeszcze nowością, lecz tak naprawdę mający już kilka lat (i kilometrów) na karku. To możliwe – Renault ma linię naprawczą „używek”, które przechodzą kurację odmładzającą i wracają na rynek - czytamy na portalu autokult.pl.
Po przejściu kontroli nadwozia pojazdy trafiają do poprawek mechanicznych i lakierniczych, w tym kompleksowego malowania elementów. Później przychodzi czas na odświeżenie wnętrza. Po całym procesie (trwającym nawet kilka dni) pojazd ma mierzony bieżnik w oponach, jest fotografowany ze wszystkich stron i od razu wystawiany na sprzedaż.
W dobie kryzysu i jednocześnie przy dużych kłopotach z produkcją nowych samochodów, ten właśnie sposób może być jedną z alternatyw na zapewnienie podaży na rynku motoryzacyjnym.
Czytaj też: Posłanka Lewicy wprawia w osłupienie! Szok i konsternacja [wideo]
autokult.pl/kp