Solidarność europejska na papierze?
Węgrzy w razie kryzysu wprowadzą zakaz eksportu gazu, a Niemcy chcąc chronić przemysł, mogą odmówić dostaw krajom - sąsiadom, nawet jeśli zabraknie tam gazu dla gospodarstw domowych, szkół czy szpitali. Czy taka będzie w praktyce unijna solidarność energetyczna?
Władze Węgier - jak poinformowały media - przygotowały energetyczny plan awaryjny na wypadek problemów z dostawami gazu, a te są bardzo prawdopodobne w efekcie agresji Rosji na Ukrainę, związku z niskimi zapasami surowca, wysokimi cenami i odcięciem rosyjskiego gazu.. W sytuacji kryzysowej rząd zamierza ograniczyć eksport energii do sąsiednich krajów. Plan nie precyzuje, czy zakaz dotyczy zarówno energii elektrycznej i gazu, ale mówi, że transport gazu przechowywanego w magazynach będzie nadal dozwolony. Węgierski rynek energii jest połączony z rynkiem Europy Środkowo-Wschodniej, w tym z Niemcami, a rynek gazu jest połączony z pięcioma sąsiednimi krajami. Jeśli Węgry zimą wprowadzą zakaz eksportu gazu, to będzie niebezpieczny precedens i sprzeczne z unijnymi przepisami – oceniają eksperci. Węgry importują obecnie rosyjski gaz przez TurkStream (Serbię i Rumunię), ale mają problemy z wypełnieniem swoich magazynów.
Komisja Europejska przewidując kryzys gazowy zimą, najpierw nałożyła na kraje członkowskie obowiązek przygotowania zapasów na zimę (90 proc. do listopada), a w ostatnio apeluje o oszczędzanie gazu i energii. Tymczasem jednak obowiązują przyjęte przez kraje członkowskie przepisy o „solidarności energetycznej” czyli wzajemnej pomocy w przypadku problemów z dostawami prądu, gazu lub paliwa. Dotyczą one także szczególnej ochrony tzw. odbiorców wrażliwych czyli szkół przedszkoli, szpitali, gospodarstw domowych, dlatego w sytuacji kryzysowej najpierw zmniejszane maja być dostawy (gazu lub prądu) do przemysłu i przedsiębiorstw.
Jednak wydarzenia ostatnich dni – wyłączenie przez Rosjan (formalnie tylko na 10 dni w celu konserwacji) gazociągu Nord Stream po uprzednim zmniejszeniu do zaledwie 40 proc. dostaw ta drogą, spowodowały, że zwłaszcza w Niemczech groźby braku gazu zimę stały się realne. Zaś kwestia „solidarności energetycznej” i tego jak racjonować gaz, nabrała nowego znaczenia. Euractive przytacza krytyczne opinie wicekanclerza Niemiec Roberta Habecka na temat przepisów unijnych o ochronie odbiorców wrażliwych i wzajemnej pomocy krajów członkowskich. Przemawiając w Wiedniu we wtorek Habeck powiedział, że gospodarstwa domowe będą również „musiały mieć swój udział”, gdy dojdzie do racjonowania gazu. - Stałe lub długotrwałe przerwanie produkcji przemysłowej” miałoby „ogromne konsekwencje” – dodał.
Ze wsparciem dla opinii ministra pospieszyli przedstawiciele przemysłu nemeickiego. Zdaniem Karla Hauesgena, prezesa VDMA, Stowarzyszenia Przemysłu Maszynowego, Robert Habeck słusznie pyta, czy w czasie trwania kryzysu gazowego o niespotykanej wcześniej skali status „odbiorcy chronionego” jest nadal prawidłowo zdefiniowany. Zaś w opinii niektórych ekspertów pojęcie „odbiorcy chronionego” odnosi się tylko do krótkich przerw w dostawach nośników energii.
Może się jednak okazać, że Niemcy w ogóle zmienią interpretację przepisów unijnych. Przedstawicielka Partii Zielonych Ingrid Nestle powiedziała kilka dni temu w wywiadzie dla nadawcy publicznego MDR, że „jeśli krajowi uda się zużywać mniej gazu, naprawdę go oszczędzać i rozwijać inne źródła energii, to ma szansę, zimą ocalić swój przemysł”. Jej zdaniem „gaz nie powinien być eksportowany za granicę do odbiorców chronionych, którzy marnują energię w czasie niedoboru”.
Władze Niemiec starają się wspierać finansowo firmy – importerów rosyjskiego gazu, które teraz muszą sprowadzać bardzo drogi gaz z innych źródeł (jak Uniper i VNG) i jednocześnie zapowiadają powszechne oszczędzanie ciepła, by ograniczyć zużycie. Tym bardziej, że pod szczególną presją znajdują się (wobec kryzysu) branże oparte na gazie (firmy chemiczne, papiernicze, huty szkła).
Jak podał Euractive unijne rozporządzenie w sprawie bezpieczeństwa dostaw, zakłada że solidarność gazowa opiera się na umowach regulujących koordynację między władzami poszczególnych krajów.
Główne założenie jest takie, że „kraje UE są zobowiązane do wprowadzenia niezbędnych rozwiązań technicznych, prawnych i finansowych, aby w praktyce umożliwić dostarczanie gazu solidarnościowego”. Według Euractive Niemcy mają umowy z Danią i Austrią oraz polityczne zobowiązanie do podpisania umowy z Czechami, podczas gdy Estonia i Litwa mają umowy z Łotwą. Finlandia podpisała umowę z Estonią w kwietniu, podobnie Słowenia i Włochy. Do tej pory żaden kraj UE nie podpisał umów dwustronnych z Węgrami.
Agnieszka Łakoma (Euractive, ICIS)