Zarzuty o reakcję ws. Odry. Brandenburgia też się spóźniła?
W związku z masowym śnięciem ryb w Odrze niemiecki land Brandenburgia sprawdza własne łańcuchy ostrzegania i raportowania - podało regionalne ministerstwo środowiska. Tygodnik „Spiegel” informował wcześniej, że landowy Urząd Ochrony Środowiska już na początku sierpnia zarejestrował zmiany w wodzie rzeki, ale nie podjął żadnych działań
Chodzi między innymi o to, czy istniejąca praktyka pomiarowa wymaga ponownej oceny i dostosowania. Na podstawie odczytów z automatycznej stacji pomiarowej we Frankfurcie nad Odrą nie można było zakładać śnięcia ryb - poinformowała rzeczniczka ministerstwa, cytowana przez portal dziennika „Welt”. Według niej w przeszłości występowały również znacznie wyższe wartości, które wskazywały na zasolenie wody, ale nie powodowały śmierci ryb w Odrze. Zwiększone zasolenie w Odrze istnieje od wielu dekad - podaje ministerstwo.
Jeśli okaże się, że brandenburski Urząd Ochrony Środowiska już na początku sierpnia zarejestrował, że wody Odry ulegają znacznym zmianom, to musimy mówić także o niemieckiej porażce informacyjnej - powiedział „Spieglowi” rzecznik ds. polityki ochrony środowiska frakcji Lewicy w brandenburskim parlamencie krajowym Thomas Domres.
Również chadecka grupa parlamentarna CDU/CSU w Bundestagu oczekuje wyjaśnienia sprawy. Jeśli popełniono błędy, to muszą one zostać jak najszybciej w pełni wyjaśnione, aby w przyszłości można było lepiej reagować na podobne katastrofy - powiedziała „Spieglowi” Astrid Damerow, deputowana chadecka zasiadająca w komisji środowiska.
Czytaj też: Wyciek ścieków w oczyszczalni w polskim kurorcie. To już kolejny w ciągu ostatnich dni
Czytaj też: Biolog: Złote algi nieraz powodowały gwałtowne pomory ryb
PAP/mt