Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com

Niemcy nie chcą atomu. Ale wsparcia dla NS 2 też nie ma

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 23 sierpnia 2022, 13:20

    Aktualizacja: 23 sierpnia 2022, 13:29

  • Powiększ tekst

Gaz łupkowy zamiast atomu i Nord Stream 2? Ponadpartyjny sprzeciw wobec pomysłu z Bundestagu - pisze Wojciech Jakóbik na portalu Biznes Alert

Jakóbik w jednym z najnowszych tekstów zwraca uwagę na sytuację energetyczną Niemiec, powołując się na tamtejsze media.

Niemieckie ministerstwo gospodarki i klimatu póki co nie chce atomu, ale Nord Stream 2 proponowanego przez wiceprzewodniczącego Bundestagu też nie i otrzymuje nieoczekiwane wsparcie chadeków, których przedstawiciel proponuje w zamian gaz łupkowy - czytamy na portalu Biznes Alert.

Cytowana jest również wypowiedź wicekanclerza oraz ministra gospodarki i klimatu Niemiec Roberta Habecka:

Krótkoterminowy zysk po uruchomieniu Nord Stream 2 w postaci dostaw gazu pozwalających łatwiej przejść przez zimę, byłby dramatyczną porażką polityczną, która uderzyłaby w samoocenę, podejście wobec Putina oparte na wartościach - ocenił.

Co ciekawe, Habeck przyznaje również, iż Niemcy zbyt bardzo uzależniły się od rosyjskiego gazu. Przy zgodzie na Nord Stream 2 istnieje duże ryzyko, że za jakiś czas Rosja ograniczyłaby dostawy, tak jak przy NS 1 (od 2021 roku).

Z kolei premier Saksonii Michael Kretschmer zaapelował o użycie niemieckiego gazu łupkowego.

Krajowy gaz łupkowy byłby sposobem na zmniejszenie zależności od Rosji oraz na rynku światowym. Z punktu widzenia elektrowni gazowej nie ma znaczenia czy użyjemy LNG z USA, gazu z Rosji czy tego ze złóż łupkowych w Niemczech. Jedyna, wielka różnica, to cena - powiedział cytowany przez Der Tagesspiegel.

Jakóbik zwrócił także uwagę na niższe notowania wiceprzewodniczącego Bundestagu Wolfganga Kubickiego. Ten naproponował, by choć tymczasowo wznowić NS 2, żeby Niemcy mogły zgromadzić gaz na zimę. Spotkało się to z dużą krytyką, nawet w jego partii.

– Każdy kto otworzy Nord Stream 2 teraz będzie musiał się mierzyć z naszymi sojusznikami w Polsce i krajach bałtyckich przez dekady, nie wspominając już o Ukrainie albo naszym własnym poczuciu wartości - stwierdził Konstantin Kuhle, rzecznik FDP.

W Niemczech trwa zatem poważna debata, a czasu do zimy zostaje coraz mniej.

Czytaj też: Ceny gazu wystrzeliły. Gorzej, że to nie koniec podwyżek

Biznes Alert, Wojciech Jakóbik/KG

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych