Problem z ograniczeniem ceny gazu
Awantura o limit cen gazu w Unii Europejskiej trwa. Niemcy i Holendrzy skutecznie blokują jego wprowadzenie. Rozstrzygniecie możliwe dopiero pod koniec listopada albo w połowie grudnia.
O braku porozumienia w sprawie wprowadzenia limitu cen gazu w Europie poinformowała agencja Reuters, powołując się na anonimowe źródła w Brukseli. Okazuje się, że przedstawiciele Niemiec i Holandii, które od wielu miesięcy nie zgadzają się na takie rozwiązanie, nie zmienili zdania także podczas ostatnich – poniedziałkowych konsultacji. I to pomimo, że w ramach przygotowywanego mechanizmu uwzględnione zostały częściowo ich postulaty. W gronie kilkunastu krajów, które domagają się wprowadzenia mechanizmów ograniczających ceny gazu jest nie tylko Polska, ale także Francja, Hiszpania, Grecja i Belgia. W kontrze są przede wszystkim – jak zwykle bardzo wpływowe Niemcy i Holandia, które postawiły szereg warunków, jak choćby taki że żaden limit nie może wpłynąć na długoterminowe kontrakty, prowadzić do wzrostu zużycia gazu lub powodować przekierowanie dostaw w inne regiony świata.
Pomimo tych żądań w zeszłym miesiącu wydawało się, że wprowadzenie limitu cen gazu jest realne. Przywódcy państw członkowskich UE na szczycie 21 października zobowiązali bowiem Komisję Europejską do przygotowania (we współpracy z ministrami państw unijnych) konkretnych rozwiązań w kwestii „tymczasowego dynamicznego korytarza cenowego transakcji dotyczących gazu”, jak również propozycji określenia limitu cen gazu wykorzystywanego przez producentów energii.
Brak ustaleń w sprawie limitu najwyraźniej zdenerwował nawet Przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela. Według informacji Reutersa, wysłał bowiem list do szefowej KE Ursuli von der Leyen, oczekując szybkich decyzji. Szybkie dostarczanie konkretnych wyników naszym obywatelom i przedsiębiorstwom powinno pozostać naszym najwyższym priorytetem – napisał Michel.
Teraz tematem zajmą się ambasadorowie państw członkowskich UE na spotkaniu w Brukseli w najbliższy piątek, a dwa tygodnie później ministrowie odpowiedzialni za klimat i energię. Jeśli nie będzie efektów, kwestia limitu cen gazu znów trafi pod obrady przywódców na grudniowym szczycie.
Mechanizm limitowania ceny gazu w Europie jest bardzo istotny, bo paliwo to odgrywa ważną rolę w wytwarzaniu energii elektrycznej w UE. Tymczasem po agresji Rosji na Ukrainę i wstrzymaniu dostaw przez rosyjski Gazprom ceny surowca gwałtownie zaczęły rosnąć na europejskich giełdach, nawet do poziomu ponad 330 euro za 1 MWh (indeks holenderski TTF). Obecnie – wobec uzupełnienia zapasów na zimę i wypełnienia magazynów unijnych w 95 proc. - a także w związku z mniejszymi obawami o bezpieczeństwo dostaw, gaz staniał (do ok. 120 euro). Jednak ceny tego paliwa są bardzo niestabilne. We wtorek 1 MWh wyceniana była na ok. 110 euro, dziś już na ponad 118 euro.
Czytaj też: Janis Varufakis dla n-tv: Scholz to polityczny karzeł
Czytaj też: Gaz ziemny ponownie tanieje!
Agnieszka Łakoma
(Reuters)