Informacje

PKN Orlen / autor: fot. Fratria
PKN Orlen / autor: fot. Fratria

Saudi Aramco zagrożeniem? Eksperci: To nieprawda!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 19 grudnia 2022, 09:20

  • Powiększ tekst

Czy współpraca PKN Orlen z Saudi Aramco jest zagrożeniem? Eksperci Instytutu Staszica wskazują, że jest całkiem na odwrót!

Swoje stanowisko eksperci Instytutu Staszica przedstawili w specjalnym dokumencie.

Jak czytamy:

Współpraca Orlenu z Saudi Aramco przynosi Polsce już obecnie wymierne korzyści, a będzie mieć również duże znaczenie dla transformacji energetycznej w Polsce. Zarzuty, jakoby zbycie mniejszościowego pakietu udziałów w Rafinerii Gdańskiej stanowiło jakiekolwiek zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego kraju, nie są poparte żadnymi konkretami. Obowiązujące przepisy prawa krajowego w wystarczający sposób chronią interes Orlenu i interes państwa.

Jak przypominają eksperci to Komisja Europejska nakazała zbycie części udziałów przed fuzją:

Zbycie części udziału w łączonych podmiotach było wymogiem Komisji Europejskiej. Ten wymóg dla Orlenu okazał się nie obciążeniem, a dobrze wykorzystaną szansą. Dzięki wymianie stacji paliwowych z MOL-em Orlen zwiększył swój stan posiadania na Słowacji i wszedł na nowy rynek węgierski. Współpraca z Saudi Aramco zaowocowała dostawami ropy w szczególnie trudnym okresie, a w perspektywie ocali Rafinerię Gdańską przed losem kilkudziesięciu europejskich rafinerii, które zamknięto w ostatnim piętnastoleciu.

A co z argumentami przeciwników saudyjskiej firmy? Te także są obalone w dokumencie:

Kluczowym argumentem, mającym przemawiać za niekorzystnym przeprowadzeniem transakcji, jest rozdźwięk między środkami zainwestowanymi po 2000 roku w modernizację gdańskiego zakładu a kwotą, za którą sprzedano udziały. Przy ocenie tego rodzaju transakcji należy wziąć pod uwagę po pierwsze fakt, że nabywca otrzymał mniejszościowy (30%) pakiet udziałów, niedający mu kontroli nad spółką, a po drugie – że punktem odniesienia dla wyceny nie jest suma zainwestowana w rafinerię, ale obecna sytuacja rynkowa w Europie.

Czy część polskiego segmentu paliwowego może trafić w ręce Rosji, gdyby Saudyjczycy sprzedali swoje udziały? Takie zagrożenie nie występuje:

Były prezes Lotosu Paweł Olechnowicz i ekspert BCC, były minister Janusz Steinhoff w artykule Zatrzymać niszczenie Lotosu, opublikowanym w maju br. w dzienniku „Rzeczpospolita” podkreślili, że o ile sprzedaż mniejszościowego pakietu udziałów w Rafinerii Gdańskiej saudyjskiemu partnerowi jest błędem i zagraża bezpieczeństwu infrastruktury krytycznej, o tyle rozsądnym wyjściem jest całkowita prywatyzacja Lotosu. Pomijając całkowity brak logiki takiej argumentacji, nasuwa się pytanie – czy może dla części krytyków fuzji scenariusz całkowitej wyprzedaży majątku Lotosu nie byłby scenariuszem najbardziej pożądanym? Budowa koncernu multienergetycznego Orlen-Lotos-PGNiG i współpraca z Aramco taki scenariusz oddaliły – co jest bardzo ważne dla bezpieczeństwa energetycznego Polski. Takie plany, jak rozważana przed 2015 r. sprzedaż Lotosu spółkom rosyjskim / powiązanym z Rosją, stały się niemożliwe.

Jak podkreślają eksperci: „Nie sama treść kontraktu, a przepisy polskiego prawa są dostateczną ochroną przed niekontrolowanym zbyciem mniejszościowych udziałów, którego mógłby się podjąć saudyjski partner.”

Czy można jednak, nawet w takiej sytuacji, uznać, że Arabia Saudyjska jest partnerem czy wręcz - sojusznikiem - Rosji? To kompletna nieprawda!

Osłabienie międzynarodowej pozycji Federacji Rosyjskiej po 24 lutego br. saudyjskie firmy, w tym Aramco, wykorzystały do silnego wejścia na rynki azjatyckie, istotne dla Rosjan – m.in. chiński. Aramco dla rosyjskich koncernów jest konkurentem, skutecznie eliminującym rosyjskie firmy, a nie partnerem. Saudyjczycy inwestują w Stanach Zjednoczonych i w Europie. Aramco planuje zainwestowanie ponad 2,5 mld euro w rozwój projektów związanych z odnawialnym wodorem. W Bilbao hiszpański koncern Repsol wraz z Saudi Aramco zbuduje jedną z największych na świecie fabryk paliw syntetycznych, wykorzystujących odnawialny wodór i CO2 jako jedyne surowce. Zakład zostanie oddany do użytku w 2024 roku z mocą startową ponad 2,1 tys. ton rocznie. We wrześniu br. poinformowano o rozmowach z francuskim koncernem Renault ws. zakupu 20% udziałów w nowopowstającej spółce, mającej produkować auta spalinowe i hybrydowe. Saudyjski inwestor realizuje również projekty w Stanach Zjednoczonych, m.in. 1 sierpnia ogłoszono podpisanie umowy w sprawie kupna działu produktów Valvoline (2,65 mld USD). Reasumując – jak na razie, po stronie już osiągniętych i potencjalnych korzyści, związanych ze współpracą Orlenu z Saudi Aramco, widać kilka mocnych punktów. Po stronie potencjalnych zagrożeń mamy same hipotezy, niepoparte faktami. Wybitnie polityczny kontekst dyskusji nad przeprowadzoną transakcją nie sprzyja wymianie argumentów, nad czym należy ubolewać. Budowa narodowego koncernu multienergetycznego, którego elementem jest współpraca z saudyjskim koncernem, jest bowiem wielką szansą dla polskiej energetyki i kluczem do zapewnienia Polsce suwerenności energetycznej i surowcowej.

Czy to stanowisko uspokoi krytyków?

Instytut Staszica/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych