Informacje

profesor Andrzej Strupczewski z Narodowego Centrum Badań Jądrowych / autor: Fratria
profesor Andrzej Strupczewski z Narodowego Centrum Badań Jądrowych / autor: Fratria

Rola Państwa w finansowaniu atomu jest kluczowa

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 24 lutego 2023, 11:43

    Aktualizacja: 24 lutego 2023, 13:30

  • Powiększ tekst

- Bardzo ważne jest utrzymanie krótkiego czasu budowy i niskie oprocentowanie pożyczek bankowych, bo większość kosztów inwestycyjnych wiąże się z opłatami na spłatę kredytu – mówi profesor Andrzej Strupczewski z Narodowego Centrum Badań Jądrowych

Agnieszka Łakoma: Spółka Polskie Elektrownie Jądrowe i amerykański Westinghouse zawarły tzw. kontrakt pomostowy w sprawie budowy elektrowni jądrowej w naszym kraju. Obie firmy mają wkrótce rozpocząć pierwsze prace przedprojektowe i będą mogły wstępne oszacować wartość inwestycji. Jakie znaczenie ma ta umowa? Czy należy ją traktować jako ostateczne potwierdzenie, że elektrownia będzie budowana?

Andrzej Strupczewski: W pewnym sensie tak. Kontrakt pomostowy gwarantuje wykonanie kolejnych etapów prac przygotowawczych. I w tej kwestii ważne jest nie tylko ustalenie, kto za co odpowiadać będzie czyli jakie prace będą po stronie polskiej a jakie po stronie Westinghouse, ale także finansowania. Konieczne jest wyjaśnienie i uzgodnienie podziału wydatków we wstępnym obecnie etapie.

- Jaki będzie kolejny krok i jakich prac możemy się spodziewać w najbliższych miesiącach?

  • Teraz będą przygotowywane wszystkie niezbędne dokumenty dla krajowego Dozoru Jądrowego. Zobaczymy, jak szybko uda się to zrobić. Wiadomo już, że praktycznie większość prac potrzebnych dla określenia lokalizacji i jej zatwierdzenia strona polska wykonała i będzie finalizowała, ale potrzebne są dane od inwestora. Przygotowanie dokumentów dla Dozoru Jądrowego Wielkiej Brytanii w sprawie zatwierdzenia projektu reaktora EPR trwało 4 lata, a potem jeszcze przez rok inwestorzy uzupełniali je. U nas ten proces może trwać krócej, jeśli Urząd Dozoru Jądrowego uwzględni wyniki analiz dokonane przez podobne urzędy w innych krajach – jak choćby w USA. Dopiero po decyzji Urzędu będzie można rozpocząć faktycznie prace.

- Pojawiły się już informacje dotyczące terminów czyli uruchomienie elektrowni w 2032 roku a rozpoczęcie prac za 3 lata. Jak Pan ocenia ten harmonogram?

  • Oceniam, że na prace przygotowawcze potrzebować będziemy około 4 lat, nawet uwzględniając już wykonane analizy i opracowania. Sama budowa także potrwa dłużej, bo trzeba brać pod uwagę, że w Polsce będziemy realizować ją pierwszy raz.

- Co - oprócz samych przygotowań technicznych - będzie szczególnie znaczące dla dotrzymania harmonogramu i uniknięcia kosztownych opóźnień?

  • Kluczowe będzie szybkie przygotowanie dokumentów w zakresie bezpieczeństwa reaktora i jego wpływu na sąsiadów. Chodzi bowiem o to, by na żadnym etapie nie pojawił się sprzeciw ze strony osób uznających, że elektrownia jądrowa „jest zła” i trzeba zablokować budowę. Jeśli pojawią się takie sprzeciwy, to mogą nawet na pół roku zatrzymać prace przygotowawcze. Wiele w tej kwestii zależy od naszej sprawności i działania różnych urzędów, bo jeśli pozostawimy możliwości i procedury umożliwiające zakłócenie prac przygotowawczych, to na pewno zostaną wykorzystane przez różne osoby i organizacje. Chcę być dobrze zrozumiany - nie chodzi o jakiekolwiek naginanie prawa ale o to, by nie można było wymyślać sztucznie powodów, które spowodują opóźnienia. Warto także przypomnieć, że Polska uzgadniała z krajami sąsiednimi Program Energetyki Jądrowej i wszelkie wątpliwości wyjaśniała. Wówczas zdarzały się sytuacje, gdy zgłaszały je osoby podające się za reprezentantów społeczności lokalnych, a w rzeczywistości byli to działacze GreenPeace. Program został zatwierdzony, a teraz przed nami czas zatwierdzania typu elektrowni i lokalizacji. Mam nadzieję, że damy sobie z tym radę. Ewentualne wątpliwości na pewno uda się wyjaśnić, a  podstaw do protestów nie ma. Elektrownia budowana w Polsce na pewno nie będzie miała negatywnego wpływu na kraje sąsiednie i nie będzie stanowić zagrożenia.

- Jak zawsze jednym z głównych elementów powodzenia inwestycji są pieniądze na realizację. Czy już w tym półroczu czy może później powinien być przygotowywany model finansowania budowy elektrowni?

  • Wiadomo, że bez modelu finansowego budowa nie ruszy i ważne że pieniędzy na rynku do finansowania takich projektów - jak elektrownia jądrowa - nie brakuje. Sądzę, że inwestor nie będzie mieć problemów ze zdobyciem kredytów w bankach, jeśli Skarb Państwa da swoje gwarancje. Bez takiego wsparcia, banki będą mniej skłonne do udzielenia dobrych warunków czyli taniego kredytowania. Wydaje się, że najkorzystniejszym modelem finansowania będzie taki, który w fazie budowy założy finansowanie Państwa. A w miarę postępu prac Państwo (wyznaczony przezeń podmiot) będzie sprzedawać udziały firmom zainteresowanym nabyciem taniego prądu z elektrowni jądrowej w długiej perspektywie - nawet do 60 lat.

- Ile ta pierwsza elektrownia atomowa będzie kosztować?

  • Tego dowiemy się dopiero po uzgodnieniach finansowych i zawarciu kontraktu. Dla elektrowni jądrowych już zbudowanych lub będących w budowie jednostkowe nakłady inwestycyjne wahają się od 2700 euro/kW dla elektrowni z reaktorem AP1000 zbudowanej w Chinach ( Sanmen), poprzez 4800 euro/kW dla elektrowni koreańskiej zbudowanej w Barakah w ZEA do 7000 euro/kW dla elektrowni Olkiluoto w Finlandii i około 11000 euro/kW dla elektrowni z reaktorem AP1000 budowanej w Vogtle USA. Te najwyższe koszty występują da elektrowni budowanej jako bloki prototypowe. W Polsce będą to bloki numer 7 lub nawet dalsze, więc błędy „raczkowania” będą w  nich usunięte przed rozpoczęciem budowy i koszty będą znacznie niższe. Bardzo ważne jest utrzymanie krótkiego czasu budowy i niskie oprocentowanie pożyczek bankowych, bo większość kosztów inwestycyjnych wiąże się z opłatami na spłatę kredytu. Trzeba przy tym pamiętać, że nawet mimo wysokich nakładów inwestycyjnych elektrownia jądrowa dostarcza energię elektryczną niezawodnie i tanio – i to przez 60-80 lat. Jest to więc dobra inwestycja w przyszłość naszych dzieci i wnuków.

Rozmawiała Agnieszka Łakoma

Obejrzyj też:

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych