Informacje

Fot. Freeimages
Fot. Freeimages

Polskie elektrownie nie chcą polskiego węgla - na Śląsku szykują sie do demonstracji

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 26 kwietnia 2014, 14:20

  • Powiększ tekst

Dramatyczna sytuacja Kompanii Węglowej była tematem rozmów przedstawicieli górniczych central związkowych z reprezentantami ministerstwa gospodarki, które odbyły się w piątek 25 kwietnia w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim.

-- Po tym spotkaniu nie możemy niestety powiedzieć, że strona rządowa zdecydowała się na podjęcie pilnych i energicznych działań mających na celu ratowanie Kompanii

-- mówi Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Reprezentanci związków zawodowych przedstawili odpowiedzialnym za górnictwo wiceministrom gospodarki Tomaszowi Tomczykiewiczowi i Jerzemu Pietrewiczowi propozycję uzgodnienia zasadniczych założeń dwóch kierunków działań. Pierwszy to wdrożenie planu ratunkowego dla spółki, drugi to uzgodnienie długofalowego planu dotyczącego przyszłości Kompanii i całej branży.

-- Panowie ministrowie wysłuchali naszych propozycji, ale to wszystko. Trudno oprzeć się wrażeniu, że resort gospodarki i rząd nie wiedzą, co robić. Nie mają żadnych własnych pomysłów. Jedynie wiceminister Pietrewicz stwierdził, że warto zająć się jedną z naszych propozycji do planu ratunkowego, która mówi o czasowym zawieszeniu obciążeń publiczno-prawnych dla KW

-- relacjonuje szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

-- Taka niejasna postawa przedstawicieli rządu może tylko zaognić atmosferę przed zapowiedzianą na wtorek manifestacją górników w Katowicach. Na Śląsku tli się ogień, który wkrótce może przerodzić się w wielki pożar. Rządzący muszą zrozumieć, że aby ten ogień ugasić, trzeba działać, a nie taktycznie chować się w gabinetach

-- dodaje Dominik Kolorz.

29 kwietnia ulicami Katowic przejdzie demonstracja górników, którzy boją się kolejnej fali likwidacji kopalń.

Zarząd Kompanii Węglowej zdecydował niedawno o "przestoju ekonomicznym" - wstrzymaniu na kilka dni wydobycia węgla w związku ze spadkiem zapotrzebowania na ten surowiec. Wiceminister Tomczykiewicz ocenił, że decyzja zarządu KW o wstrzymaniu wydobycia jest "bardzo trudna". Przypomniał zarazem, że trwa wybór nowego zarządu spółki; wyraził przekonanie, że nowy zarząd będzie miał "nowe spojrzenie na sytuację i spowoduje to, że do takich przestojów nie trzeba będzie doprowadzać".

Związkowcy zaproponowali ograniczenie napływu węgla zza wschodniej granicy. Chcą też, by rząd skłonił spółki energetyczne, by kupowały polski węgiel, a nie ten importowany i sprawił, by energetyka w mniejszym stopniu zużywała węgiel brunatny, a w większym kamienny.

"Górnicy nie chcą być na przestoju, chcą kopać węgiel, który trzeba umieć sprzedać, ale od tego już nie są górnicy"

-- podkreślił szef związku zawodowego Sierpień 80 Bogusław Ziętek.

Tomczykiewicz zapewnił, że rząd będzie rozważać propozycje poprawy sytuacji w branży. Zaznaczył, że ograniczenie importu węgla to skomplikowana sprawa, bo taka decyzja mogłaby uderzyć w polskich eksporterów innych towarów.

"To trudne tematy, które nie zawsze można w imię ratowania ceny na rynku wewnętrznym i sprzedaży podejmować"

  • podkreślił.

Odpowiedź na związkowe propozycje strony będą próbowały znaleźć podczas rozmów, które mają odbyć się w przyszłym tygodniu lub po długim weekendzie.

"Trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego zagraniczny węgiel jest tańszy i co możemy zrobić, żeby nasz był w cenie akceptowalnej przez energetykę, bo to jest główny odbiorca"

  • zaznaczył wiceminister.

Związkowcy po rozmowach zaznaczyli, że nie rezygnują z protestów. W najbliższy wtorek ulicami Katowic ma przejść górnicza manifestacja, kolejną zaplanowano na maj - ma się odbyć w Warszawie.

"Ludzie nie mają innego wyjścia, muszą zaprotestować (...) Chodzi o to, żeby Śląsk normalnie funkcjonował, przecież górnictwo to jest problem blisko miliona ludzi na Śląsku"

– powiedział Kolorz.

Na zwałach kopalń KW leży 5 mln ton węgla. W ubiegłym roku spółka straciła na sprzedaży węgla ponad miliard zł. W trudnej sytuacji jest także Jastrzębska Spółka Węglowa. Według jej prezesa w tym roku spółka - która poprzedni rok zakończyła zyskiem netto w wysokości 82 mln zł - musi raczej przygotować się na stratę.

(PAP), on

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych