Informacje

Samolot Turbolet polskiej Straży Granicznej służący w misji Frontex w Rumunii / autor: materiały prasowe Straży Granicznej
Samolot Turbolet polskiej Straży Granicznej służący w misji Frontex w Rumunii / autor: materiały prasowe Straży Granicznej

TEMAT DNIA

Rosjanie o włos od strącenia polskiego samolotu!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 7 maja 2023, 09:06

    Aktualizacja: 7 maja 2023, 14:30

  • Powiększ tekst

Do samolotu polskiej Straży Granicznej, biorącego udział w misji Frontex-u, nad Morzem Czarnym trzy razy zbliżył się rosyjski myśliwiec, który wykonał agresywne i niebezpieczne manewry - podała rzeczniczka SG por. Anna Michalska. Podczas zdarzenia polska załoga utraciła chwilowo kontrolę nad samolotem i straciła wysokość.

Rzeczniczka Straży Granicznej porucznik Anna Michalska przekazała PAP, że do zdarzenia nad Morzem Czarnym doszło w piątek, 5 maja. „Podczas lotu patrolowego samolotu Turbolet L-410 polskiej Straży Granicznej, podczas operacji Frontex pod dowództwem Rumunii, na terenie operacyjnym wyznaczonym przez Rumunię, miało miejsce niebezpieczne zdarzenie” - przekazała porucznik.

Dwusilnikowy rosyjski myśliwiec SU 35 wleciał bez żadnego kontaktu radiowego na teren operacyjny wyznaczony przez Rumunię, po czym wykonał agresywne i niebezpieczne manewry — trzy podejścia do polskiego samolotu bez bezpiecznej separacji. W efekcie tego zdarzenia doszło do dużej turbulencji samolotu polskiej Straży Granicznej” - wyjaśniła Michalska.

Rosyjski mysliwiec Su-35 (zdjęcie poglądowe) / autor: Pixabay
Rosyjski mysliwiec Su-35 (zdjęcie poglądowe) / autor: Pixabay

Wskazała, że podczas zdarzenia z rosyjskim myśliwcem 5-osobowa załoga polskich funkcjonariuszy SG utraciła chwilowo kontrolę nad samolotem i straciła wysokość. „Rosyjski samolot bojowy wykonał też przelot tuż przed samym dziobem samolotu SG, przecinając tor jego lotu w niebezpieczniej odległości. Według oceny załogi samolotu wynosiła ona około 5 metrów. Po trzecim podejściu rosyjski myśliwiec oddalił się od polskiego samolotu” - podała rzeczniczka SG.

Załoga, w tym przede wszystkim dwoje pilotów (funkcjonariusz i funkcjonariuszka SG), wykazała się doskonałymi umiejętnościami i dużym opanowaniem, dzięki czemu udało się jej bezpiecznie wylądować” - zaznaczyła.

Samolot Turbolet polskiej Straży Granicznej służący w misji Frontex w Rumunii / autor: materiały prasowe Straży Granicznej
Samolot Turbolet polskiej Straży Granicznej służący w misji Frontex w Rumunii / autor: materiały prasowe Straży Granicznej

Podkreśliła, że załoga samolotu Straży Granicznej Turbolet L 410 - dwóch pilotów i trzech operatów systemów lotniczych - to funkcjonariusze I Wydziału Lotniczego Biura Lotnictwa Straży Granicznej w Gdańsku.

Rumuński serwis informacyjny RoINTEL twierdzi, że rosyjski myśliwiec został przechwycony potem i odpędzony przez samoloty NATO.

Funkcjonariusze Biura Lotnictwa Straży Granicznej w misji Frontex – JO MMO Black Sea 2023 biorą udział od 19 kwietnia 2023. W tym roku jest to druga operacja, w której biorą udział polscy funkcjonariusze SG. Pierwsza odbyła się na początku roku we Włoszech.

»» O agresywnej polityce informacyjnej Rosji wobec Polski czytaj tutaj:

Atak na polski samolot: przypadek czy prowokacja?

Żaryn: Rosja jest agresywna wobec Polski na niespotykaną dotąd skalę

Rzeczniczka SG dodała, że zgodnie z procedurą o zdarzeniu niezwłocznie została poinformowana Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.

Rzecznik rządu Piotr Müller w niedzielę w Polsat News, odnosząc się do tego wydarzenia powiedział, że prawdopodobnie była to ”zaplanowana prowokacja ze strony Rosji”. Zaznaczył, że polska załoga podjęła „odpowiednie działania”, dzięki czemu nic się nie stało. „Widzimy, że Rosja ma na celu skupianie międzynarodowej uwagi na tego typu prowokacjach” - dodał.

Również goszcząca w Polsat News przewodnicząca koła Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska oceniła z kolei, że prowokacje ze strony Rosji są ”coraz bardziej bezczelne i odważne”. Jej zdaniem pokazuje to bezsilność Federacji Rosyjskiej. „Skoro nie jest w stanie przykuć uwagi powodzeniami na froncie, to przykuwa uwagę opinii publicznej takimi prowokacjami, które są wymierzone jak widać również w członków NATO” - dodała.

W ocenie sekretarza generalnego PO Marcina Kierwińskiegotakich prowokacji będzie coraz więcej”. Według niego Rosja w ten sposób, przegrywając wojnę na Ukrainie, „pręży muskuły„, chce pokazać, że dalej jest mocarstwem.

Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski uważa, że stronie rosyjskiej byłoby na rękę, gdyby w ramach takiego incydentu doszło do katastrofy lotniczej poza jej terytorium, co spowodowałoby, że konflikt „wejdzie na wyższy poziom eskalacyjny”.

»» O rosyjskiej wojnie radioelektronicznej na Ukrainie czytaj tutaj:

Jak Rosjanie chcą zmylić HIMARS-y?

Bartłomiej Figaj (PAP), sek

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.