Informacje

Imigracja / autor: fot. Fratria
Imigracja / autor: fot. Fratria

Migracja: Polska Niemcom nie ustąpi!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 9 czerwca 2023, 20:12

  • Powiększ tekst

Polska sprzeciwiła się mechanizmowi tzw. pakietu migracyjnego, ale eurokraci starają się narzucać to przez decyzje większościowe. Nie będziemy ustępować i będziemy twardo bronić polskiego interesu - powiedział w piątek w TVP Info szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.

Ministrowie spraw wewnętrznych, obradujący w czwartek w Luksemburgu, po kilkunastu godzinach negocjacji, przyjęli stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii. Polska i Węgry głosowały przeciwko poparciu tzw. paktu migracyjnego. Stanowisko to będzie podstawą negocjacji prezydencji Rady z Parlamentem Europejskim.

CZYTAJ TAKŻE:

Niemcy idą na konfrontację z Chinami? „Okręty na Indo-Pacyfiku”

Rosja: Dezercje przed kontrofensywą

W piątek premier Mateusz Morawiecki w mediach społecznościowych oświadczył, że przymusowa relokacja nie rozwiązuje problemu migracji, za to narusza suwerenność państw członkowskich. „Polska nie będzie płacić za błędy polityki imigracyjnej innych państw” - dodał.

Przydacz zapytany o słowa premiera stwierdził, że „tematyka narzucanych kwot migracyjnych była już dyskutowana w Unii Europejskiej parę lat temu”. „Wówczas stanowisko Polski było jasne: nie będzie zgody na to, by narzucać nam celowo jakieś liczby migrantów, którzy - po pierwsze - nie chcą tutaj przyjeżdżać, do Polski, a - po drugie - ich przybycie nie jest wynikiem naszej aktywności, czy naszej działalności” - powiedział.

Polska - dodał - „odpowiada za bezpieczeństwo wschodniej flanki UE i NATO”. „Broni także wschodniej granicy, czemu daliśmy wyraz podczas hybrydowego ataku za strony Aleksandra Łukaszenki, ale pokazaliśmy też, że potrafimy pomagać ludziom wtedy, gdy są oni realnymi uchodźcami, tak jak w przypadku uchodźców z zaatakowanej przez Rosję Ukrainy” - mówił Przydacz.

Jak dodał „miliony uchodźców przetoczyło się przez terytorium Polski i niestety wówczas Komisja Europejska i Bruksela nie była tak pomocna i aktywna, zdecydowana większość z tego obowiązku spoczywała na Polakach”. „Dziś, kiedy okazuje się, że inne państwa nie do końca spełniają swoją przypisaną rolę ochrony i obrony granic, a jednocześnie przez wiele lat prowadziły celową politykę zapraszania migrantów, problemem chcą się podzielić z innymi państwami, a jeśli nie, to narzucić jakieś kary finansowe” - mówił szef BPM.

Stwierdził, że „nie może być na to zgody”. „Polska sprzeciwiła się temu mechanizmowi, ale jak widać eurokraci starają się narzucać przez decyzje większościowe. Nie będziemy ustępować i będziemy twardo bronić polskiego interesu, ale pokazując też hipokryzję i podwójne standardy w polityce europejskiej” - podkreślił Przydacz.

Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system „obowiązkowej solidarności”. Polega on na tym, że choć „żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji”, to „ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy”.

Liczbę tę ustalono na 30 tys. „Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę” - czytamy w komunikacie Rady UE. Oznacza to de facto, jak tłumaczył PAP wysokiej rangi dyplomata unijny, który uczestniczył w negocjacjach, wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych