Holandia rozważa opuszczenie strefy euro
Premier Holandii Mark Rutte opowiedział się w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Sueddeutsche Zeitung" za zmianą unijnych traktatów, by umożliwić wyjście ze strefy euro krajom, które by tego chciały, bez konieczności równoczesnego wystąpienia z UE.
W rozmowie, opublikowanej na łamach wydawanej w Monachium gazety, Rutte zastrzegł, że jako pragmatyk chciałby przeprowadzać wszystkie zmiany w ramach obowiązujących traktatów. "Jednak w przypadku, gdyby okazało się to konieczne, nie będziemy zwlekali" - zapowiedział.
"Na przykład chcemy przeforsować (rozwiązanie) pozwalające poszczególnym krajom na wyjście ze strefy euro, jeżeli sobie tego życzą. (...) W tej chwili nie jest to możliwe, ponieważ jedynym sposobem na rezygnację z euro jest wyjście z Unii Europejskiej" - wyjaśnił Rutte. "Musielibyśmy więc zmienić traktaty. Jesteśmy do tego gotowi" - podkreślił.
Na pytanie, czy zmiana traktatów konieczna byłaby również w przypadku, gdyby kraje eurolandu chciały umorzyć Grecji część jej długów, Rutte wyjaśnił, że musieliby o tym zdecydować prawnicy. Zastrzegł, że jest przeciwny umorzeniu długów - "nie z powodów prawnych, lecz dla zasady". Umorzenie długów "byłoby złym sygnałem dla zadłużonych krajów, a także dla naszych partnerów, w tym Ameryki" - powiedział.
PAP/kop
"Na przykład chcemy przeforsować (rozwiązanie) pozwalające poszczególnym krajom na wyjście ze strefy euro, jeżeli sobie tego życzą. (...) W tej chwili nie jest to możliwe, ponieważ jedynym sposobem na rezygnację z euro jest wyjście z Unii Europejskiej" - wyjaśnił Rutte. "Musielibyśmy więc zmienić traktaty. Jesteśmy do tego gotowi" - podkreślił.
Na pytanie, czy zmiana traktatów konieczna byłaby również w przypadku, gdyby kraje eurolandu chciały umorzyć Grecji część jej długów, Rutte wyjaśnił, że musieliby o tym zdecydować prawnicy. Zastrzegł, że jest przeciwny umorzeniu długów - "nie z powodów prawnych, lecz dla zasady". Umorzenie długów "byłoby złym sygnałem dla zadłużonych krajów, a także dla naszych partnerów, w tym Ameryki" - powiedział.
PAP/kop