Sankcje na Białoruś? "Odpowiedź na eskalację"
„Sankcje to nasza odpowiedź na eskalację agresywnych działań ze strony Białorusi. Nasza - Polski i Unii Europejskiej” - powiedział stały przedstawciel Polski przy UE Andrzej Sadoś.
„Wszyscy odpowiedzialni za represje wobec społeczeństwa, mediów, białoruskich Polaków, za przemoc wobec Andrzeja Poczobuta, zostaną pociągnięci do odpowiedzialności, zostaną surowo rozliczeni” - podkreślił dyplomata.
W czwartek weszły w życie kolejne sankcje UE wobec Białorusi, nałożone za jej zaangażowanie w rosyjską inwazję na Ukrainę i łamanie praw człowieka. Restrykcje obejmują nowe sektory białoruskiej gospodarki i 38 osób, w tym odpowiedzialnych za prześladowanie działacza polskiej mniejszości Andrzeja Poczobuta.
Restrykcje obejmują strażników więziennych odpowiedzialnych za torturowanie i znęcanie się nad zatrzymanymi, w tym więźniami politycznymi, prominentnych propagandzistów i przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości skazujących przeciwników reżimu. Sankcje wymierzone są także w przedsiębiorstwa państwowe, które np. zwalniały pracowników za udział w pokojowych protestach.
Nałożono sankcje na osoby odpowiedzialne za prześladowanie i skazanie na osiem lat więzienia Poczobuta.
Restrykcjami został objęty kontrolowany przez państwo koncern naftowo-chemiczny Biełnieftiechim wspierający reżim Łukaszenki.
Ponadto w związku ze wspieraniem przez Białoruś inwazji Rosji na Ukrainę UE nałożyła sankcje sektorowe. Obejmują one: zakaz eksportu towarów i technologii nadających się do wykorzystania w lotnictwie i przemyśle kosmicznym, w tym silników lotniczych i dronów, zakaz sprzedaży broni palnej oraz amunicji, dalsze ograniczenia wywozu na Białoruś towarów używanych przez Rosję do wojny przeciwko Ukrainie, w tym półprzewodników, elektronicznych układów scalonych, aparatów fotograficznych, elementów optycznych, a także towarów i technologii podwójnego zastosowania. Białoruś nadal podlega restrykcjom w sektorze finansowym, handlu, energetyce, transporcie i innych.
Z Brukseli Łukasz Osiński
PAP/ as/