Informacje

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Jakie stanowiska dla Polski po wyborach? Politycy widzą dyplomację i energię

Polska Agencja Prasowa

  • Opublikowano: 19 maja 2014, 08:31

  • 0
  • Powiększ tekst

Komisarz UE ds. energii albo szef unijnej dyplomacji - to funkcje, o których obsadzenie powinna - zdaniem wielu polskich polityków - zabiegać Polska po eurowyborach. Układanka personalna w UE zależy jednak od wielu kryteriów.

"Załatwiliśmy budżet i politykę regionalną, a teraz czas na energię albo politykę zagraniczną. W tej chwili te dziedziny są dla Polski najbardziej istotne" - przekonywał niedawno w nieoficjalnej rozmowie z dziennikarzami w Brukseli jeden z czołowych polskich polityków.

W obecnej kadencji KE komisarz z Polski Janusz Lewandowski odpowiadał za unijny budżet, dziedzinę dla nas bardzo ważną, bo Polska jest największym odbiorcą unijnych funduszy. W poprzedniej Komisji (w latach 2004-2009) Danuta Huebner była komisarzem ds. polityki regionalnej, zaś w upływającej kadencji europarlamentu kierowała komisją rozwoju regionalnego. Huebner w imieniu PE prowadziła ważne dla polskich regionów negocjacje z rządami i Komisją Europejską na temat zasad wykorzystania funduszy strukturalnych w nowym budżecie UE na lata 2014-2020.

W nadchodzących latach to energia będzie bardzo ważną dla Polski dziedziną unijnej polityki. Premier Donald Tusk forsuje od kilku tygodni pomysł unii energetycznej, która miałaby pomóc w ograniczeniu uzależnienia UE od gazu z Rosji. W dyskusjach o energii Polska broni też roli węgla, sprzeciwia się unijnym regulacjom dotyczącym wydobycia gazu łupkowego, jak również zbyt wyśrubowanym celom klimatycznym, często nie znajdując jednak poparcia wielu pozostałych krajów UE.

Właśnie to, że Polska jest tak bardzo zainteresowana dziedziną energii, może być przeszkodą w przyznaniu nowemu polskiemu komisarzowi tej teki - ocenił w rozmowie z PAP ekspert brukselskiego think-tanku European Policy Centre Janis Emmanouilidis.

"Jeśli jakiś kraj ma silne stanowisko w jakiejś dziedzinie polityki unijnej, reprezentuje poglądy czasem kontrowersyjne czy sprzeczne z poglądami większości, to pozostałe państwa członkowskie nie są zbyt skore, by poprzeć jego ambicje dotyczące stanowisk w tej sferze - powiedział ekspert. - Akurat w sprawach energii Polska reprezentuje poglądy, których nie podziela wiele państw UE, w tym te kluczowe, co może utrudnić sprawę".

Przyznaje jednak, że jest wiele przykładów pokazujących, iż kluczowym państwom UE - a Polska do nich należy - często udaje się dostać to, czego chcą. Pięć lat temu Niemcy chcieli dostać stanowisko komisarza ds. energii i je dostali. Polsce zaś zależało na budżecie UE i też się udało obsadzić funkcję komisarza zajmującego się tą dziedziną.

Od dawna europejskie media spekulują też, że polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski mógłby zostać nowym szefem unijnej dyplomacji i wiceprzewodniczącym KE, zastępując Brytyjkę Catherine Ashton. Zdaniem wielu komentatorów jego szanse na objęcie tego eksponowanego stanowiska jeszcze bardziej wzrosły dzięki zaangażowaniu w próby rozwiązania kryzysu na Ukrainie w lutym tego roku.

Sam Sikorski w ubiegłym tygodniu w Brukseli odmówił spekulowania, jakie "portfolio" w przyszłej Komisji Europejskiej byłoby korzystniejsze z punktu widzenia Polski: energia czy polityka zagraniczna. "Nie dam się wyciągnąć na takie spekulacje. Bardzo dużo będzie zależało od wyniku wyborów i rozmów koalicyjnych największych rodzin politycznych. W tym równaniu jest zbyt wiele permutacji, aby móc o tym rozsądnie dyskutować" - powiedział minister na konferencji prasowej.

Podobny pogląd wyraził ekspert Janis Emmanouilidis. Jak podkreślił, to, kto zostanie nowym szefem unijnej dyplomacji, zależy od wielu kryteriów - nie tylko od znalezienia odpowiedniego kandydata pod kątem merytorycznym, ale też od jego przynależności partyjnej, narodowości czy nawet płci. "Gdy wybrano Cahtherine Ashton, jednym z najważniejszych argumentów było to, że jest kobietą. Sikorski czy też szwedzki minister spraw zagranicznych Carl Bildt też byli wówczas wymieniani wśród kandydatów, ale nie wybrano żadnego z nich, bo byli z niewłaściwej partii i są mężczyznami" - powiedział ekspert.

Jak ocenił, "nie ma pewności, czy Polska dostanie to, czego chce, ale są duże szanse, że uzyska coś dobrego z tej bardzo skomplikowanej unijnej układanki, która powstanie po eurowyborach i wyłonieniu nowej Komisji Europejskiej".

Zdaniem eksperta do najważniejszych tek w Komisji Europejskiej tradycyjnie należą rynek wewnętrzny czy konkurencja, a rola komisarza ds. energii zapewne będzie rosła. Po kryzysie finansowym w strefie euro największego znaczenia nabrał komisarz ds. gospodarczych i monetarnych, którym obecnie jest Fin Olli Rehn. To stanowisko przypadnie jednak zapewne komuś z krajów eurolandu.

Także w Parlamencie Europejskim Polacy mogą mieć szansę obsadzenia stanowiska przewodniczącego jednej z ważniejszych komisji, które odgrywają rolę w tworzeniu unijnej legislacji. Będzie to jednak zależeć od tego, jak silną reprezentację poszczególne polskie partie będą mieć w największych frakcjach w PE i jak frakcje te podzielą się stanowiskami.

Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)

Powiązane tematy

Komentarze