Premier: Donald Tusk to niebezpieczny szkodnik
To jest groźba, przed którą przestrzegajmy wszystkich. Szef PO Donald Tusk to niebezpieczny szkodnik, niebezpieczny człowiek. On chce wrócić do prawa dżungli - powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki. „My budujemy państwo prawa i sprawiedliwości, wolności i solidarności” - podkreślił.
Podczas spotkania z mieszkańcami Kolbuszowej (woj. podkarpackie) Morawiecki nawiązał do rządów koalicji PO-PSL przed rokiem 2015. Jak mówił, wówczas „na samym tylko Podkarpaciu zlikwidowali ponad 25 posterunków policji, zlikwidowali jednostki wojskowe w Rzeszowie i Przemyślu„.
Wypychali ludzi na emigrację
„Wypychali ludzi na emigrację. Umowy śmieciowe, brak perspektyw, brak odpowiedniej infrastruktury, brak jakości życia, infrastruktury sportowej i kulturalnej - taka była rzeczywistość” - mówił szef rządu.
„To jest groźba, przed którą przestrzegajmy wszystkich. Donald Tusk to niebezpieczny szkodnik, niebezpieczny człowiek. On chce wrócić do tamtego prawa pięści, prawa dżungli” - podkreślił Morawiecki. „My budujemy państwo prawa i sprawiedliwości, wolności i solidarności” - zapewnił. „Oni chcą budować państwo, które jest oparte na prawie liberałów, prawie dżungli i prawie pięści. Nie chcemy takiej rzeczywistości” - mówił szef rządu.
„Jaki jest najlepszy obraz rządów czasów Tuska? Jak wybuchł kryzys, który miał rozmiary daleko mniejsze, niż ten, z którym my się zmagamy teraz, czyli covidowy, wojna na Ukrainie, kryzys energetyczny, kryzys z inflacją - cztery plagi egipskie na nas spadły. Oni mieli pięć, dziesięć razy mniejszy kryzys” - ocenił Morawiecki.
Tymczasem - jak kontynuował - w czasach tamtego kryzysu za rządów PO „gwałtownie zaczęło rosnąć bezrobocie do poziomu ponad 2,3 mln ludzi, setki tysięcy ludzi wypychali na emigrację”. „Ile łez, ile żalu, smutku w czasach rządów PO, że musiał wyjechać syn, córka na zawsze. Ale może nie na zawsze, bo coraz więcej ludzi wraca” - powiedział Morawiecki.
»» Więcej o kampanii wyborczej czytaj tutaj:
W 2011 r. Tusk o bezrobociu „Nie ma takiego magika”
„Oni posługują się ruską propagandą”
„Jak Aleksander Łukaszenko zaatakował naszą granicę za pomocą nielegalnych migrantów, którzy mieli wedrzeć się do Polski dziesiątkami tysięcy, setkami tysięcy, to oni biegali z reklamówkami. Chcieli zapraszać ich wszystkich do Polski” - przypomniał szef rządu. „(Donald) Tusk mówił: ten mur nie powstanie ani przez rok, ani przez nawet trzy lata, bo grali w orkiestrze Putina” - - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
„Jak my wykonujemy teraz ogromny wysiłek, odtwarzamy jednostki wojskowe, odbudowujemy wielki polski przemysł obronny, choćby tutaj - na Podkarpaciu, niedaleko w Stalowej Woli, (to) co oni robią?” - pytał premier. „Opozycja krytykuje niemal każdy zakup, a teraz zaczęli posługiwać się mailami, które są na serwerach ruskich, wykradzione przez ruskich hakerów, bo Tusk myśli, że to on wykorzystuje ruskie prowokacje do tego, żeby nam dokuczyć. Ale zdziwi się, bo pewnie nie wie, kto kogo wykorzystuje. Nie wie, że jest narzędziem w ręku (Władimira) Putina. Bo mam nadzieję, że nie jest kimś, kto współpracuje z Putinem” - podkreślił szef rządu.
Premier Morawiecki zaapelował także do wyborców o czujność. „Bądźcie w tym okresie szczególnie czujni. Platforma Obywatelska podrobiła w internecie mój głos, posługując się ruskimi prowokacjami. Zobaczcie, do czego się posuwają. Zobaczcie, czyim pomocnikiem jest Donald Tusk i jego prawa ręka Rafał Trzaskowski (wiceszef PO, prezydent Warszawy - PAP), który powiedział o naszym Centralnym Porcie Komunikacyjnym, że: to jest gigantomania, więc, po co go tworzyć, przecież za dwa lata będziemy mieli w Berlinie” - powiedział. „To znaczy, kim on jest - prezydentem Warszawy czy jakimś urzędnikiem z Berlina?” - dodał. Jak podkreślił, „to jest wstyd, to jest hańba„.
Seanse nienawiści sekty PO
„Oni przystępują do szalonego ataku. Zobaczcie na te seanse nienawiści. Co ten Tusk próbuje zrobić? Z czym wam się to kojarzy? Bo mi się to kojarzy z jednym słowem - sektą nienawiści, z sektą hejtu”. Zaznaczył, że lider PO w swoich wypowiedziach bardzo często nie opiera się na faktach. „Jak tylko zobaczy, że fakty przeczą jego opowieści, to tym gorzej dla faktów. Od razu przeskakuje na inny temat. Buduje zamkniętą sektę, dlatego my potrzebujemy wielkiego otwartego ruchu, ruchu z miłości do Polski, ruchu patriotycznego” - wskazał szef rządu.
„Teraz rzucą wszystkie siły na ten odcinek frontu, żeby nas zniszczyć. Każda propaganda, każde łgarstwo, zamęt i ferment to będzie ich broń. Przestrzegam przed prowokacjami. Przypomnijcie sobie, jak Komorowski przegrywał z naszym kandydatem prezydentem Andrzejem Dudą. Przed drugą turą wyborów w maju 2015 roku doszło do bardzo dziwnego incydentu” - powiedział premier.
Dodał, że zbliża się sześć „bardzo ciężkich tygodni”, takich gdzie - jak mówił - „oni posuną się do każdego kłamstwa, oszustwa, propagandy i prowokacji”. „Uważajcie, strzeżcie się, strzeżcie nas przed tym i strzeżcie się wszyscy przed tym, bo Tusk to ogromne niebezpieczeństwo dla Rzeczpospolitej, niebezpieczeństwo dla polskich rodzin” - apelował szef rządu.
„A dlaczego oni chcą nas tak zaatakować?” - pytał premier. „Bo przez siedem lat, bo przez kilka miesięcy musieliśmy przygotować programy, przez siedem lat - zobaczcie, co udało się zrobić, ile inwestycji do miast, miasteczek” - zauważył. Jak mówił, „dzisiaj słyszał od wójta jednej z gmin, że jest to okres największych inwestycji w tej gminie oraz największych inwestycji w powiecie kolbuszowskim i łańcuckim”.
Morawiecki wymieniał też takie działania rządu PiS, jak 13. i 14. emerytura, programy społeczne np. 500 plus, odtwarzanie jednostek wojskowych, zbrojenie armii i przesunięcie planów obronnych na wschodnią granicę. Premier dodał, że kiedy myśli o tym, jak te programy wpłynęły na obywateli, to sprawia to, że będzie walczyć do ostatniej sekundy o to i za to, aby, Rzeczpospolita miała szansę na dalszy rozwój, a nie była niszczona jak w czasach naszych poprzedników”. Staramy się naprawdę robić wszystko na rzecz rozwoju kraju. To jest różnica między partaczami, leniami z Platformy Obywatelskiej, a nami - podkreślił na spotkaniu z mieszkańcami Kolbuszowej (woj. podkarpackie) premier Mateusz Morawiecki.
Gdzie się podziało 58 miliardów, a gdzie 155 miliardów?
Podczas przemówienia szef rządu zwrócił się do zgromadzonych z prośbą, aby pytali swoich przyjaciół, sąsiadów, rodziny, także i przeciwników politycznych, „gdzie podziały się pieniądze z wyprzedanego majątku polskiego” za rządów Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej. „Czy Polska będzie dalej wyprzedawana, jak w czasach Platformy, gdy sprzedano kilkaset firm. W jednym z opracowań widziałem, że prawie tysiąc firm zostało sprzedanych w czasach Platformy. Za wiecie ile? Za 58 miliardów złotych” - mówił premier.
„A gdzie są te pieniądze, które oni zabrali z OFE, 155 miliardów? To też jest pytanie do Platformy Obywatelskiej. Zadawajcie to pytanie, bo są to gigantyczne kwoty niezwiązane z tym, o czym mówiliśmy przez lata, które też powinny być na tej szali wagi położone po ich stronie jako pasywa. Jako to co zmarnowali, albo rozkradli. Czyli kradzione pieniądze przez mafie vatowskie, przestępców podatkowych” - podkreślił szef rządu.
„Tam były ukryte te pieniądze. Te gigantyczne środki przeznaczyliśmy dla Polaków, na rozwój, żeby Polska rozwijała się niezależnie od Unii Europejskiej. I to się nam udaje” - dodał.
Zaznaczył przy tym, że Polska będzie korzystać z funduszy europejskich. „One są ważne, ale nie jesteśmy już tak zależni od finansowania z zagranicy, jak byliśmy” - ocenił.
„To jest różnica między partaczami, leniami z Platformy Obywatelskiej, a nami. My staramy się naprawdę robić wszystko na rzecz rozwoju kraju” - wskazał. „Popełniamy błędy, ja sam na pewno również. I chce za nie przeprosić, za wszystkie błędy, za potknięcia. Warto za nie przeprosić, ale niech każdy uczciwie popatrzy na Polskę sprzed siedmiu lat i tą dzisiaj” - dodał Mateusz Morawiecki.
Marcin Jabłoński, Wojciech Huk, Bartłomiej Figaj, Magdalena Gronek, Wojciech Huk, Olga Łozińska (PAP), sek