Informacje

Donald Trump / autor: fot. Fratria
Donald Trump / autor: fot. Fratria

Nowy pomysł Trumpa? Szantaż wobec sojuszników!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 28 września 2023, 08:30

  • Powiększ tekst

Jeśli sojusznicy nie zwiększą znacznie zakupów amerykańskich samochodów, nasze wojska spakują się i wrócą do domu - powiedział w środę były prezydent Donald Trump podczas wiecu wyborczego w fabryce w Michigan. Zapowiedział też, że jeśli ponownie zostanie prezydentem, nałoży cła na wszystkie zagraniczne produkty.

Pójdę do każdego kraju, na którego obronę płacimy miliardy i miliardy dolarów - tak jak robiłem to wcześniej - i powiem im, że jeśli potężnie nie zwiększą swoich zakupów Fordów, Chevych, GM-ów i Jeepów, nasze wojska się spakują i wrócą do domu. Muszą kupować nasze produkty!” - powiedział Trump podczas wiecu w fabryce części samochodowych w Clinton Township w pobliżu Detroit.

CZYTAJ TEŻ:

Czechy również się zbroją. Co kupią z USA?

Ukraina stawia Polsce warunki…absurdalne

Były prezydent zwracał się w ten sposób do strajkujących pracowników w zakładach tzw. wielkiej trójki z Detroit (Ford, General Motors, Stellantis), zapowiadając również wojnę z „globalizmem” i powrót do protekcjonizmu. W tym celu ogłosił m.in., że wprowadzi cła na wszystkie produkty z zagranicy oraz wprowadzi np. 200-proc. cła odwetowe na produkty z Chin. Zapowiedział też zniesienie regulacji środowiskowych i polityki promującej auta elektryczne, sugerując, że samochody elektryczne „zabiją” przemysł samochodowy w USA. Ocenił przy tym, że gdyby był u władzy do rosyjskiej agresji na Ukrainę nigdy by nie doszło, bo cena ropy naftowej byłaby zbyt niska, by Rosję było stać na inwazję.

Donald Trump przemawiał do robotników w Michigan dzień po tym, jak prezydent Joe Biden w Detroit jako pierwszy prezydent w historii dołączył do strajkujących pracowników związku United Auto Workers (UAW) i poparł ich żądania 40 proc. podwyżki. Trump nie odniósł się do samych żądań, lecz szefa związku, by go poparł, bo w przeciwnym wypadku cały przemysł samochodowy przestanie istnieć. Porównał też walkę związkowców do swoich zmagań z wymiarem sprawiedliwości w obliczu ciążących na niego zarzutów karnych.

Tak jak wy walczycie o swoje prawa, ja walczę o moją wolność (…) przeciwko siłom zła” - stwierdził były prezydent.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych