Unijne poparcie dla atomu
Gdy kolejne kraje ogłaszają plany budowy elektrowni jądrowych widać, że także unijni decydenci zrozumieli, jak bardzo te inwestycje są ważne dla polityki klimatycznej . I zgadzają się na nowe rozwiązania ułatwiające ich finansowanie.
Zawarte wczoraj ustalenia między Parlamentem Europejskim i Radą UE w sprawie reformy rynku energii elektrycznej mają znaczenie dla przyszłości całego sektora ale szczególne dla rozwoju energetyki jądrowej w Europie. Przewidziano bowiem, że będzie można stosować dwustronne kontrakty różnicowe, które ułatwią finansowanie budowy reaktorów. - To pozytywny sygnał dla całej branży, który świadczy o tym, że w Unii Europejskiej zrozumiano realia czyli że same odnawialne źródła energii nie zapewnią bezpieczeństwa energetycznego Europie – powiedział nam dyrektor generalny Izby Gospodarczej Energetyki i Ochrony Środowiska Bogdan Pilch. - Chcąc osiągnąć ten cel a także skutecznie przeprowadzić dekarbonizację i wycofać węgiel, to energetyka jądrowa jest niezbędna i to praktycznie jedyne rozwiązanie także z punktu widzenia stabilizacji pracy systemu energetycznego.
Dyrektor Bogdan Pilch uważa również, że kontrakty różnicowe pomogą zapewnić finansowanie inwestycji, gdyż elektrownia jądrowa jest nietypowym projektem i nie da się zastosować klasycznego project finance. - Ze względu na czas przygotowania budowy, jej realizacji i eksploatacji, która w sumie może potrwać nawet 80 lat, trudno przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja na rynku energetycznym – mówi ekspert Izby. – Zgoda na kontrakty różnicowe wskazuje na racjonalność podejścia w Unii Europejskiej.
(Kontrakt różnicowy sprowadza się do ustalenia pewnego poziomu ceny za prąd wyprodukowany w elektrowni, na przykład między rządem a jej właścicielem. Ale jeśli energia z reaktorów jest droższa od dostępnej na rynku, to rząd zwraca różnicę elektrowni, natomiast jeśli jest tańsza, to elektrownia zwraca różnicę rządowi.)
Zdaniem Bogdana Pilcha obecne unijne ustalenia to także kolejny dowód na to, że Polska podjęła właściwą decyzję, promując program energetyki jądrowej. – Byliśmy jednym z pierwszych państw w UE, który to zrobił, a obecna sytuacja potwierdza słuszność tej decyzji. Teraz trzeba tylko doprowadzić do finalizacji, przygotować model finansowania pierwszej elektrowni - dodał.
W programie jądrowym planuje się trzy elektrownie jądrowe; pierwsza, której przygotowania są najbardziej zaawansowane, ma powstać na Pomorzu we współpracy z amerykańskimi koncernami Westinghouse i Bechtel. Druga będzie budowana w rejonie Konina w oparciu o technologię koreańską, a inwestorzy to PGE i ZE PAK. Trzeci projekt planowany jest w rejonie Bełchatowa, ale nie ma pewności, że obecny rząd będzie go popierał. Poza tym w Polsce mają powstać małe modułowe reaktory jądrowe (SMR).
Porozumienie w sprawie reformy unijnego rynku energii zbiegło się w czasie z informacjami, że kolejny kraj – Holandia przyspiesza prace przygotowawcze do budowy bloków jądrowych. Władze wybrały trzy firmy - producentów reaktorów jądrowych, by przygotowały techniczne studia wykonalności dotyczących dwóch nowych reaktorów jądrowych. Lokalizacji nie wybrano, ale wiadomo, że francuski EDF, amerykański Westinghouse i koreański KHNP będą prowadzić badania techniczne w oparciu o dane z rejonu Borssele, gdzie działa jedyna tego typu elektrownia w Holandii, która za kilka lat ma być definitywnie zamknięta. Rząd chce, by w Holandii powstały dwa nowe reaktory o mocy ok. 1000 MW każdy.
Oprócz Holandii, Polski i Francji, gdzie wykorzystanie energetyki jądrowej jest największe w UE, na kontynencie jest kilkanaście państw jest zainteresowanych budową reaktorów. Wśród nich są m.in. Bułgaria, Słowacja i Czechy jak również Szwecja a nawet Włochy, gdzie ostatni reaktor zamknięto w latach 90. ubiegłego wieku.
Agnieszka Łakoma