Spadek zamówień? Firmy odczuły globalną zadyszkę
Poziom indeksu PMI w styczniu wskazuje, że ożywienie aktywności w polskim przetwórstwie opóźnia się i nastąpi najwcześniej w II kw. br. – wskazał główny ekonomista banku Credit Agricole w komentarzu do danych o PMI.
Wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce w styczniu 2024 r. wyniósł 47,1 pkt wobec 47,4 pkt w grudniu 2023 r. - poinformował w czwartek S&P Global.
„Poziom indeksu PMI w styczniu wskazuje, że ożywienie aktywności w polskim przetwórstwie opóźnia się i nastąpi najwcześniej w II kw.” – stwierdził główny ekonomista banku Credit Agricole Jakub Borowski. Zauważył, że PMI już od 21 miesięcy pozostaje poniżej granicy 50 pkt, oddzielającej wzrost od spadku aktywności.
„W strukturze danych na szczególną uwagę zasługuje przyspieszenie spadku nowych zamówień ogółem, w tym nowych zamówień eksportowych. Składowe dla obu tych kategorii ukształtowały się na poziomach najniższych od października 2023 r., sygnalizując szybki spadek zamówień. Dane te wskazują, że spowolnienie w światowym handlu, sygnalizowana w odpowiedziach ankietowanych firm obniżona aktywność gospodarcza w krajach UE (m.in. Niemczech, Czechach, Austrii i Węgrzech) oraz wyhamowanie wzrostu sprzedaży detalicznej w Polsce ograniczają aktywność w polskim przetwórstwie” – stwierdził główny ekonomista CA.
Czytaj też: Polskie firmy mierzą się ze słabym popytem zagranicznym
Słabnący popyt
Dodał, że niższe zamówienia znalazły odzwierciedlenie w przyspieszeniu spadku bieżącej produkcji. Zaznaczył, że w styczniu, podobnie jak w poprzednich miesiącach, firmy kompensowały niższy popyt realizując zaległości produkcyjne, które zmniejszały się najszybciej od października 2023 r.
„Słabnący popyt przyczynił się do nieznacznego obniżenia zapasów wyrobów gotowych (w styczniu odnotowano ich pierwszy spadek od września ub. r.), dalszego spadku zapasów materiałów oraz wyraźnego przyspieszenia spadku zakupów dóbr pośrednich wykorzystywanych w produkcji. Malejące zakupy dóbr pośrednich są szczególnie niepokojące, gdyż ich spadek wskazuje zwykle na oddalającą się perspektywę ożywienia koniunktury w przetwórstwie. Naszym zdaniem mniejsze zakupy dóbr pośrednich w styczniu były w pewnym stopniu spowodowane zaburzeniami w łańcuchach dostaw wskutek niestabilnej sytuacji w rejonie Morza Czerwonego i znaczącego wydłużenia czasu transportu towarów z krajów azjatyckich do Europy drogą morską” – stwierdził Jakub Borowski.
Jak wyjaśnił, efektem było odnotowane w styczniu wydłużenie czasu oczekiwania na dostawę w skali największej od sierpnia 2022 r. Zaznaczył, że choć wydłużenie czasu dostaw związane z sytuacją na Bliskim Wschodzie jest czynnikiem proinflacyjnym, to jednocześnie w styczniu dane o cenach dóbr pośrednich sugerują ich nieznaczny spadek.
„W styczniu utrzymała się znacząca rozbieżność w ocenach ankietowanych firm dotyczących ich sytuacji bieżącej i oczekiwanej koniunktury. Indeks PMI dla produkcji oczekiwanej w horyzoncie 12 miesięcy wzrósł w styczniu w porównaniu do grudnia, osiągając poziom najwyższy od lutego 2022 r., wskazujący na znaczący wzrost produkcji w horyzoncie rocznym” – stwierdził ekonomista.
W jego opinii większy optymizm firm w stosunku do przyszłej produkcji idzie w parze z coraz wolniejszym spadkiem zatrudnienia w przetwórstwie. Wskazał, że w styczniu widać niewielki spadek popytu na pracę, jednak jej poziom był najwyższy od maja 2022 r.
Czytaj też: Na ulicach tysiące ciągników z Europy. Blokują Brukselę
PAP/kp