TYLKO U NAS
Są elektryki, brakuje ładowarek
Kolejne wyzwanie przed Polską związane z elektromobilnością. Właśnie weszły w życie unijne przepisy w sprawie rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych. A my jesteśmy jako kraj daleko w tyle - skoro do końca dekady moc ogólnodostępnych stacji ładowania samochodów elektrycznych w Polsce musi wzrosnąć ponad sześciokrotnie.
Jeśli Polska chce postawić na elektryfikację transportu, to musi przede wszystkim budować szybciej i więcej ładowarek. Jak dotąd nasz kraj nie tylko nie spełnia unijnych norm, ale i ich osiągnięcie będzie w kolejnych latach najpewniej wymagało więcej czasu, niż dały na to unijne władze. Chodzi o przepisy zawarte w Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) w sprawie rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych (AFIR), które nakłada na kraje członkowskie obowiązek budowy punktów i stacji ładowania pojazdów elektrycznych o odpowiedniej mocy, proporcjonalnie do liczby zarejestrowanych „elektryków”, a także wzdłuż Transeuropejskiej Sieci Transportowej (TEN-T) czyli głównych tras szybkiego ruchu.
»» O programie budowy polskiego auta elektrycznego czytaj tutaj:
W sprawie Izery nie ma co zwlekać
Będzie pożyczka z KPO na sfinansowanie Izery?
Projekt Izera. MAP: „Uratować tereny w Jaworznie”
Za mało mocy, za mało gniazdek
Z danych, jakie opublikowało 15 kwietnia Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (tzw. licznik AFIR), wynika, że ogólnodostępne stacje ładowania samochodów elektrycznych w Polsce muszą zwiększyć ponad 6-krotnie swoją moc, by spełnić wyznaczone na 2030 rok wymagania unijne.
Na dodatek okazuje się, że obowiązek instalacji stref ładowania dla elektrycznych samochodów osobowych i dostawczych wzdłuż sieci TEN-T został do tej pory zrealizowany w zaledwie 8 procentach, a to oznacza że inwestycje muszą przyśpieszyć i to w wyjątkowo szybkim czasie – bo zaledwie 20 miesięcy. Jak informuje Stowarzyszenie, długość sieci TEN-T w Polsce to 7,6 tys. km, a tymczasem odcinki gdzie są punkty ładowania, spełniające wymogi przepisów unijnych na 2025 roku to zaledwie ok. 615 km (czyli właśnie ok. 8 proc.), a porównaniu z wymaganiami na 2027 r. – to 185 km czyli ok. 2 proc.
Problemem zasilanie ciężarówek
Problemem jest nie tylko niewystarczająca liczba stacji ładowania dla aut osobowych ale również dla ciężarówek. Z unijnych przepisów wynika, że końca 2027 r. wzdłuż połowy sieci bazowej dróg (TEN-T) muszą działać strefy ładowania o mocy co najmniej 2800 kW każda, a w trzy lata później już powinny mieć po 3600 kW mocy. Tymczasem - jak informuje stowarzyszenie – Polska jeszcze nie rozpoczęła realizacji tego unijnego wymogu.
Agnieszka Łakoma
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Koniec z ogrzewaniem węglem. Unia wkroczy do Twojego domu
Nadchodzi nowy podatek ETS2! „Dla najbiedniejszych”. Od UE