TEMAT DNIA
Schizofrenia? Płace rosną, choć firmom coraz ciężej
Przemysł nadal „szoruje po dnie”, a budownictwo przejściowo „zalicza dołek”, ale realne dochody gospodarstw domowych rosną w rekordowym tempie, co pobudzi konsumpcję – tak podsumowuje najnowsze dane z gospodarki Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.
ING Bank: wysokie tempo płac nie pozwoli na spadek inflacji bazowej
Wysoki wzrost płac to - według analityków ING Banku - nadal jest efektem wysokiej podwyżki płacy minimalnej z początkiem 2024. Dodatkowo nakłada się na to silna pozycja przetargowa pracowników.
Jeżeli chodzi o zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw to zmniejszyło się ono w marcu względem lutego o 0,2 proc. r/r, co widoczne jest zwłaszcza w branżach produkcyjnych, zwłaszcza w produkcji mebli.
„Przedsiębiorstwa notują spadek marż i coraz mocniej odczuwają m.in. konkurencję z Azji, podczas gdy popyt ze strony głównych partnerów handlowych Polski jest ciągle relatywnie słaby” - napisali ekonomiści ING Banku.
Ogólnie jednak - według analityków - mimo sygnałów pewnego pogorszenia, sytuacja na rynku pracy pozostaje dosyć dobra, a firmy pozostają niechętne do redukcji etatów, obawiając się czy będą w stanie ich zapełnić, gdy koniunktura się poprawi. „W połączeniu z socjalną polityką rządu, powinno to skutkować utrzymaniem dwucyfrowej dynamiki płac w tym roku. Z uwagi na znaczący spadek dynamiki cen, skutkuje to historycznie bardzo wysokim wzrostem realnych wynagrodzeń” - zaznaczyli. Podkreślili, że wydatki gospodarstw domowych będą głównym elementem napędzającym PKB w tym i przyszłym roku.
Ocenili jednak, że tak wysokie tempo płac nie pozwoli na spadek inflacji bazowej nawet w okolice celu NBP, utrzyma się też wysoka dynamika inflacji usług. W ich opinii, płace powinny rosną istotnie wolniej, aby zapanować nad inflacją bazową.
»» Więcej o danych o wynagrodzeniach czytaj tutaj:
Potężny skok wynagrodzeń w przemyśle
Szok! Płace rosną szybciej od inflacji o 10 pkt. proc.
Firmom podwyżki płac nie straszne? Na co liczy biznes
Budownictwo w dołku
Jeżeli chodzi o marcowe dane GUS dotyczące produkcji budowlano-montażowa to obniżyła się ona 13,3 proc. r/r, po spadku o 4,9 proc.r/r w lutym. Wynika to z załamania w budowie budynków (-16,1 proc.) i obiektów inżynierii lądowej i wodnej (-17,8 proc.).
Według analityków, chociaż popyt na mieszkania znacząco poprawił się w II poł. 2023 roku w związku z uruchomieniem rządowego programu wsparcia rynku hipotecznego, to nie znalazło to jeszcze odzwierciedlenia w budownictwie. „Jeszcze w 2023 deweloperzy starali się szybko kończyć projekty już rozpoczęte aby mogły zostać objęte ww. programem. W efekcie liczba mieszkań w budowie pod koniec 2023 r zaczęła nawet spadać” - napisali. W ich cenie zarys kolejnego rządowego programu wsparcia rynku pozwala oczekiwać kolejnego wzrostu popytu na mieszkania. Dlatego zarówno budowa budynków, jak i liczba mieszkań w budowie powinna w kolejnych miesiącach się poprawiać.
»» Bardzo słabe dane z gospodarki czytaj tutaj:
Produkcja i sprzedaż przemysłu – kubeł zimnej wody!
Zaskakująco głęboki spadek produkcji budowlanej
W tym roku słabo z inwestycjami infrastrukturalnymi
Fatalny natomiast - zdaniem ekonomistów ING Banku - jest wynik w budowie obiektów inżynierii lądowej i wodnej, który jest efektem zakończenia realizacji projektów finansowanych z perspektywy UE na lata 2014-20 (zgodnie z zasadą t+3), podczas gdy uruchamianie kolejnego dużego budżetu unijnego pozostaje powolne. „Ponadto opóźnienia związane z uruchomieniem KPO sugerują, że projekty finansowane z tego źródła będą realizowane dopiero w 2025 i 2026. Sugeruje to, że cały 2024 będzie relatywnie slaby dla inwestycji infrastrukturalnych” - ocenili.
Lewiatan: 92 proc. pracodawców odczuwa silną presję płacową
„Polakom zostaje z miesiąca na miesiąc coraz więcej pieniędzy w kieszeni i ten stan utrzyma się co najmniej przez najbliższy rok” - skomentowali ekonomiści Lewiatana poniedziałkowe dane GUS. Z danych Lewiatana wynika, że 92 proc. pracodawców odczuwa silną presję płacową.
„Mamy kolejny rekord w wynagrodzeniach. W marcu średnia płaca przebiła 8400 zł brutto. Oznacza to wzrost nominalnie w ciągu roku o 12 proc., a realnie blisko o 10 proc. Polakom zostaje z miesiąca na miesiąc coraz więcej pieniędzy w kieszeni i ten stan utrzyma się co najmniej przez najbliższy rok. Pierwszy kwartał tego roku to też rekordowy wynik średniego wynagrodzenia, które przekroczyło z kolei barierę 8000 zł brutto, co przełożyło się na nominalny wzrost aż o 12,5 proc.” - skomentował cytowany w informacji prasowej ekspert ekonomiczny Lewiatana Mariusz Zielonka.
Zdaniem ekonomisty, wraz ze wzrostem płac w sektorze przedsiębiorstw, rośnie też presja płacowa w firmach. Z danych Lewiatana wynika, że ponad 90 proc. pracodawców w Polsce odczuwa presję płacową.
„Najnowsze wyniki indeksu Lewiatana wprost pokazują, że presja płacowa na pracodawcach jest wciąż silna i ma się dobrze. Zgodnie z wynikami indeksu 92 proc. przebadanych firm odczuwa presję płacową, a blisko 40 proc. uważa, że jest ona coraz wyższa. Z kolei już 6. miesiąc z rzędu spada liczba zatrudnionych, ale ten spadek jest niewielki, zaledwie o 0,2 proc. To w naszej ocenie dowód, że rynek pracy jest silny, ponieważ przy tak słabej koniunkturze, jaka obecnie dominuje w przemyśle, należałoby się spodziewać znacznie większej redukcji zatrudnienia niż jest w rzeczywistości” - napisał ekonomista.
Zaznaczył jednocześnie, że płace w najbliższych miesiącach nie będą już rosnąć tak szybko jak do tej pory, ze względu rosnący wskaźnik inflacji. „Wciąż jednak podwyżki w firmach będą zjawiskiem naturalnym - wynika z komentarza.
„Dynamika realnych płac będzie się zmniejszać w najbliższych miesiącach, a to za sprawą rosnącego wskaźnika inflacji. Nadal jednak pracownicy będą wywierać presję na pracodawcach o wyższe podwyżki. Szczególnie, że za rogiem czyha już druga podwyżka płacy minimalnej” - napisał.
PKB nie utrzyma tylko konsumpcja
Przemysł po miłej niespodziance w ubiegłym miesiącu wraca na wcześniej utarte tory, w marcu notując wynik o 6 proc. niższy niż przed rokiem – napisał Mariusz Zielonka, ekspert Lewiatana w komentarzu do poniedziałkowych danych GUS o przemyśle.
Ostatni miesiąc kwartału ewidentnie zaważył na słabszym wyniku za cały kwartał. W tym czasie przemysł zanotował spadek, w porównaniu do I kwartału 2023 r. o 0,7 proc.. Biorąc pod uwagę równie słabe wyniki budowlanki, okres między perspektywami finansowymi (zmniejszone inwestycje) oraz mizerne wyniki handlu zagranicznego, to nasz PKB nie uratuje nawet przewidywany wzrost konsumpcji – uważa ekspert Lewiatana. Niewiele produktów w poszczególnych gałęziach przemysłu odznacza się obecnie dodatnią dynamiką. Wyhamowała również szeroko rozumiana branża motoryzacyjno-transportowa, która dotychczas ciągnęła przemysł. Przemysł ewidentnie cierpi z powodu braku nowych zamówień. Mimo, że wszystko wskazuje na to, że konsumpcja wyraźnie odbije w 2024 r., to nadal przeważające znaczenie dla przemysłu ma spowolnienie w handlu międzynarodowym. Mówimy tu o spadku eksportu głównie do Europy Zachodniej - wskazuje Mariusz Zielonka.
Biorąc pod uwagę, że przemysł także redukuje zatrudnienie (-1 proc. r/r), a jednocześnie wynagrodzenia rosną wolniej niż średnia w sektorze przedsiębiorstw, można zatem oczekiwać, że firmy szukają oszczędności – podkreśla ekonomista.
Schizofreniczne ożywienie
Dzisiejsze dane o produkcji i płacach potwierdzają „schizofreniczny” charakter ożywienia gospodarczego. Przemysł nadal „szoruje po dnie”, a budownictwo przejściowo „zalicza dołek”, ale realne dochody gospodarstw domowych rosną w rekordowym tempie, co pobudzi konsumpcję. Warto przy tym pamiętać, że konsumpcja dużo więcej waży po stronie wydatkowej rachunków narodowych, niż produkcja po stronie tworzenia wartości dodanej. „Schizofreniczna” jest też rozbieżność dynamiki aktywności gospodarczej w ujęciu realnym (ostro w górę) i nominalnym (w dół) – napisał na platformie X Piotr Bujak, głównym ekonomista PKO BP.
Ewa Wesołowska (PAP), mayeriały prasowe, X, sek
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Bruksela odstąpi od podatku od aut spalinowych? Co w zamian?
Ukraina nie odpuści. Czeka nas czołowe zderzenie