Ustawa o języku śląskim: o co naprawdę chodzi
Poseł Marek Wesoły z PiS ocenił, że ustawa uznająca język śląski za język regionalny jest nieprzemyślana i przedwczesna, ale sam język potrzebuje ochrony. Dlatego jako jeden z dwóch posłów Prawa i Sprawiedliwości głosował w piątek w Sejmie za jej uchwaleniem.
Na mocy ustawy język śląski ma zostać wpisany do ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych jako drugi – obok języka kaszubskiego – język regionalny.
Słaba ustawa
Oznacza to m.in. możliwość wprowadzenia do szkół dobrowolnych zajęć z języka śląskiego, montowania dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości, gdzie używanie języka śląskiego deklaruje ponad 20 proc. mieszkańców, dofinansowanie działalności związanej z zachowaniem języka śląskiego czy wprowadzenie do Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych dwóch przedstawicieli osób posługujących się językiem śląskim.
Teraz ustawa trafi do Senatu RP, a następnie – jeśli uzyska jego poparcie – do prezydenta Andrzeja Dudy.
Jestem rdzennym mieszkańcem Śląska. Trudno jest głosować przeciwko czemuś, za czym są obywatele. Choć moim zdaniem ustawa jest słaba i będzie wprowadzała dużo chaosu, ale nie mogłem głosować inaczej. Uważam, że język śląski potrzebuje ochrony, żeby mógł przetrwać – tłumaczył Wesoły.
Nie ma nauczycieli ani podręczników
Jego zdaniem ustawa jest procedowana przedwcześnie, ponieważ język śląski nie jest jeszcze w pełni skodyfikowany, brakuje programów nauczania i nauczycieli, aby rozpocząć edukację w szkołach. Poza tym poseł wyraził obawę o unifikację języka śląskiego, który ma wiele odmian.
Moim zdaniem ustawa jest słaba, nieprzemyślana, ale jestem Ślązakiem, dlatego ją poparłem – podkreślił Wesoły.
Separatyzm wzmocniony
Za uznaniem języka śląskiego głosowało 236 posłów, przeciwko było 186, a 5 wstrzymało się od głosu. Ustawę poparli wszyscy obecni na sali plenarnej posłowie Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi oraz Lewicy, a także niezrzeszony Adam Gomoła i dwóch posłów PiS z woj. śląskiego – Marek Wesoły i Bolesław Piecha.
Politycy PiS, którzy w większości byli przeciw, argumentowali, że ustawa godzi w ideę suwerenności polskiego państwa narodowego. Politycy większości rządzącej zaś albo nie chcą o tym myśleć, albo działają intencjonalnie.
„Dziś język śląski, jutro śląski separatyzm. Niemcy, którzy od dawna chcą podzielić Polaków otwierają szampana. Podczas wojny nieskutecznie próbowali zrobić naród z górali. Teraz próbują tego samego na Śląsku”— napisał w emocjonalnym wpisie na platformie X (dawniej Twitter) Arkadiusz Mularczyk.
A doradca prezydenta RP Stanisław Żaryn zwrócił uwagę na to, że język śląski jako taki nie istnieje. „Szkodliwa decyzja! Sejm uchwalił ustawę mówiącą o „języku śląskim”. Coś, czego nie ma, otrzymało ramy prawne. To zła decyzja, osłabiająca Polskę i prowadząca do wzmocnienia tendencji izolacjonistycznych na Śląsku. Polskim Śląsku.” — podkreślił.
Pieniądze w tle
Prawnik Bartosz Lewandowski z Centrum Interwencji Procesowej think tanku Ordo Iuris zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt - finansowy.
„Nie chodzi tylko o symboliczne podkreślenie odrębności mieszkańców tej części Polski, ale przede wszystkim chodzi o OGROMNE PIENIĄDZE, które będą płynąć do organizacji podkreślających odrębność Ślązaków i żądających autonomii Śląska” - podkreślił.
Podczas spisu powszechnego w 2021 r. narodowość śląską zadeklarowały 596 224 osoby, w tym 236 588 jako pierwszą, a 187 372 jako jedyną. Używanie języka śląskiego w kontaktach domowych potwierdziło 467 145 osób, a spośród nich 54 957 - jako jedynego.
Patryk Osadnik (PAP)/X/bz
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Na Rosjan nadciąga ognisty deszcz
Szok! Koniec gry polskiej gwiazdy dla Barcy?