Balony z odpadami zagrażają samolotom
Prowadzona przez Koreę Północną akcja przesyłania do Korei Południowej balonów wypełnionych odpadami wywołała poważne zakłócenia w ruchu lotniczym. Problemy miało 155 komercyjnych samolotów. Eksperci z amerykańskiego think tank CSIS działania KRLD uznają za formę miękkiego terroryzmu.
W ciągu miesiąca Pjongjang wysłał w kierunku Korei Południowej ponad 2 tys. balonów z odpadami, w tym z makulaturą, znoszonymi ubraniami oraz ziemią zawierającą ślady ludzkich odchodów i pasożytów. To „akcja odwetowa” za wcześniejszy zrzut broszur skierowanych przeciwko reżimowi Kim Dzong Una.
Problemy 10 tys. pasażerów
Powołując się na nowe dane z południowokoreańskiego ministerstwa transportu, poseł Jeong Jun Ho przekazał, że unoszące się w powietrzu balony zakłóciły lot 115 komercyjnych samolotów, co wpłynęło na plany podróży i bezpieczeństwo ponad 10 tys. pasażerów.
»»Czytaj tutaj:
600 balonów przyleciało do Korei. Kim Jong wysłał śmieci
Pod koniec czerwca media informowały o wstrzymaniu operacji na międzynarodowym lotnisku Seul-Inczon w związku z wykryciem kilku balonów nad jego terenem. Władze portu lotniczego potwierdziły, że jeden z nich wylądował na płycie lotniska w pobliżu terminalu pasażerskiego, a trzy pasy startowe zostały tymczasowo zamknięte; jak dodano, nie był to pierwszy taki incydent.
Wpływ na gospodarkę
Reżim w Pjongjangu ucieka się do wysyłania śmieci zamiast ulotek propagandowych, tak jak to robił podczas zimnej wojny, ponieważ wie, że promowanie swojej ideologii wśród mieszkańców Korei Połudiowej jest „śmieszne” - ocenili eksperci amerykańskiego think tanku Center for Strategic and International Studies (CSIS) w opublikowanym w poniedziałek raporcie.
„Chociaż balony obnażają słabość i niepewność Korei Północnej, nie należy ich lekceważyć” - przestrzegli analitycy CSIS. Ich zdaniem szkody, jakie wyrządzają balony, są formą miękkiego terroryzmu.
„Wyobraźmy sobie, że w balonach umieszczono by niemożliwy do zidentyfikowania biały proszek; wywołałoby to panikę w społeczeństwie południowokoreańskim i wpłynęło na zagraniczny kapitał w krajowej gospodarce” - dodano.
Nie chodzi o wojnę
Autorzy raportu odrzucają jednak twierdzenia części obserwatorów, którzy utrzymują, że dyktator Korei Północnej „podjął strategiczną decyzję o rozpoczęciu wojny”.
»»Czytaj tutaj:
Rosja i Korea Północna razem przeciw sankcjom
Gdyby Kim Dzong Un „naprawdę przygotowywał się do wojny, jest mało prawdopodobne, aby sprzedawał całą swoją amunicję Rosji (…) nie zrywałby (też) stosunków z Koreą Południową” - piszą eksperci.
Krzysztof Pawliszak (PAP)/bz
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Wielkie zero zamiast 6 bilionów złotych. Kanclerz Niemiec w Polsce
„…a zamiast do Rzeszowa szprycha CPK będzie do Berlina”