TYLKO U NAS
Nabrzmiewa spór o umowę społeczną w energetyce
Związkowcy z „Solidarności” chcą kompleksowego, a nie wybiórczego wsparcia dla całej branży, skoro czeka ją, m.in. zamykanie kopalń i elektrowni.
Odejście od węgla w polskiej elektroenergetyce, które ma – według planów obecnego rządu – nastąpić szybciej niż zakładali jego poprzednicy, oznacza likwidację wielu tysięcy miejsc pracy. Negocjacje ze stroną związkową umowy społecznej, zabezpieczającej interesy zwalnianych górników i energetyków, nie będą łatwe. Pod pierwszym z nowych porozumień nie podpisała się Krajowa Sekcja Energetyki NSZZ „Solidarność”i Krajowa Sekcja Elektrowni i Elektrociepłowni NSZZ „Solidarność”.
W tym tygodniu na wspólnym posiedzeniu Zespołów Trójstronnych - ds. Branży Węgla Brunatnego i ds. Branży Energetycznej zawarto porozumienie – jak informuje biuro prasowe spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna - „zabezpieczające interesy pracowników, stanowiące podwaliny pod realizację wydzielania aktywów węglowych”. Pracownicy otrzymali gwarancje, że zachowają wszystkie przysługujące im uprawnienia.
To tylko częściowy sukces, bo porozumienie odnosi się jedynie do pracowników kopalni węgla brunatnego i elektrowni węglowych, a nam zależało na gwarancjach dla pracowników całej elektroenergetyki, dlatego odmówiliśmy złożenia podpisu – mówi Mirosław Brzuśnian - szef Krajowej Sekcji Energetyki NSZZ „Solidarność”. – Porozumienie obejmuje niewielką część pracowników.
Rezygnacja z węgla w energetyce ma być przyspieszona
Od zapisów umowy społecznej zależy wiele, a przede wszystkim zabezpieczenie pracowników, którzy będą musieli odejść z sektora w związku z trwającą transformacją w ramach realizowanej przez Unię Europejską polityki klimatycznej, w której dla węgla w ogóle nie ma miejsca. Rząd Mateusza Morawieckiego zakładał, że węgiel będzie energetyce potrzebny do 2049 roku. Teraz – biorąc pod uwagę zapisy w nowym Krajowym Planie Energii i Klimatu - wiadomo, że rezygnacja z węgla czyli zamykanie kolejnych bloków w elektrowniach zostanie przyśpieszone, skoro na koniec tej dekady połowa energii w kraju ma być wytwarzana ze źródeł odnawialnych.
Nadal nie ma planu obecnej ekipy na aktywa węglowe
Ministerstwo Aktywów Państwowych nadal nie ma planu, jak zreorganizować polską elektroenergetykę i wydzielić z państwowych firm aktywa węglowe.
Koncepcję utworzenia NABE na bazie aktywów węglowych wszystkich czerech grup wyrzucono do kosza, więc i zawarta poprzednio – w grudniu 2022 roku umowa społeczna nie obowiązuje – mówi przewodniczący Brzuśnian. – Dlatego przystąpiliśmy do rozmów, licząc, że nowy dokument będzie dotyczyć wszystkich pracowników sektora. Niestety ku naszemu zdumieniu, pracodawcy i strona rządowa mówią tylko o części z nich, a nie jest dla nikogo tajemnicą, że zagrożone są miejsca pracy w innych podsektorach, jak choćby ciepłownictwo. Nie tylko jako Krajowa Sekcja Energetyki „NSZZ Solidarnośc” nie poparliśmy porozumienia ale także Krajowa Sekcja Elektrowni i Elektrociepłowni NSZZ „Solidarność”.
Mirosław Brzuśnian dodaje również, że związek nie może zgodzić się na krzywdzące porozumienie i różnicujące pracowników sektora. Uważa też, że należy podjąć próby kompleksowego rozwiązania problemu transformacji całej energetyki.
Tylko do końca 2025 r. mechanizm rynku mocy
Energetykę konwencjonalną i ciepłownictwo czekają trudne czasy, a z węgla mamy w kraju ponad 60 proc. potrzebnej energii. Tylko jeszcze przez 14 miesięcy obowiązywać będzie mechanizm rynku mocy, który zapewnia dopłaty do produkcji energii z węgla w okresie przejściowym czyli transformacji. Bez niego elektrownie węglowe stracą rację bytu. Rząd ma koncepcję przedłużenia tego mechanizmu tylko o trzy lata i co roku w ramach aukcji będzie rozstrzygane, które z bloków węglowych w elektrowniach będą mogły pracować. Ale to wszystko przy założeniu, że dostanie zgodę władz z Brukseli i to jej urzędnicy ocenią, czy grozi nam deficyt mocy w systemie czy też nie (jeśli uznają, ze jest zagrożenie, to zgodzą się na rynek mocy, a jeśli nie – zgody nie dadzą.)
W tym kontekście już wiadomo, że najszybciej przestaną pracować najstarsze 200 MW bloki węglowe, a szanse na przetrwanie ma tylko kilka dużych i najnowszych. Stąd też dla obu Krajowych Sekcji zagwarantowanie praw dla całego sektora – w opinii Mirosława Brzuśniana – jest tak ważne i konieczne. – System osłon dla tracących pracę jest absolutnie konieczny, podobnie jak warunki do zdobycia nowego zatrudnienia, w grę wchodzą więc olbrzymie koszty, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że utworzenie jednego nowego miejsca pracy może kosztować nawet milion złotych – dodaje.
Agnieszka Łakoma
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Czy Niemcy wydadzą wyrok na polskie rolnictwo?
Jak rząd podwyższa podatek PIT przez… zaniechanie
Polska rajem dla bandytów? Kontrowersyjny plan Bodnara
»» Były wicepremier Jacek Sasin w „Gościu Wiadomości” telewizji wPolsce24: dlaczego gospodarka hamuje, a ceny i koszty życia szybko idą w górę – oglądaj tutaj: