TYLKO U NAS
Precedens w Europie! Podatek za „ślad węglowy” hodowli
Dania nie tylko obłoży podatkiem od emisji krowy i trzodę chlewną w 2030 roku, ale też startuje z wykupem ziemi rolnej, którą zamierza przywrócić przyrodzie.
W ramach walki z globalnym ociepleniem Dania jako pierwszy kraj na świecie opodatkuje zwierzęta gospodarskie. A chodzi o emisje metanu spowodowane wzdęciami u bydła i świń. Stawka podstawowa na początek to 42 dolary za tonę ekwiwalentu CO2, która w nowej dekadzie z każdym rokiem będzie wzrastać.
Duński „zielony” plan dla rolnictwa
Po czerwcowych zapowiedziach i wielu tygodniach dyskusji ostatecznie rząd w Kopenhadze ustalił warunki wprowadzenia podatku, na który też chcąc nie chcąc zgodziły się organizacje branżowe. Sprawą zajmuje się specjalnie powołane ministerstwo ds. wdrażania tzw. „Zielonej Umowy Trójstronnej” w sprawie rolnictwa.
Duński plan dla rolnictwa tzw. Zielona Trójka, który powstał z dużym udziałem organizacji proklimatycznych i ekologicznych zakłada nie tylko opodatkowanie zwierząt, ale także zmniejszenie areału upraw, by ograniczyć emisje spowodowane stosowaniem nawozów.
Media duńskie informują o raporcie parlamentu, z którego wynika, że prawie 60 proc. terytorium kraju jest obecnie wykorzystywane pod uprawę. Władze zamierzają dokonać wykupu części gruntów i przynajmniej 10 proc. przekształcić w siedliska naturalne. W sumie w planie jest zasadzenie 250 tys. hektarów lasu. Koszty tej przyrodniczej przemiany szacuje się na ponad 6 mld dolarów.
Zgniły kompromis
Wszystkie przepisy musi jeszcze zatwierdzić duński parlament i – co szczególnie interesujące – krytykują je zarówno przedstawiciele prawej jak i lewej strony politycznej. Prawica uważa plany za zbyt radykalne, a lewica i zieloni za niewystarczające.
Przypomnijmy, że Dania jest w europejskiej czołówce gdy chodzi o realizację unijnej polityki klimatycznej, a temat podatku od emisji zwierząt podnoszą w Brukseli i Strasburgu tylko najbardziej progresywne organizacje, gdyż tak wiele wywołuje kontrowersji i to nie tylko w środowisku rolników. Dyrektywa o przywracaniu przyrody, choć jest dyskutowana od ponad dwóch lat, nie weszła ostatecznie w życie. Zakładała ona przywrócenie przyrodzie 20 proc. obszarów lądowych i morskich na terenie Unii Europejskiej do 2030 r. Kraje unijne miałyby dokonać odtworzenia zdegradowanych siedlisk, jak lasy, rzeki i tereny podmokłe i 60 proc. do 2040 r. i nawet 90 proc. do połowy wieku.
Rolnicy poniosą konsekwencje
Dania zakłada, że zdoła na koniec tej dekady zrealizować cel ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o 70 proc. w stosunku do poziomu z 1990 roku. Nastawienie na jego osiągnięcie jest wśród polityków i rządzących krajem tak silne, że gdy w czerwcu po negocjacjach ogłoszono pomysł wprowadzenia podatku sami rolnicy przyznali, że – jak podał Reuters – „kompromis umożliwia im utrzymanie działalności” w ogóle. Ale jednocześnie ostrzegali, że doprowadzi to do ograniczenia produkcji (a zatem i możliwego wzrostu cen mięsa i mleka) oraz ograniczenia zatrudnienia.
Agnieszka Łakoma
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
W pomocy militarnej dla Kijowa doszliśmy do ściany
Iga Świątek – ile zarobiła na korcie? Kwota oszałamia
»» Dr Zbigniew Kuźmiuk o rosnących problemach budżetu - oglądaj na antenie telewizji wPolsce24