Imigranci są dobrzy dla starzejącej się Europy
Imigranci to szansa, a nie zagrożenie dla starzejących się społeczeństw UE - przekonują autorzy przygotowanego przy wsparciu KE raportu. Podważa on obiegowe opinie, że imigranci wykorzystują systemy socjalne państw UE i zabierają pracę ich obywatelom.
Zaprezentowany w piątek w Brukseli raport został przygotowany przez Centrum Polityki Migracyjnej na Uniwersytecie Europejskim we Florencji. Centrum powstało w styczniu 2012 r.; jest współfinansowane przez Unię Europejską. Jego podstawowym celem jest prowadzenie badań nad globalną migracją, jej monitorowanie i analizowanie. W raporcie badacze wzięli pod lupę najbardziej rozpowszechnione stereotypy na temat imigrantów.
"Kwestia migracji jest obecnie bardzo gorąco dyskutowana, media podgrzewają ten temat. Bardzo ważne jest, w jaki sposób politycy radzą sobie z tą kwestią, ale równie ważne jest, w jaki sposób mówimy o imigracji, szczególnie teraz, gdy tak wielu populistów, ksenofobów, rasistów formułuje ostre opinie na ten temat w wielu krajach" - powiedziała unijna komisarz do spraw wewnętrznych Cecilia Malmstroem na konferencji prasowej w Brukseli.
Jak zaznaczyła, w wielu dyskusjach o imigracji dominują stereotypy zamiast twardych faktów. "Populiści próbują zrzucić na imigrantów całe zło. Żeby przeciwstawić się temu, potrzebujemy politycznego przywództwa, ale też naukowych danych, które pozwolą nam lepiej zrozumieć to zjawisko" - podkreśliła unijna komisarz.
Dyrektor Centrum Polityki Migracyjnej Philippe Fargues wskazał, że w ostatnich latach pogorszyły się opinie o imigrantach. "Jeszcze pięć lat temu migracja była szeroko dyskutowana, toczyły się debaty między zwolennikami i przeciwnikami. Natomiast obecnie słyszymy tylko przeciwników imigracji. Nie tylko społeczeństwa, ale też większość polityków postrzega imigrację jako problem, a nie rozwiązanie" - powiedział Fergues.
Jak dodał, imigranci są postrzegani jako zagrożenie dla gospodarek krajów europejskich, bo ponoć powodują bezrobocie; jako problem dla społeczeństw, bo zagrażają dobrobytowi; jako problem dla bezpieczeństwa, bo "fala nielegalnych imigrantów zalewa" południowe granice UE oraz jako problem prawny, bo wykorzystują politykę azylową UE.
"W czasie kryzysu tego typu opinie stały się jeszcze bardziej radykalne, a większość rządów państw unijnych, jeśli nie wszystkie, jest dumna z tego, że potrafi zmniejszyć liczbę napływających do ich krajów imigrantów i zwiększyć liczbę tych, którzy wracają do swoich państw, czy to dobrowolnie, czy też pod przymusem" - powiedział Fergues.
Jak zaznaczył, badacze z Centrum Polityki Migracyjnej przygotowali raport, w którym przedstawione zostały dane statystyczne pokazujące, że tego typu opinie nie mają oparcia w rzeczywistości.
Po pierwsze, mówił szef CPM, społeczeństwo Europy starzeje się, co oznacza także poważne obciążenie dla budżetów narodowych. Według raportu do 2030 roku liczba ludzi korzystających z sytemu zabezpieczeń społecznych i emerytalnych będzie tak samo duża jak liczba ludzi, którzy płacą składki; spowoduje to, że systemy te staną się bardzo niestabilne. Młodzi imigranci mogliby być rozwiązaniem tego problemu i wzmocnić konkurencyjność unijnych gospodarek.
W raporcie zakwestionowano też przekonanie, że imigranci zabierają miejsca pracy obywatelom krajów, do których przyjeżdżają, bo akceptują zaniżone płace. Według danych zaprezentowanych w raporcie między liczbą imigrantów a poziomem bezrobocia istnieje negatywna korelacja. Jest tak, bo imigranci przyjeżdżają do krajów o stosunkowo niskim bezrobociu - łatwiej im tam znaleźć pracę; ponadto rzadko stanowią konkurencję dla miejscowych, bo zabiegają o inne stanowiska.
Według raportu nie jest też słuszne założenie, by przyjmować tylko dobrze wykwalifikowanych imigrantów; kraje UE potrzebują też nisko wykwalifikowanej siły roboczej, do prostych ale koniecznych prac, których nie chcą wykonywać obywatele tych państw. I tak na przykład, czytamy w raporcie, imigranci sprawiają, że włoski przemysł mleczarski słynący z doskonałych serów, m.in. niezwykle cenionego parmezanu, wciąż działa; dziewięciu na dziesięciu pracowników dojących włoskie krowy to imigranci z Indii.
Kolejnym stereotypem, który został wzięty pod lupę w raporcie, jest przekonanie, że imigranci są znacznym obciążeniem dla budżetów krajów, do których przyjeżdżają, bo korzystają z różnego rodzaju zasiłków czy dodatków. W raporcie zwrócono uwagę, że tego typu przywileje są relatywnie tanie w porównaniu z tymi, z których korzystają obywatele, m.in. opieka zdrowotna czy emerytury. Przeciętny imigrant to osoba młoda i pracująca, która płaci składki zdrowotne i emerytalne, a nie korzysta z tych świadczeń.
W raporcie podważono też popularną opinię, że imigranci zalewają południowe wybrzeże UE. Jak podkreślono, zdecydowana większość uchodźców i imigrantów trafia nie do Europy, ale do krajów sąsiadujących z ich pogrążonymi w wojnach czy zamieszkach ojczyznami. Ponadto 57 proc. wniosków o azyl, jakie w ostatnim roku zostały skierowane do państw UE, trafiło do Niemiec, Francji i Szwecji, a nie do krajów południa Europy.
Z Brukseli Marzen Kozłowska (PAP)