"Financial Times": Koniec z energetycznym protekcjonizmem
USA muszą skończyć z energetycznym protekcjonizmem. Waszyngton powinien włączyć kwestie eksportu amerykańskiej ropy i gazu do umowy o wolnym handlu z UE (TTIP). Zmniejszy to energetyczną zależność UE od Rosji - pisze "Financial Times" w weekendowym wydaniu.
Prezydent Barack Obama, który bardzo ambicjonalnie podchodzi do projektu "zbudowania transatlantyckiego partnerstwa na miarę XXI wieku" powinien - ze względów gospodarczych i politycznych - włączyć kwestie energetyczne do toczących się właśnie negocjacji o TTIP - apeluje brytyjski dziennik.
Od lat 70., kiedy to kraje arabskie nałożyły embargo na ropę, w USA obowiązuje zakaz eksportu surowców energetycznych - przypomina "FT". Niedawno amerykański "resort energetyki zezwolił dwóm firmom na eksport skondensowanej, ultralekkiej ropy, po niewielkiej obróbce". Należałoby w ramach TTIP zdecydować się na wydanie większej liczby takich licencji na sprzedaż za granicę ropy i gazu.
"Najwyższy czas skończyć z amerykańskim protekcjonizmem energetycznym (...) Najważniejszy przemawiający za tym argument ma charakter gospodarczy (...) Ale jest też argument strategiczny" - wylicza brytyjski dziennik.
"Europa jest głęboko uzależniona od rosyjskich gazociągów. Putin zaś nie cofnął się przed użyciem groźby odcięcia dostaw lub podbicia cen (gazu)" - argumentuje dalej "FT".
Przeciwne liberalizacji eksportu surowców energetycznych mogą być w USA dwa lobby: energetyczne i ekologiczne, a Obama zapewne nie chce ich drażnić przed listopadowymi wyborami uzupełniającymi do Kongresu - wyjaśnia dziennik finansowy.
"FT" pisze dalej, że niektóre firmy sektora przemysłowego w USA również nie chcą zniesienia ograniczeń eksportu skroplonego gazu ziemnego (LNG), obawiając się, że obniży to ich przewagę konkurencyjną wynikającą z dostępu do taniego gazu łukowego.
"Te argumenty są chybione (...). Gaz jest paliwem, które w najmniejszym stopniu przyczynią się do emisji gazów cieplarnianych; a jeśli chodzi o drugą kwestię, to amerykańscy producenci nadal będą się cieszyć niższymi cenami gazu" - pisze dziennik.
Ponadto, włączając te kwestie do negocjacji na temat TTIP, Obama podniesie rangę tych rozmów; w tej chwili rozbijają się one o opór tych Europejczyków, którzy obawiają się - na przykład - że na rynek UE trafi amerykańska żywność o niższych standardach niż unijne. Jeśli Waszyngton "rozszerzy TTIP o rozdział energetyczny, to doda wigoru słabnącym zwolennikom tego układu" - konkluduje brytyjski dziennik.
(PAP)