Euro po 4 zł 15 groszy jeszcze we wrześniu? Zdaniem ekspertów to bardzo możliwe
Ekonomiści oceniają, że złoty się umacnia. Ich zdaniem, jeszcze przed końcem września kurs euro-złoty może dojść do poziomu 4,15. W środę rentowości10-letnich papierów zeszły poniżej 3 proc., ale można spodziewać się wzrostu.
"Dziś złoty się umacniał, przebił ważny poziom 4,1730 za euro i powinien dalej zyskiwać. Złoty będzie poruszał się w stronę 4,15 za euro. To poziom, który złoty może osiągnąć z dużym prawdopodobieństwem pod koniec września" -
powiedział PAP diler walutowego z banku BZ WBK. Marcin Zawiślak.
Jak podkreślił, złoty był w środę chętnie kupowaną walutą."Obserwujemy duży popyt na złotego. Sprzedawane jest natomiast euro. Naszej walucie pomaga także rynek długu, bo tam widać duże zainteresowanie polskimi papierami" - dodał.
Na środowej sesji rentowności polskich obligacji 10-letnich zeszły poniżej 3 proc. co oznacza, że osiągnęły minimum. Także obligacje 5-letnie dotknęły dotychczasowego minimum na poziomie 2,25 proc.
"Dziś oglądaliśmy wyraźny ruch spadkowy na polskich rentownościach. Długi koniec obniżył się o 10 pb, podobnie obligacje 5-letnie. Jesteśmy na minimach i w moim odczuciu niżej schodzić już nie będziemy. Wydaje się, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na teraz jest korekta wzrostowa. Nie widzę fundamentalnych powodów do dalszych spadków" -
powiedział PAP Piotr Żółtowski, diler SPW z Banku BPH.
Zdaniem Żółtowskiego, za wyraźnym spadkiem rentowności stoją przede wszystkim wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej.
"Wypowiedzi te są bardzo pro-obniżkowe i być może dlatego rynek tak mocno zareagował. Ja jednak nie widzę, aby cokolwiek nowego na rynku zaszło. Te wypowiedzi to jedynie podtrzymanie wcześniejszych stanowisk poszczególnych członków. Także dane makro nie były bardzo zaskakujące - wprawdzie produkcja przemysłowa wyszła poniżej oczekiwań, ale już wyniki sprzedaży detalicznej można interpretować pozytywnie"-
powiedział Żółtowski.
"Wypowiedź prezesa Belki to także jedynie powtórzenie wcześniejszego stanowiska prezesa. Mimo to rynek wycenia już, że w całym cyklu - a więc od października do początku 2015 roku - Rada obniży stopy o 75 pb" -
dodał.
W opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla PAP członek RPP Jerzy Hausner ocenił, że potrzebne jest dostosowanie polityki pieniężnej, nie jej łagodzenie. Jego zdaniem perspektywy polskiej gospodarki, której dynamika wzrostu nieco wyhamowała, nie pogorszyły się na tyle, aby wymagała ona pobudzania w postaci luzowania pieniężnego.
Z kolei inny członek RPP Jerzy Osiatyński w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla PAP ocenił, że w październiku stopy NBP powinny zostać obniżone o 50 pb, a ogólna przestrzeń do redukcji stóp jest większa. Jego zdaniem obniżki powinny być skoncentrowane w jak najkrótszym czasie.
Natomiast prezes NBP Marek Belka podtrzymał w rozmowie z PAP wcześniejszą opinię, że ruch na stopach procentowych w październiku jest bardzo prawdopodobny. Zgodził się ze stwierdzeniem, że sierpniowe dane makro wpisują się w obraz spowolnienia gospodarki.
(PAP)