Informacje

Fot. FreeImages/Marcin Rolicki
Fot. FreeImages/Marcin Rolicki

Ekspert: Polski złoty osłabi się do poziomu 4,50–4,60 za euro

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 2 marca 2016, 08:26

    Aktualizacja: 2 marca 2016, 08:32

  • Powiększ tekst

W najbliższych miesiącach polski złoty w stosunku do głównych walut świata będzie tracił na wartości – uważa Filip Nowicki z Superfund TFI. Jego zdaniem jeszcze w tym roku euro może kosztować nawet 4,60 zł. Kurs franka może wzrosnąć do ok. 4,15 zł.

– Na rynku walutowym mamy wyraźne wzrosty. Jeszcze niedawno za euro płaciliśmy 4,10 zł, dzisiaj blisko 4,40 zł. Powodem jest, po pierwsze, obniżka ratingu Polski, po drugie, wcześniej mieliśmy w kraju zmianę władzy – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Filip Nowicki, doradca inwestycyjny Superfund TFI.

Podobny trend widoczny jest także w przypadku innych walut. W ciągu ostatnich pięciu miesięcy polski złoty w stosunku do dolara amerykańskiego osłabił się o blisko 6 procent. Obecnie kurs tej pary walutowej waha się w okolicach 3,98–4,00. Nieco mniejsze są straty wobec franka szwajcarskiego. Od początku października 2015 roku polski złoty w stosunku do helweckiej waluty osłabił się o około 3 proc.

– Do złotego jesteśmy nastawieni negatywnie. Uważamy, że będzie się on osłabiać i jest to kwestia dwóch rodzajów czynników. Przede wszystkim są to czynniki globalne, takie jak słaby sentyment do rynków wschodzących. Jesteśmy ciągle zdecydowanie rynkiem wschodzącym – tłumaczy Filip Nowicki.

Analityk dodaje, że negatywny sentyment wobec polskiego złotego został niedawno wzmocniony poprzez obniżkę ratingu kredytowego Polski. W połowie stycznia 2016 roku agencja S&P obcięła ocenę wiarygodności naszego kraju o jeden stopień do poziomu BBB+ z perspektywą negatywną.

– W tej chwili inwestorzy globalni będą naszą walutę bardziej sprzedawać niż kupować, przez co polski złoty będzie się osłabiać – przewiduje.

Ponadto przedstawiciel Superfund TFI uważa, że na kondycję złotego wpływ będą miały także czynniki krajowe. Szczególnie istotne będzie II półrocze roku, kiedy w parlamencie zacznie się toczyć dyskusja na temat kształtu przyszłorocznego budżetu.

– Uważamy, że deficyt budżetowy będzie wyższy od spodziewanego, co będzie pokłosiem przede wszystkim programu socjalnego 500+ i nienadążającymi za nim wpływami budżetowymi. Dzisiaj nie widać, żeby te wpływy budżetowe miały wyraźnie przyspieszyć – stwierdza.

Nowicki jest zdania, że z tego powodu polski złoty nadal będzie tracił do głównych walut świata. Spodziewa się, że jeszcze w tym roku za euro będzie trzeba płacić około 4,50–4,60 zł. Polska waluta w najbliższych miesiącach będzie traciła także wobec franka szwajcarskiego. Tu analityk Superfund TFI docelowy poziom widzi w okolicach 4,10–4,15 zł.

– Będzie to konsekwencją tych samych czynników lokalnych, które wpływają na wartość złotego do euro czy do dolara, czyli przede wszystkim wzrostu deficytu, który będzie słabo postrzegany przez rynki kapitałowe – wyjaśnia.

Ekspert zauważa przy tym, że Szwajcarski Bank Narodowy może tak jak EBC próbować osłabiać walutę. Zaznacza, że powodem jest silny frank i niska opłacalność działalności dla tamtejszych eksporterów.

– Mocny frank szwajcarski bardzo ciąży tamtejszej gospodarce z powodu spadku konkurencyjności na globalnych rynkach. Przede wszystkim już po ostatnich danych widzimy, że eksport szwajcarski spadł o 8 proc. i raczej ta tendencja będzie się pogłębiać w kolejnych miesiącach z uwagi na wysoki kurs franka – podsumowuje.

W styczniu szwajcarski eksport spadł trzeci miesiąc z rzędu, o 1,1 proc. wobec grudnia i o 3,9 proc. wobec stycznia 2015 r. Najmocniejszy spadek zaobserwowano w przemyśle maszynowym i elektronicznym oraz eksporcie zegarków – odpowiednio o 11 i 8 proc. rok do roku.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych