PO kontra Platforma (ciąg dalszy) - resort skarbu zmienia kurs w sprawie prywatyzacji Polskiej Żeglugi Bałtyckiej
Minister skarbu jeszcze raz dokona przeglądu przesłanek przemawiających za prywatyzacją Polskiej Żeglugi Bałtyckiej - informuje rzeczniczka resortu skarbu Agnieszka Jabłońska-Twaróg. Wstrzymania prywatyzacji zażądali radni m.in. zachodniopomorskiego sejmiku, którym rządzi Platforma Obywatelska.
"Minister skarbu państwa z uwagą przygląda się sytuacji wokół PŻB. W związku z opiniami lokalnej społeczności opowiadającymi się przeciwko procesowi prywatyzacji PŻB, minister skarbu państwa jeszcze raz dokona przeglądu przesłanek prywatyzacji tej spółki" - powiedziała Agnieszka Jabłońska-Twaróg.
Wstrzymania prywatyzacji spółki chcą związki zawodowe działające w spółce i radni zachodniopomorskiego sejmiku.
Samorządowcy PO protestują przeciw prywatyzacji armatora czytaj tutaj:
PO kontra Platforma (1) – na kursie kolizyjnym w sprawie prywatyzacji PŻB
"Przy wyborze potencjalnego inwestora dla MSP kluczowe będzie utrzymanie siedziby spółki w Kołobrzegu oraz utrzymanie miejsc pracy" - podkreśliła Jabłońska-Twaróg.
Pod koniec ub. tygodnia do kolejnego etapu prywatyzacji PŻB dopuszczeni zostali trzej potencjalni inwestorzy: DFDS A/S z siedzibą w Kopenhadze, Fahrdienste TT-Line GmbH and Co.KG z siedzibą w Lubece i Finnlines Oyj z siedzibą w Helsinkach.
O prywatyzacji PŻB czytaj tutaj:
Rzeczniczka odniosła się do pomysłów konsolidacji PŻB z polskimi firmami. Według niej takie próby były podejmowane, ale nie zostały zrealizowane, bo podmioty jedynie deklarowały zainteresowanie.
"Przeprowadzenie konsolidacji wymagałoby zmiany ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji, bo na razie PŻM (polski armator zainteresowany PŻB - PAP) jest przedsiębiorstwem państwowym, a na mocy ustawy przedsiębiorstwa żeglugowe nie mogą być przekształcane w spółki prawa handlowego" - powiedziała.
W doniesieniach prasowych pojawiała się także obawa, że badanie PŻB powoduje wgląd w jej informacje, które zostaną później wykorzystane na jej niekorzyść.
"Zarzut rzekomego szpiegostwa gospodarczego pod pozorem badania spółki świadczy o całkowitej nieznajomości przepisów prawa, stosowanego od wielu lat w procesach prywatyzacji" - powiedziała Jabłońska-Twaróg. "Ograniczone badanie wartości spółki, tzw. due diligence, jest standardowym elementem każdego procesu prywatyzacji, zapewnionym inwestorom w obowiązujących przepisach prawa. (...) Zakres badania PŻB jest konsultowany z zarządem spółki" - dodała.
Według Jabłońskiej-Twaróg, wartość 3,9 zł za jedną akcję nie jest ceną, za jaką skarb państwa zamierza zbyć akcje, jak podają przedstawiciele związków zawodowych. To wartość nominalna akcji, której nie można utożsamiać z wartością rynkową - tłumaczyła.
Przeprowadzone w 2014 r. obniżenie kapitału zakładowego PŻB przez zmianę wartości nominalnej akcji z 10 na 3,9 zł nie ma wpływu na wartość rynkową akcji, które będzie zbywał skarb państwa - zaznaczyła.
Dodała, że zmiana wartości nominalnej wynika z zarejestrowania przez sąd rejestrowy obniżenia kapitału zakładowego spółki na pokrycie 63 mln zł strat poniesionych przez PŻB w latach ubiegłych.
Wcześniej do ministra skarbu, a także do premier Ewy Kopacz pisali w sprawie PŻB zachodniopomorscy posłowie PiS, zwracając uwagę, że cena akcji spółki spadła do 39 mln zł, podczas gdy - ich zdaniem - jej wartość wynosi ok. 76 mln zł, nie wliczając kosztu nowego promu.
Politycy PiS złożyli do ABW wniosek, by Agencja sprawdziła działania MSP w procesie prywatyzacji PŻB.
PŻB eksploatuje trzy zbudowane w latach 80. promy - "Baltivia", "Scandinavia" i "Wawel" - które kursują między Polską a Szwecją.
Właścicielem wszystkich akcji Polskiej Żeglugi Bałtyckiej SA jest skarb państwa. Próby prywatyzacji spółki podejmowane są od końca lat 90. Było już pięć takich nieskutecznych prób.
PAP, sek