Afera z szefem KNF: Mieszkanie prawie za darmo, dziwna decyzja miasta i łzy Jakubiaka
Oto prawdziwa afera z udziałem szefa KNF, który ma 5 kredytów w bankach i konsekwentnie staje w ich obronie
Otóż jak informuje niezależna.pl szef KNF Andrzej Jakubiak miał "załatwić" sobie po preferencyjnej cenie duże mieszkanie w Warszawie. A to nie koniec tajemnic szefa KNF.
Rada warszawskiej dzielnicy Śródmieście skierowała do komisji rewizyjnej sprawę sprzedaży mieszkania komunalnego Andrzejowi Jakubiakowi, szefowi Komisji Nadzoru Finansowego. Ostatecznie radni zablokowali sprzedaż lokalu. Za głosowały kluby PO i PiS oraz radni niezależni. – Wycena lokalu jest zadziwiająca. 3800 zł za metr w okolicy gdzie średnia cena to 11-12 tysięcy złotych.
Może to oznaczać dwie rzeczy - albo szef KNF jest człowiekiem skrajnie ubogim, dlatego należałoby zorganizować zbiórkę pieniędzy by ten biedak był w stanie kupić sobie wreszcie porządne mieszkanie. Z drugiej strony może chodzić też o to, iż miasto wyświadczyło Jakubiakowi przyjacielską przysługę zaniżając cenę mieszkania.
Oznaczałoby to niezwykłą wręcz hojność Warszawy w stosunku do byłego zastępcy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Andrzej Jakubiak to bowiem prawdziwy kolekcjoner nieruchomości. Jest już współwłaścicielem jednego domu (150 mkw) i dwóch mieszkań (79 mkw oraz 70 mkw). W dodatku do najbiedniejszych nie należy, bo zaciągnął już trzy kredyty hipoteczne w Kredyt Banku, BZ WBK oraz ING Banku Śląskim, w sumie na ponad 1,3 mln zł. Ma też dwie pożyczki (w Citibanku oraz Pekao SA) na łączną kwotę 170 tys. zł. Reasumując, przewodniczący KNF ma 5 kredytów na prawie 1,5 mln zł. Szkoda, że w swoim oświadczeniu majątkowym nie podał warunków, na których zaciągnął te zobowiązania...
Tak, czy inaczej nic dziwnego, że hołubi banki i atakuje SKOK-i, oprócz partii motywują go bowiem do tego kredyty. Ciekawe, czy czwarte mieszkanie, za pół darmo chciał kupić od miasta też na kredyt?
A co na to wszystko Jakubiak? Żali się "biedak", że nie może nabyć mieszkania po cenie niższej niż mogą sobie na to pozwolić zwykli Polacy.
– Czuję się człowiekiem czwartej kategorii tylko dlatego, że nazywam się Andrzej Jakubiak, byłem tu wiceprezydentem, a dziś jestem tym, kim jestem – roni krokodyle łzy szef KNF.
Jak mawiają młodzi ludzie: "Współczuję, ale nie czuję."
Na koniec przypomnijmy, że Jakubiak zanim został szefem KNF pracował w warszawskim ratuszu. Zatrudniła go tam w 2006 roku Hanna Gronkiewicz-Waltz. Odpowiadał - a jakże! - za nieruchomości i politykę lokalową. Wcześniej pracował przez 15 lat w Narodowym Banku Polskim, gdzie pełnił funkcje m.in. zastępcy dyrektora Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego i dyrektora Depratamentu Prawnego. Przez 8 lat należał do zarządu banku centralnego.
gazeta.pl/ niezależna.pl/ as/ ws