Były szef KNF Andrzej Jakubiak przed sejmową komisją ds. Amber Gold: Marcin P. to Nikodem Dyzma razy dwa
Niecodzienny przebieg i zawartość miało wtorkowe przesłuchanie Andrzeja Jakubiaka, byłego szefa Komisji Nadzoru Finansowego przed sejmową komisją śledczą w sprawie afery Amber Gold.
Były szef KNF Andrzej Jakubiak skorzystał na początku z prawa do swobodnej wypowiedzi. Był jednak wielokrotnie mitygowany przez przewodniczącą komisji pos. Małgorzatę Wassermann, by skupił się na istocie sprawy. Gdy Jakubiak zaczął referować swoje działania, cytując z dokumentów informacje o działaniach KNF napięcie na sali skoczyło jak w thrillerze:
Małgorzata Wassermann: Skąd pan dysponuje aktami postępowania? Czy pan jest pracownikiem komisji?
Andrzej Jakubiak: Nie jestem, ale mam prawo dostępu do tych dokumentów.
Wassermann: Jaka jest podstawa do tego, że pan dysponuje aktami tego postępowania?
Jakubiak: Przygotowując się do tego postępowania miałem prawo zapoznać się z tymi dokumentami.
Wassermann: Ktoś Panu pozwolić skserować te akta?
Jakubiak: Wiąże mnie nadal ustawa nad rynkiem finansowym.
Wassermann: Ja się pytam, skąd pan posiada akta? Jest pan dzisiaj osobą spoza Komisji.
Jakubiak: Otrzymałem je kiedy byłem szefem Komisji.
Wassermann: I wyniósł je pan z urzędu?
Jakubiak: Nie wyniosłem, tylko dysponuję nimi, być powiedzieć, w charakterze…
Wassermann: A gdzie pan je przetrzymuje?
Jakubiak: W miejscu bym powiedział gwarantującym…
Wassermann: A jaka jest podstawa, że pan wyniósł akta postępowania poza urząd?
Jakubiak: To są akta jawne.
Wassermann: Jaka jest podstawa, że były pracownik posiada akta postępowania?
Jakubiak: Z tego wynika, że byłem w tym czasie szefem Komisji.
Wassermann: Kto panu udzielił zgody na wyniesienie akt sprawy z budynku Komisji?
Jakubiak: Jako przewodniczący komisji sam sobie udzieliłem.
Jakubiak nie zastosował się do próśb, o skupienie się na istocie sprawy, co spowodowało, że przedodnicząca odebrała mu prawo do swobodnej odpowiedzi: _45 minut mówił pan nie na temat i wszyscy musieliśmy to znosić. Niech pan krótko i zwięźle odpowie na pytania .
Oto wybór najciekawszych wątków poruszonych przez Andrzeja Jakubiaka w trakcie udzielania odpowiedzi na pytania posłów:
Ani premier Donald Tusk, ani nikt inny w tym czasie ani później na mnie nie wpływał. Wszystkie działania, które podejmował albo urząd pod moim kierownictwem, to były moje i urzędu własne działania
Tadeusz Rzymkowski (Kukiz '15):Ile razy spotkał się Pan z Donaldem Tuskiem pomiędzy 12 października 2011 roku, a 1 lipca 2012 roku.
Jakubiak: Było to jedno spotkanie 30 grudnia 2011 roku. Dotyczyły trzech rzeczy m.in. sytuacji na rynku bankowym
Rzymkowski: Czy poruszana była kwestia Amber Gold?
Jakubiak: Nie.
Rzymkowski: Czy może świadek przestać robić z nas idiotów?
Jakubiak: 30 grudnia 2011 spotkałem się z Tuskiem. Na tym spotkaniu przedstawiłem premierowi 3 rzeczy, który miały charakter systemowy. Nie powiedziałem o Amber Gold, bo 29 grudnia rozmawiałem z Pariafianowiczem, który poinformował mnie, że kontrolą skarbową wchodzą do Amber Gold. 24 listopada 2011 wnosiłem u Seremeta o zmianę prokuratora prowadzącego. W tamtym czasie moja wiedza była taka, że prokuratura podejmie działania. Nie wiedziałem, że sprawa leży w prok. okręgowej. Wiedziałem też, że aparat skarbowy podejmie działania. Wiedziałem, że UOKiK jakieś tam postępowanie prowadzi. Spotkałem się z Seremetem 20 czerwca 2012. Poszedłem na to spotkanie, bo wcześniej wiedziałem, że jednak niewiele się dzieje. Panowie prokuratorzy byli nieco zdziwieni. Z tego wynikło, że panowie nie wiedzieli, że ja napisałem pismo do Prokuratora Generalnego. Seremet powiedział, że muszą się nad tym zastanowić
Jakubiak: ABW prowadziła czynności od lutego.
Rzymkowski: A skąd Pan to wie?
Jakubiak: Jest publiczna wypowiedź ministra Cichockiego.
Rzymkowski: A może przytoczyć Pan tą wypowiedź?
Jakubiak: Z tej wypowiedzi wynikało, że Agencja prowadziła działania sprawdzające od lutego 2012. Z moich wiadomości wynikało, że Agencja bardzo wnikliwie obserwuje doniesienia medialne. Do głowy mi nie przyszło, że ABW nie wie o spółce, która znajduje się na liście ostrzeżeń publicznych
Jakubiak: Wielokrotnie spotykaliśmy się z prezesem NBP Markiem Belką. Mieliśmy problem. Wiele mówiliśmy, lista zastrzeżeń publicznych wisiała, a reklamy, które zachęcały do Amber Gold leciały we wszystkich mediach.
Wassermann: Jakie było stanowisko prezesa Marka Belki ws. Amber Gold?
Jakubiak: NBP nie widział roli dla siebie.
Wassermann: Czy Marek Belka widział Pana bezsilność w tej sprawie?
Jakubiak: Pewnie mówiłem mu, że wystąpiłem do prokuratora Seremeta.
Wassermann: Jak prezes Belka reagował na kolejne inwestycje Amber Gold i jak reagował na bierność służb?
Jakubiak: Nie będę tego mówił, bo to jest śmieszne.
Komisja: Proszę mówić…
Jakubiak: Powiedział: „No to zrób coś”.
Jakubiak: Ani premier Donald Tusk, ani nikt inny w tym czasie, ani później, na mnie w żaden sposób nie wpływał"."Nigdy nikt na mnie nie naciskał w sprawie Amber Gold, ani nic ode mnie nie oczekiwał
Dopytywany, dlaczego nie przekazał premierowi Tuskowi takich informacji, jakie przekazał w piśmie skierowanym do prokuratora Seremeta, Jakubiak odpowiedział, że sprawa była w prokuratrurze i miał wszelkie przesłanki, by uznać, że prokurator generalny wie i "czuwa" nad sprawą Amber Gold. "Naiwnie może sądziłem, że jak to już +zeszło na ten dół+, jest wyznaczony prokurator okręgowy, który pisze, że będzie to nadzorował, to uznałem, że to się potoczy" - powiedział.
Jakubiak: Zakładałem, znowu mogę powiedzieć, może naiwnie, że skoro ci urzędnicy już o tym wiedzą, to oni już tego będą pilnować, a ja nie muszę ich pilnować, czy oni pilnują tamtych +na dole+" - dodał.
W opinii byłego szefa KNF prezes Amber Gold Marcin P. to "taki Nikodem Dyzma razy dwa"
Jakubiak: "Czy Marcin P. był to w stanie wymyślić? Ja śmiem twierdzić, wbrew takiej powszechnej opinii, że tak, był to w stanie wymyślić. Mogę nawet więcej powiedzieć, moim zdaniem ten sukces go przerósł. Tyle nagromadził tych pieniędzy, że w pewnym momencie go to przerosło".
Sek, wPolityce.pl, PAP