Byli szefowie NBP oraz KNF staną we wtorek przed komisją śledczą
Były szef NBP – Marek Belka - i były szef Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) - Andrzej Jakubiak – staną we wtorek przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold.
Jakubiak - którego przesłuchanie przed komisją ma się rozpocząć we wtorek o godz. 10. - kierował KNF od października 2011 do października 2016 r.
Przewodnicząca komisji śledczej Małgorzata Wassermann (PiS) powiedziała PAP, że członkowie komisji podczas wtorkowego przesłuchania będą pytać byłego szefa Komisji m.in. o to, co zrobiła KNF ws. Amber Gold oraz o relacje KNF z pozostałymi podmiotami, które miały do czynienia ze sprawą tej spółki.
Wassermann wyraziła jednocześnie opinię, że Jakubiak miał dobry kontakt z ówczesnym premierem Donaldem Tuskiem, więc - jak powiedziała - będzie w stanie podzielić się z komisją wiedzą na ten temat w kontekście sprawy Amber Gold.
Z kolei we wtorek po południu zeznawać przed komisją śledczą ma były prezes NBP. Belka kierował tą instytucją od czerwca 2010 r. do czerwca 2016 r. Wassermann powiedziała PAP, że w przypadku tego świadka członkowie komisji będą pytali o wiedzę NBP oraz samego prezesa na temat Amber Gold oraz reakcji banku centralnego na tę sprawę.
Firma Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - od 6 do nawet 16,5 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych.
KNF 15 grudnia 2009 r. złożyła doniesienie do prokuratury, podejrzewając, że firma prowadzi działalność bankową, ale nie ma wymaganych zezwoleń. Sprawą zajęła się wówczas Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz, która po miesiącu odmówiła wszczęcia śledztwa, nie dopatrując się w działalności firmy znamion przestępstwa.
Urząd Komisji Nadzoru Finansowego (przy pomocy którego KNF wykonuje swoje zadania) złożył w lutym 2010 r. zażalenie na to postanowienie, które zostało przez Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe uznane za uzasadnione, a w konsekwencji prokuratura we Wrzeszczu ponownie wszczęła dochodzenie.
Pod koniec sierpnia 2010 r. do Komisji wpłynęło jednak postanowienie o umorzeniu dochodzenia przez Prokuraturę Rejonową Gdańsk-Wrzeszcz. Na to postanowienie ówczesny przewodniczący KNF złożył na początku września 2010 r. zażalenie, które zostało uwzględnione decyzją Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w grudniu 2010 r.
Pod koniec listopada 2011 r. Jakubiak jako szef KNF skierował do Prokuratora Generalnego pismo szefa KNF z krytycznymi uwagami pod adresem postępowania Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz ws. Amber Gold.
W późniejszej analizie działań organów i instytucji państwowych w odniesieniu do Amber Gold, przygotowanej przez Komitet Stabilności Finansowej, stwierdzono, że UKNF "nie posiadając uprawnień do występowania z żądaniem informacji bezpośrednio od podmiotu nienadzorowanego, jakim była spółka Amber Gold, działał w sposób niebudzący zastrzeżeń". Zwrócono uwagę, że Komisja kierowała do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez tę spółkę, a także uzupełniała te zawiadomienia uzyskanymi dodatkowo informacjami.
Amber Gold ogłosiła likwidację 13 sierpnia 2012 r., nie wypłacając tysiącom swoich klientów powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Grupa Amber Gold była też właścicielem powstałych w połowie 2011 r. linii lotniczych OLT Express, których upadłość ogłoszono również latem 2012 r.
Pierwszy zarzut oszustwa znacznej wartości wraz z wnioskiem o areszt wobec szefa Amber Gold Marcina P. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku postawiła pod koniec sierpnia 2012 r. Jesienią 2012 r. śledztwo przeniesiono do Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która w czerwcu 2015 r. sporządziła akt oskarżenia ws. Amber Gold. W śledztwie, prowadzonym przez prokuraturę wspólnie z ABW, przesłuchano prawie 20 tys. świadków, a akta sprawy liczą ponad 16 tys. tomów.
Według łódzkich śledczych, Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Marcin P. został oskarżony o cztery przestępstwa, a Katarzyna P. o 10. Grożą im kary do 15 lat więzienia. Proces Marcina P. i jego żony trwa od 21 marca 2016 r. przed gdańskim Sądem Okręgowym.
W przesłuchaniach przed sejmową komisją śledczą pojawiał się już wątek słów Belki o tym, że mówił on ówczesnemu premierowi Donaldowi Tuskowi o sprawie Amber Gold.
Latem 2014 r. tygodnik "Wprost" opublikował nagrania z nielegalnych podsłuchów rozmów polityków i biznesmenów w dwu warszawskich restauracjach z lat 2013-2014. Jak wynika z opublikowanych w mediach stenogramów, w lipcu 2013 r. Belka w rozmowie z ówczesnym szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem i szefem swego gabinetu w NBP Sławomirem Cytryckim mówił m.in., że syn Tuska zatrudniony jest w firmie "nie wiadomo jakiej".
Po uwadze, że to OLT Belka mówi: "Nawiasem mówiąc, ja o tym nie wiedziałem. Ale kilka miesięcy przed faktem zadzwoniłem do Donalda i powiedziałem mu, że sprawa Amber Gold jest dość poważna, że jest to piramida finansowa, ale poważniejsza ze względu na to, że oni są właścicielami tego szybko rozwijającego się OLT Express. Że będzie jakaś awantura z tym OLT Expressem, ale przeszło na tematy związane Ja nie wiem, czy on nie myślał sobie, że ja wiem. Nie, skąd".
Po opublikowaniu nagrania podsłuchanej nielegalnie rozmowy - w której poruszono dużo innych kwestii - Belka mówił w "Gazecie Wyborczej", że spotkanie z szefem MSW odbyło się z inicjatywy NBP i dotyczyło "konkretnej technicznej sprawy", bo "NBP zamierzał wyemitować banknoty ze zmodernizowanymi zabezpieczeniami". Dodał, że rozmowa miała "luźny charakter".
Na podst. PAP