Gang wyłudzający kredyty stanie przed sądem - wśród oskarżonych są radcy prawni, biegli oraz były naczelnik lokalnego Urzędu Skarbowego
Przed łódzkim sądem stanie gang oszustów, który przez kilka lat wyłudził z kilkunastu banków kredyty na łączną kwotę ponad 10 mln zł. Prokuratura oskarżyła 69 osób, którym łącznie przedstawiono ponad 770 zarzutów. Grożą im kary nawet do 10 lat więzienia.
Akt oskarżenia w tej sprawie łódzka prokuratura okręgowa skierowała już do Sądu Okręgowego w Łodzi. W sumie obejmuje on 776 czynów i liczy ponad 820 stron - powiedział rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania.
Śledztwo w tej sprawie prowadziła łódzka prokuratura i CBŚ. Ustalono, że gang działał w latach 2005-2009 i dokonał wyłudzeń kredytów na szkodę kilkunastu banków i instytucji finansowych na łączną kwotę ponad 10 mln zł. Wśród 69 oskarżonych są m.in. b. naczelnik Urzędu Skarbowego w Łasku, radca prawny, pracownica jednego z banków oraz trzy osoby, które kierowały grupą przestępczą. Oskarżeni usłyszeli zarzuty m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustw kredytowych, a także poplecznictwa, składania fałszywych zeznań i podrabiania dokumentów. Grożą im kary nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Według prokuratury gangiem kierowali: 50-letnia Grażyna G., która prowadziła restaurację i szwalnię, 32-letnia Agnieszka W., która miała własną działalność handlową i b. właściciel komisu samochodowego w Łasku 57-letni Kazimierz F.
Najwięcej zarzutów - 168 - usłyszała Agnieszka W., a niewiele mniej - bo 142 zarzuty ma Grażyna G. Według śledczych początkowo grupa wyłudzała kredyty na zakup samochodów z komisu jednego z szefów gangu - Kazimierza F. Poświadczano nieprawdę w dokumentacji, z której miało wynikać, że osoba ubiegająca się o kredyt ma zdolność kredytową oraz dokonała wpłaty własnej. W ten sposób zawyżano cenę samochodu, a różnicę wykazywano jako wpłatę własną klienta. W tej sytuacji zakup był w 100 proc. kredytowany.
Z czasem gang rozszerzył swoją działalność. Wyłudzał kredyty konsumpcyjne na różne kwoty oraz kredyty hipoteczne. Pozyskiwano osoby, które wystawiały fikcyjne zaświadczenia o zatrudnieniu, bądź wyłudzano kredyty na tzw. słupy, czyli podstawione osoby, które dostawały wynagrodzenie od wyłudzonego kredytu.
W przypadku kredytów hipotecznych wycenę nieruchomości zawyżał biegły z listy Sądu Okręgowego w Łodzi; mężczyzna w trakcie śledztwa zmarł i postępowanie wobec niego umorzono. W pozyskiwaniu niezgodnych z prawdą operatów szacunkowych pośredniczył 41-letni radca prawny Krzysztof S.
"Członkowie grupy wyszukiwali nieruchomości, dogadywali się z osobą, która chciała ją sprzedać a następnie zawyżano w operatach znacznie jej wartość. Osoba sprzedająca przed notariuszem także zawyżała cenę, a bank bazując na wycenie biegłego, akceptował ją. Wyłudzoną różnicą w cenie dzielono się" - wyjaśnił Kopania.
Przed sądem odpowie także Włodzimierz S. - b. naczelnik Urzędu Skarbowego w Łasku. Prokuratura oskarżyła go o poplecznictwo, ujawnienie tajemnicy służbowej i przekroczenie uprawnień. "Ustalono, że przekazywał on jednemu z członków kierownictwa grupy informacje, które Urząd Skarbowy udostępniał na wniosek prokuratury, prowadzącej śledztwo w tej sprawie. Tym samym utrudniał postępowanie i ujawnił tajemnicę zawodową" - dodał rzecznik prokuratury.
Na poczet przyszłych kar w śledztwie zabezpieczono samochody i nieruchomości o łącznej wartości 1,1 mln zł. Wcześniej w tej sprawie do sądu trafiło już pięć aktów oskarżenia, którymi objęto 117 osób.
(PAP)
szu/ bno/