Informacje

fot. Wikipedia/Christian Spitschka (selbstgemacht)
fot. Wikipedia/Christian Spitschka (selbstgemacht)

„Żółta kartka”! Polska krytykuje pomysł Komisji Europejskiej

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 10 maja 2016, 13:18

  • Powiększ tekst

Parlamenty dziesięciu krajów UE zgłosiły zastrzeżenia do zaproponowanej przez Komisję Europejską zmiany przepisów o pracownikach delegowanych, uruchamiając tzw. procedurę żółtej kartki. Komisja powinna teraz ponownie przeanalizować swój projekt.

Według danych udostępnionych przez polskie przedstawicielstwo przy UE zastrzeżenia zgłosiły parlamenty Polski, Bułgarii, Czech, Danii, Estonii, Chorwacji, Węgier, Łotwy, Litwy i Rumunii. Mają one w sumie 20 głosów, przyznanych przez unijny traktat. Aby uruchomić "procedurę żółtej kartki" w sprawie projektu przepisów UE, wystarczy 19 głosów.

Zgodnie z procedurą parlamenty narodowe mogą wskazać powody, dla których uważają, że dany projekt aktu ustawodawczego nie jest zgodny z zasadą pomocniczości. Zasada ta stanowi, że UE nie powinna regulować spraw, które mogą być lepiej rozwiązane przez same kraje członkowskie.

"Żółta kartka" od parlamentów narodowych oznacza, że Komisja Europejska podda swój projekt ponownej analizie i może podjąć decyzję o podtrzymaniu, zmianie lub wycofaniu projektu. Komisja musi uzasadnić swoją decyzję.

Czytaj także: Wiemy, ilu cudzoziemców otrzymało w Polsce status uchodźcy

Propozycja zmiany dyrektywy o pracownikach delegowanych przyjęta przez KE 8 marca zakłada, że pracownik wysłany przez pracodawcę do innego kraju UE na pewien czas, powinien mieć prawo do takiego samego wynagrodzenia, jak pracownik lokalny, a nie tylko do płacy minimalnej. Miałby otrzymywać np. premie czy dodatki przysługujące pracownikom lokalnym. Według propozycji, gdy okres delegowania pracownika przekroczy 2 lata, powinien on być w pełni objęty przez prawo pracy kraju goszczącego.

Z Polski pochodzi najwięcej pracowników delegowanych w UE; w 2014 r. było to prawie 430 tysięcy na 1,9 mln (22,3 proc.). Najwięcej pracowników z Polski pracuje w sektorze budowlanym - 46,7 proc., przemyśle - 16,6 proc., edukacji, ochronie zdrowia i zajęciach socjalnych 13,9 proc. Najczęściej osoby delegowane są do Niemiec (56 proc. wszystkich Polaków), Francji (12 proc.), Holandii i Belgii.

Polskie władze uważają, że zmiany w unijnych przepisach będą niekorzystne dla polskich firm, które świadczą usługi w innych krajach unijnych, konkurując przede wszystkim niższą ceną.

(PAP)

Zobacz też: Będzie referendum w sprawie wyjścia Polski z UE? KORWiN: "Polska jest szantażowana"

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych