Firmy już nie protestują przeciw klauzuli o unikaniu opodatkowania? „To przez zmianę klimatu politycznego”
Gdy w ubiegłym tygodniu przegłosowano nowelizację ordynacji podatkowej, wprowadzając tzw. klauzulę przeciwko unikaniu opodatkowania, świat biznesu zachował ostrożność w reakcji. Teraz głos zabierają eksperci - o nowej klauzuli, prawie podatkowym i otoczeniu politycznym mówi dla wGospodarce.pl Jan Tokarski, ekspert PwC.
Arkady Saulski: Czy klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania - po noweli ordynacji podatkowej - odbije się na finansach przedsiębiorców? W okresie rządów PO, kiedy po raz pierwszy była mowa o owej klauzuli, dało się zauważyć protesty. Teraz sprawa jest bardziej cicha, ale z pewnością firmy jakoś to odczują?
Jan Tokarski: Z założeń przedstawionych przez MF wynika, że klauzula będzie miała przede wszystkim charakter prewencyjny (powinna odstraszać przed korzystaniem z metod agresywnej optymalizacji podatkowej). Jeżeli przepisy ustawy uchwalonej przez Sejm rzeczywiście dadzą taki efekt psychologiczny, wydaje się, że wprowadzenie klauzuli powinno mieć znaczenie przede wszystkim w przypadku tych podatników, dla których oszczędności podatkowe uzyskane w wyniku transakcji pozbawionych klarownego uzasadnienia biznesowego stanowią istotną pozycję w finansach firmy.
To, że przedsiębiorcy nie kwestionują samej idei wprowadzenia klauzuli tak mocno jak kiedyś, może się wiązać z istotnym zmianami w otoczeniu politycznym i tym, jak jest postrzegana przez opinię publiczną kwestia unikania opodatkowania. Nie bez znaczenia dla oceny wprowadzanych regulacji są doniesienia medialne rzucające światło na agresywne metody planowania podatkowego. Do przedsiębiorców i szerokiej opinii publicznej lepiej niż w przeszłości przebija się też fakt istnienia podobnych regulacji w innych państwach UE i świata oraz rekomendacja wprowadzenia tego typu regulacji przez Komisję Europejską.
Czy wprowadzenie tego zapisu rzeczywiście poprawi ściągalność CIT i VAT?
Na gruncie VAT już obecnie funkcjonuje zakaz nadużycia prawa podatkowego, który sformułowano w orzecznictwie TSUE. Umieszczenie klauzuli przeciwko unikaniu opodatkowania w samej treści ustawy wydaje się więc zabiegiem o charakterze przede wszystkim formalnym.
Inaczej ma się ta kwestia w przypadku CIT. Klauzula rzeczywiście może stać się narzędziem umożliwiającym organom podatkowym istotne zwiększenie wpływów budżetowych. Na ten moment trudno oszacować, na jakie dodatkowe przychody może liczyć fiskus. Wstępne szacunki MF są bardzo ostrożne i mówią o 50 mln zł dodatkowych przychodów budżetowych w 2017 r. i kolejnych 100 mln zł w 2018 r.
Czy ta klauzula bardziej odbije się na średnich i małych firmach, czy trafi też w dużych graczy? Jeśli tak to w jaki sposób?
Z uzasadnienia ustawy wynika, że podstawowym celem wprowadzenia klauzuli jest zwalczanie praktyk stosowanych przez międzynarodowe korporacje szkodliwych z punktu widzenia finansów państwa. Pomimo tego, zakres regulacji wprowadzanych przez ustawę jest na tyle szeroki, że nie można wykluczyć, że klauzula będzie miała bardzo szerokie zastosowanie, również w stosunku do małych i średnich przedsiębiorstw z polskim kapitałem.