Ekspert: Klauzula o unikaniu opodatkowania może powodować problemy
Swego rodzaju klauzulę przeciw unikaniu VAT wprowadzono do polskiego prawa przy okazji niedawnej noweli przepisów podatkowych; brakuje w niej mechanizmów ochrony podatnika przewidzianych w klauzuli odnoszącej się do CIT - mówi ekspert podatkowy Roman Namysłowski.
Pierwotnie rząd planował - wskazał Namysłowski - że klauzula będzie się odnosić tylko do podatków dochodowych. Ostatecznie w ustawie o VAT umieszczono zapis, że "w przypadku wystąpienia nadużycia prawa dokonane czynności (...), wywołują jedynie takie skutki podatkowe, jakie miałyby miejsce w przypadku odtworzenia sytuacji, która istniałaby w braku czynności stanowiących nadużycie prawa". Nowela przewiduje, że przez nadużycie prawa należy rozumieć czynności przeprowadzone w ramach transakcji, "która pomimo spełnienia warunków formalnych ustanowionych w przepisach ustawy, miała zasadniczo na celu osiągnięcie korzyści podatkowych, których przyznanie byłoby sprzeczne z celem, któremu służą te przepisy".
Zdaniem Namysłowskiego, który jest partnerem w Crido Taxand i członkiem działającego przy Komisji Europejskiej ciała doradczego VAT Expert Group, klauzula ta w zasadzie odpowiada orzecznictwu Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Niemniej - ocenił - zapisanie jej w ustawie może dziwić. Ustawodawca nie zdecydował się bowiem na wprowadzenie innych praw wynikających z orzecznictwa ETS, np. zasady neutralności VAT, czy proporcjonalności.
Ekspert obawia się zatem, że stosowanie klauzuli może rodzić problemy. Tym bardziej, że nie będą miały do niej zastosowania mechanizmy ochrony podatnika związane z klauzulą przeciw unikaniu opodatkowania zawartą w Ordynacji podatkowej.
"Życie gospodarcze jest bogate i bardzo skomplikowane transakcje, organom podatkowym mogą wydać się nadużyciem. Już w świetle orzeczeń TSUE było wątpliwe, na podstawie jakich przesłanek fiskus miałby decydować, w jaki sposób odwrócić transakcję, żeby pominąć potencjalne nadużycie prawa. Tym bardziej, że sposobów przeprowadzenia transakcji może być wiele. A nie wszystkie mogą nieść ze sobą takie same skutki fiskalne" - powiedział PAP Namysłowski.
Według niego trudno będzie też określić granicę między nadużyciem, a dopuszczalną swobodą decydowania przedsiębiorcy o tym, jaki podatek powinien zapłacić. Ekspert przyznał jednak, że klauzula może być wykorzystana jako narzędzie do walki z oszustwami w VAT.
Klauzula dotycząca unikania opodatkowania w VAT, to nie jedyna nowość. Podczas prac w Sejmie nad tą samą nowelizacją - Ordynacji podatkowej i innych ustaw - zdecydowano, że już w sierpniu, dzięki Jednolitemu Plikowi Kontrolnemu (JPK), fiskus po raz pierwszy uzyska elektroniczne dane o wszystkich transakcjach VAT zawartych przez dużych podatników.
Nowelizacja przewiduje wprowadzenie obowiązku przesyłania co miesiąc w formie JPK rejestru VAT, czyli zestawienia wszystkich transakcji. Podatnicy będą musieli dostarczać dane bez wezwania organów kontrolnych i bez względu na to, czy jest prowadzona kontrola, czy nie. Zgodnie z dotychczasowymi założeniami, JPK miał być przesyłany fiskusowi jedynie na jego żądanie w związku z prowadzoną kontrolą.
Jak wskazał Namysłowski, nowe regulacje dotyczące JPK zaczną obowiązywać duże przedsiębiorstwa już 1 lipca tego roku. "Pierwszy JPK w części obejmującej rejestr VAT duzi podatnicy będą musieli złożyć do 25 sierpnia" - powiedział ekspert. Dodał, że nowelizacja przewiduje, iż mali i średni przedsiębiorcy będą objęci nowym obowiązkiem od 1 stycznia 2017 r., co oznacza, że odpowiednie dane będą musieli przesłać do 25 lutego przyszłego roku. Natomiast mikrofirmy, czyli wszystkie pozostałe, mają przekazywać JPK z rejestrem VAT od 1 stycznia 2018 r.
Jego zdaniem zmiana to istotne przyspieszenie dotyczące częściowego stosowania JPK przez małych, średnich i mikroprzedsiębiorców. Dotychczasowe przepisy przewidywały bowiem, że firmy takie będą musiały stosować tę procedurę od 1 lipca 2018 r. "Co prawda zmiana dotyczy tylko rejestru VAT, a nie całej struktury JPK, niemniej firmy będą musiały się do niej przystosować. To będzie wyzwanie organizacyjne związane z wysiłkiem ludzkim i finansowym" - powiedział Namysłowski.
Według niego firma, która nie dostosuje się do nowych wymagań, narazi się na zarzut popełnienia przestępstwa skarbowego, co jest zagrożone karą grzywny nawet do 3 mln zł (a w przypadku złożenia nieprawdziwej nawet 6 mln zł). Zmiana powinna jednak pomóc fiskusowi w walce z wyłudzeniami VAT.
Ekspert zaznaczył, że zgodnie z ostatnimi interpretacjami MF, przy kwalifikacji firmy do kategorii dużej, średniej, czy małej należy liczyć jej globalne obroty, a nie tylko uzyskane w Polsce, jeżeli mówimy np. o oddziałach firm zagranicznych czy jedynie rejestracjach firm zagranicznych dla potrzeb VAT w Polsce.
"Można się domyślać, że to pierwszy krok resortu finansów do wprowadzenia fakturowania online, czy też elektronicznego rejestru transakcji, do których fiskus miałby dostęp w czasie rzeczywistym. O tym mówi się przy okazji walki z wyłudzeniami VAT przez zorganizowane grupy przestępcze" - powiedział doradca podatkowy.
Od 1 lipca tego roku tzw. Jednolity Plik Kontrolny, który umożliwi fiskusowi elektroniczną kontrolę podatników, mają stosować największe firmy, natomiast od lipca 2018 r. obowiązek ten obejmie pozostałe podmioty. Organy podatkowe będą mogły żądać od podatników prowadzących księgi podatkowe w formie elektronicznej przekazania ksiąg podatkowych i dowodów księgowych w postaci JPK, czyli pliku komputerowego w formie i strukturze określonej przez ministra finansów.
Zdaniem resortu finansów JPK może przyczynić się do ograniczenia luki w podatku VAT i CIT, a dzięki jego wprowadzeniu można będzie zaoszczędzić ok. 200-300 mln zł na kontrolach. Fiskus ma wykorzystywać dane z JPK np. do typowania podatników do kontroli. (PAP)