Informacje

wpolityce.pl
wpolityce.pl

Kopacz zakazuje wystąpienia, Gliński przemawia z tabletu, czyli technologia debaty nad wotum nieufności

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 7 marca 2013, 13:07

  • 2
  • Powiększ tekst

W Sejmie po godz. 13. rozpoczęła się debata nad wnioskiem PiS o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska, z kandydaturą prof. Piotra Glińskiego na premiera. Wniosek uzasadnia prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Na dyskusję przewidziano pięć godzin, z 15-minutowymi wystąpieniami przedstawicieli klubów. Klub PiS chciał, by głos w debacie mógł zabrać także Gliński, ale tak się nie stanie. Kandydat PiS przedstawił założenia programowe swojego rządu technicznego przed debatą w jednej z sal komisji sejmowych.

Kaczyński w rozmowie z dziennikarzami wyraził ubolewanie, że Gliński nie może zabrać głosu na sali plenarnej. "Będziemy nadal zabiegać o poparcie (dla kandydatury Glińskiego), odwołując się do wolnego mandatu, do przyrzeczenia, które wszyscy posłowie składają na początku kadencji" - dodał prezes PiS.

Premier Donald Tusk pytany przez dziennikarzy, czy obawia się efektów sejmowej debaty powiedział: "W tym budynku nic złego nam się nie może stać". Zapowiedział też, że zabierze głos w debacie. "Będę chciał wyjaśnić, na czym polega to przedsięwzięcie, jakiego się podjął Jarosław Kaczyński, wydaje się, że sami państwo nieźle zanalizowali ten projekt jakim jest konstruktywne wotum nieufności, chcę bardzo mocno wyjaśnić, na czym polega pomysł prezesa PiS" - zaznaczył.

Pytany, o zarzuty PiS, że Platforma - nie dopuszczając prof. Glińskiego na trybunę sejmową - pokazuje, że nie liczy się z demokracją, Tusk powiedział: "Przepisy są tak jasne i jednoznaczne, że nie ma tu czego komentować".

Marszałek Ewa Kopacz oceniła, że "naruszenie, czy nadinterpretacja art. 115 regulaminu Sejmu (który mówi m.in. o zasadach przeprowadzenia debaty nad wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności), byłaby naruszeniem legalizmu zapisanego w art. 7 artykule konstytucji (który mówi, że organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa)". "Jeśli ktokolwiek z odpowiedzialnych polityków, chciałby mnie namówić do tego, żebym złamała prawo zapisane w najwyższym akcie prawnym jakim jest konstytucja, to tego nie uczynię, ja się na to nie zgadzam" - podkreśliła Kopacz. Jak dodała, zarzuty PiS są "zupełnie niezasadne".

Jednak Prawu i Sprawiedliwości udało się sprytnym manewrem ominąć zakaz marszałek Sejmu. Podczas swojego wystąpienia podczas sejmowej debaty o wotum nieufności do rządu Donalda Tuska, Jarosław Kaczyński odtworzył z tabletu wystąpienie prof. Glińskiego, któremu marszałek Kopacz zabroniła zabrania głosu w Sejmie.

Głosowanie nad wnioskiem - w piątek.

(PAP)

ajg/ mrr/ eaw/ ura/

Powiązane tematy

Komentarze